miałyście kiedyś taką sytuację. ?
Strona 2 / 2
U mnie zawsze ktoś jest w domu, babcia albo mama Mój tata czasem zapomina jak ma drugą zmianę i mnie budzi pukając w okno żebym mu otwarła
to współczuje, moja babcia mieszka w 4piętrowym i oczywiście na 4 piętrze, więc jak chce do niej pójść, to musze pokonać ok 72 schodki. :d jak byłam mała to liczyłam ;D
U nas w rodzinnym domu zawsze klucz zapasowy leży w skrytce i można sobie otworzyc drzwi jak nikogo nie ma a kluczy brak. Ale w moim mieszkaniu często administracja zmieniała kod do klatki "zapominając" powiadomić niektórych lokatorów - studentów, uczniów itp. Przez co nieraz musiałam dzwonić do sąsiadów żeby mi otworzyli, bo dodzwonić sie na telefon do administracji to istny cud...
Zaloguj się albo dołącz do nas i udzielaj się na forum.