Ślub w środku tygodnia, co o tym sądzicie?
Kochane przychodzę do Was ze sprawą która nie daje mi spokoju. Pomimo iż mój K. jeszcze mi się nie oświadczył to coraz częściej porusza temat daty ślubu, która już jest ustalona w 80% otóż na pewno będzie to 27 czerwca, ale mamy mały problem z gdyż pierwszy 27 czerwca, który wypada w sobotę jest dopiero w 2020 roku czyli za 4 lata. Żadne z Nas nie chce tak długo czekać. Zaznaczę iż nie chcemy robić wielkiego wesela tylko uroczysty obiad dla bliskich i tutaj pytanie do Was co sądzicie o rozwiązaniu by ślub (konkordatowy) odbył się w środku tygodnia?
Jeśli po ślubie ma być tylko obiad dla bliskich i ewentualna kawa/ciasto to myślę, że nie jest to problem aby wziąć ślub w środku tygodnia . Ważne, aby dla was ta data była niezapomniana .
Ja bym na 90% nie przyszła
A co o tym sądzą potencjalni goście ? Wszyscy są z jednej miejscowości, czy muszą przyjeżdżać z całego kraju? Będą mogli wziąć wolne?
To rodzina będzie musiała pogodzić się z tym, że chcecie skromną uroczystość . Nie róbcie nic na siłę i dla rodziny. Ten ślub jest dla was nie dla nich!
A jak już im tak zależy, na imprezie wszech czasów to niech sobie sami zorganizują jakąś dziką imprezę
Ja jestem zdania, że moje pieniądze - moja wizja i to mój ślub będzie taki jaki ja chcę, a nie jaki ktoś ode mnie oczekuje i wymaga na dodatek. Jeśli Twojej najbliższej rodzinie którą masz zamiar zaprosić pasuje spotkać się w tygodniu to rób w tygodniu, zadzwoń z wyprzedzeniem o tym dniu Ci co będą mogli to przyjdą lub wezmą na ten wyjątkowy dzień urlop, po drugie skoro to nie impreza całodobowa tylko obiad i do domu.
Jeśli chcecie skromnie to czemu nie! Jeśli informacja o ślubie pójdzie odpowiednio wcześniej to większość osób przecież i tak może wziąć wolne w pracy na następny dzień
Skądś to znam, też najchętniej zaprosiłabym tylko najbliższych, naprawdę najbliższych (rodzice, rodzeństwo,dziadkowie, najbliższa przyjaciółka/przyjaciel - czyli osoby, z którymi naprawdę ma się kontakt na bieżąco), ale wtedy połowa jego rodziny się śmiertelnie obrazi, bo przecież "wypada" zaprosić tych i tamtych, a jak będą tamci to jeszcze przecież ci muszą przyjść i z "najbliższych", na których się umawiamy i tak wychodzi pół rodziny ;/ w żaden sposób nie umiem tego okroić, bo jego rodzice mają mnóstwo rodzeństwa i swoje dzieci w naszym wieku, które też "wypada" zaprosić, chociaż raczej na bieżąco kontaktu się nie utrzymuje...
A co do ślubu w tygodniu - jeżeli koniecznie Wam zależy na dacie i pod żadnym pozorem to nie może być inny dzień, to się nie przejmujcie, to Wasze święto, a niczyje inne. Układajcie wszystko pod siebie, to Wam ma się podobać, Wy macie być szczęśliwi. Ale weźcie też pod uwagę, że w tygodniu część gości może nie dostać wolnego w pracy, w weekend jest prościej o wolny czas. @GlamRock
Tak wszystko finansujemy sami, a chcemy skromnie bo przez hiszpański ślub brata mojego K, było dużo problemów
No skoro po ślubie chcecie mieć skromną uroczystość dla bliskich, to żaden problem żeby było to w tygodniu Co innego wielkie wesele
Oczywiście, informacja i zaproszenia będą z minimum dwu miesięcznym wyprzedzeniem, ale i tak już są problemy, że nie będzie wielkiego wesela
Szczerze mówiąc to ja bym się wgl nie przejęła tymi co się za to obrażą, że nie zapraszam ich na MOJE skromne wesele (a w zasadzie obiad). Albo się z tym pogodzą, albo obrażą. A nawet jeśli się obrażą to w końcu im przejdzie
Wiem, że nie każdy tak samo do tego podchodzi, ale no kurczę to wasze święto i reszta powinna uszanować taką a nie inną decyzję.
Właśnie bardzo Nam zależy na dacie bo to potrójne święto, jeśli będziemy czekać by ceremonia odbyła się w weekend to do 2020 jeszcze długo
U nas też jest problem i wytłumaczeniem, dało by radę przekonać wszystkich by na ceremonii i obiedzie było kilkanaście osób z najbliższego otoczenia, a mama mojego K. się uparła że skoro pierwszy syn miał mega impreze to my też bo inaczej rodzina której nie znamy się obrazi
Niby tak, ale największy problem jest z moją przyszłą teściową i nie mam pojęcia jak do niej dotrzeć by w końcu odpuściła
27 czerwca, od wtedy jestem ze swoim
Jasne, że rób w środku tygodnia, jeśli wam to pasuje i goście nie będą mieli problemu z przybyciem :>
ja też bym wolała u siebie właśnie obiad/obiadokolację/kawę czy coś takiego niż duże wesele. mój narzeczony też nie przepada za wielkimi imprezami, ale dla dobrego wrażenia/utrzymania co najmniej neutralnych a nie złych stosunków z rodziną, zorganizowałby normalne wesele. mnie to nie przekonuje, nie widzę żadnego sensu w pokazywaniu się przed ludźmi, tylko dlatego że tak wypada i że większość tak robi. ALE jak przekonać narzeczonego i później jego rodziców, żeby się nie przejmowali, że połowa rodziny będzie miała do tego sceptyczne podejście (delikatnie mówiąc)? dodam, że z rodziną z mojej strony nie ma problemu, nawet jeżeli ktoś się obrazi to ja to przeżyję.
My też jesteśmy razem od 27 czerwca, dlatego między innymi chcemy na datę ślubu właśnie te datę