Wpadki z dzieciństwa
Hej dziewczyny tak sobie pomyślałam, że może założę jakiś luźny temat na forum i wpadłam na pomysł wpadek z dzieciństwa. Macie coś takiego ze swoich lat dziecięcych, co rodzina wypomina Wam do teraz, albo jakoś szczególnie utkwiło Wam w pamięci, jakieś wstydliwe zdarzenia, śmieszne sytuacje?
Ja najbardziej zapamietalam dzień, kiedy poszłam dać koledze lekcje, byliśmy w pierwszej klasie podstawówki. Jesteśmy bliskimi sąsiadami, mieszkamy płot w płot dosłownie. Tak sobie u niego siedziałam i oznajmiłam, że skorzystam z łazienki, chciałam umyć ręce (mam taką manię, że czasem myje je bez potrzeby, to trwa do dziś). Weszłam na legalu, umyłam ręce, obczaiłam się w lustrze robiąc jakieś głupie miny i moją uwagę zwróciła waga, która stała obok pralki. Podeszlam do niej, zważyłam się i zlapalam się za głowę "ojej jak ja dużo ważę". Instynktownie popatrzylam na wprost, a na kiblu siedział starszy brat mojego kolegi, miał wtedy może z 17 lat. W ogóle go wcześniej nie zauważyłam, on też nie dał żadnego sygnału, że jest w łazience gdy do niej weszłam i przez cały czas siedział sobie spokojnie na tronie i kontemplował moje mycie rąk, wykrzywianie przed lusterkiem i ważenie się. Było mi strasznie głupio, kolega z klasy powiedział, że pewnie powie to rodzicom i się bardzo wystraszylam, że dostanę od nich jakiś opierdziel, więc sama do nich poszłam i się do tego przyznalam - chciałam oszukać przeznaczenie poplakalam się przed nimi, ale na szczęście skończyło się to happy and'em, nie dostałam opierdzielu, a rodzice kolegi śmiali się z tej sytuacji. Do dziś mi głupio, gdy widzę brata mojego kolegi, taka niezreczna sytuacja :p
Ja jak byłam bardzo mała miałam może max roczek, półtorej to bardzo nie lubiłam nosić butów. Czesto wteey jeździłam do ciocia na wieś gdzie moja mama pomagała jej w gospodarstwie a mnie zostawiła pod opieką wujka i za każdym razem gdy on założył mi buty ja je ściągałam i krzyczałam 'buti, buti" żeby mi ie założył spowrotem (i tak przez pół dnia). Kiedy byłam trochę statsza siedziałam z bratem w pokoju pijąc herbatę bawiłam się szklanką (gryząc ją) no i w końcu ugryzlam koedy mój brat to zauważył to uparcie się wypierałam trzymając szkło w buzi - moja mama mało zawału nie dostała. Mając może ze 3-4 latka skończyła nam się w domu pasta do zębów a było już późno wiec mama samej nie mogła mnie zostawić a tata wracając z pracy miał ją po drodze kupić gdzieś - jestem mega czyściochem jeżeli chodzi o zęby to postanowiłam umyć je mydłem . Będąc w podstawówce bawiłam sie w fryzjera okrągłą szczotka do włosów i oczywiście wplatała mi się we włosy to sobie szybko obciełam 3/4 długości włosów z przodu żeby mama nie krzyczała. O i jeszcze z tamtych czasów pamiętam jak prowadziłam phorobloga dodałam kompromitujące zdjęcie na którym było mi widać conieco u góry ale zupełnie nieświadomie ponieważ miałam taką przedziwnie wiązana sukienkę. Dopiero koleżanka po kilku dniach uświadomiła mi że coś tam widać nie dużo ale zawsze - taka kompromitacja całe szczęście phorobloga usunęłam wiec tovtylko w głowie xd.
Jak byłam mała wsiadałam z mamą do tramwaju i zapytałam się "Mamusiu jak mnie rodziłaś to też tak stękałaś, yryyyyhyhyyyy hyyyy?" Ludzie w tramwaju zaczęli się śmiać ja nie wiedziałam o co chodzi a moja mama strzeliła buraka.
Tata kazał mi kiedyś pójść zadzwonić domofonem po babcie. No to poszłam babcia zapytała 'Kto tam?' a ja chcąc być śmieszna odparłam 'Hipopotam' a ona zapytała 'Ale ja nikogo nie zamawiałam' a ja myślałam ,że się ze mnie nabija i brnęłam w to dalej i zaczęłam mówić 'Tak, ale ja przychodzę tak bez zapowiedzi' a babcia w tym momencie odłożyła słuchawkę.
Kiedyś weszłam do pokoju i zaczęłam sobie tańczyć do piosenki J.Lo - Jenny from the Block która leciała w tv. Moja mama leżała wtedy chora w łóżku. Odparłam żeby nie patrzała a ona ,ze no nie patrzy ale oczywiście oczy miała otwarte podbiegłam do niej krzycząc 'Nie patrz, nie patrz' i uderzyłam ją w nos ><
Ja majac dwa lata krzyczalam do mamy w sklepie : "mamo ja pjaldłam" co wypominaja mi do dzis. Mielismy sasiada ktorego na wiosce nazywali Klakierem ale bez jego wiedzy, jak kiedys z nim rozmawialam to zwrocilam sie do niego "Pan Klakier" coz, myslalam ze to jego imie... Bedac na kursach zawodowych zaspalam na zajecia i w szkole kolezanka uswiadomila ze mam na nogach kudlate kapcie w groszki i jakby tego bylo malo dwie rozne skarpetki...
Ja jak miałam jakieś z 7 lat to szłam ulicą zapatrzona w gołębie i raptem wpadłam na pana z bardzo dużym brzuchem i tak się odbiłam od jego brzucha że upadłam na chodniku
Albo druga sytuacja. Miałam jakieś 6/7 lat i podczas spaceru z rodzicami i ich znajomymi tato nagle się spytał czy mam gumki, a ja że miałam dużo takich do włosów(bo myślałam, że chodzi o właśnie takie) to z pewnością w głosie powiedziałam, że mam i to dużo. No i oczywiście zaczęli się śmiać z tego, a ja nie wiedziałam co w tym takiego śmiesznego. Jak któryś z rodziców mi o tym przypomni to strzelam buraka
miałam jakieś 4-5 lat, przyjechał do nas mój chrzestny a ja chcąc się popisać obcięłam sobie grzywkę.. po skosie, z lewej strony miałam do połowy policzka, z prawej prawie przy skórze -,- oberwało mi się wtedy troszkę
Też miałam przygodę z samodzielnym obcinaniem włosów Z tego co wiem to sporo małych dziewczynek przez to przechodzi siostra mojej koleżanki obcięła sobie grzywkę przy samej skórze i potem dziwnie wyglądała jak jej odrastały włosy
Z moich wpadek z dzieciństwa to kiedyś jak byłam mała w sklepie pomyliłam jakąś panią ze swoją mamą bo miała taką samą spódnicę, strasznie mi było głupio jak spojrzałam do góry i zobaczyłam że to jakaś obca pani
Raz przywaliłam dziewczynie na podwórku w oko KAMIENIEM - dlaczego to zrobiłam? Nie wiem do dziś, jakoś mnie natchnęło, aby przy**rdolić jej tym kamieniem i dostała w oko, ta zaczęła płakać, a ja uciekłam do domu i nikomu nic nie powiedziałam Miałam może w wtedy 10 lat.
Jak miałam lat 13 ogoliłam sobie sama bok włosów maszynką na łyso, bo nie chciałam tracić kasy na fryzjera, aby mnie podciął ( wtedy były modne golone boki )
Typiarka od niemieckiego dostała ode mnie piórnikiem w głowę i znalazł się w jej włosach ( nosiła taki kok ) było to całkiem przypadkiem, bo chciałam dorzucić go do koleżanki z ławki, a niestety znalazł się w jej włosach zdenerwowała się na tyle, że rodziców wezwano do szkoły.
W wieku może z 10 lat bawiłam się w samochodzie na parkingu i przypadkowo jakoś coś musiałam zrobić z sprzęgłem? bo samochód ruszył i walnął w lusterko naprzeciwko samochodowi i niestety zbiło się
Oo mi się jeszcze przypomniało.. byłam w podstawówce i mama wysłała mnie do sklepu po zimniaki i cebulę (2kg ziemniaków i 3-4 sztuki cebuli) jako ze sklep było widać z okna to spokojnie mam sama iść. Wracając rodzice patrzą przez okno A ja ledwo idę z tymi siatami tata zaraz spina do mamy co mi kazała kupić dawaj w moja stronę żeby mi pomóc a ja w sklepie kupiłam 2kg ziemniaków i 4kg cebuli mina kasjerka która się 3 razy mnie pytała czy aby napewno tyle cebuli i ludzi w sklepie była bezcenna xdd
No powiem Ci, że to poważna sprawa była, bo tej dziewczynce krew leciała, a ja sobie poszłam, potem nigdy już nie wychodziłam na to podwórko, aby mnie nie zidentyfikowano w razie czego @pikaczuu
ale nic poważnego się nie stało ? @monawerona
ja też zawsze uciekałam do domu jak coś się stało, żeby nie było na mnie
Nie wiem, ona płakała i krew jej leciała z twarzy może z tego oka, ja się przestraszyłam i uciekłam nie wiem co z tą dziewczynką się stało ja nigdy więcej się nie pokazałam tam możliwe, że przeze mnie oko straciła w sumie jak dzisiaj o tym myślę, to nieśmieszne to Takich historii było wiele, nie raz trzeba było uciec przed policją czy strażą miejską, szkoda że człowiek jest już za stary na takie szaleństwa, bo niestety już odpowiadamy za siebie, ale wspomnienia są!
Też kiedyś tata mi kazał kupić kilo ziemniaków a ja kupiłam 5kg.
O i mama kazała mi kupić kisiel ale oczywiście ona miała jakieś kosmiczne wymagania z kawałkami owoców itd. pytałam żeby podała mi konkretną nazwę a ta swoje ,że jakiś tam wybierz. No to poszłam i poprosiłam o 'czekoladowy kisiel' kasjerka zdziczała i zapytała czy o budyń chodziło a ja już zwątpiłam i powiedziałam ,że no nie wiem ale niech da. I oczywiście źle było...
Moja mama zawsze sobie coś wymyślała i nie precyzowała co chce a jak kupiłam to było źle i dziwne ,że potem nie chciałam do sklepu chodzić...
pamiętam jak chowałam się w polu kukurydzy przed policją akurat patrolowali a my siedziałyśmy z piwem na ławce 2 zdążyły się schować a kolejne 2 stwierdziły 'no i co nam mogą zrobić? jedynie nas do domu odwiozą' dostały po 100zł mandatu i rodzice odbierali je z komisariatu a ja leżałam w kukurydzy i płakałam ze śmiechu
Jak miałam z 8 lat podeszłam do jakiegoś faceta na przystanku autobusowym, bo myślałam że to mój tata... A tak po chwili patrzę i... mój tata po drugiej stronie ulicy
No i jeszcze z tego co mi mama opowiadała to gdy miałam z 1,5 roku i byłam z nią w księgarni to wyniosłam stamtąd książkę nikt nic nie widział, mama zauważyła dopiero po wyjściu ze sklepu potem długo się zastanawiała jak odnieść tę książkę do środka
ja mam wiele takich historyjek.
Jako dzieciaki z kuzynem jadąc autem pokazywaliśmy do pań przy drodze fakersy (mieliśmy max 7lat)
Razem z siostrą lubiłyśmy patrzeć na jadące za nami auta i im machać przez Dłuuuuuuugi czas : D
Chciałam być fajna i przy rodzicach użyłam nowej odmiany słowa dziwna(tak przynajmniej myślałam) do mojej siostry : D (tak, dziwka) Niezły wtedy miałam opieprz od taty.
Byłyśmy z siostrą u babci na wakacjach. Babcia się na mnie wkurzyła ostro o coś. A ja strzeliłam focha, wzięłam siostre, KIJA i szmatkę i poszłyśmy na drogę czekać na stopa do domu xd.. Jakiś znajomy powiedział to babci, babcia przyleciała ledwo dysząc.. Miałam kolejny opieprz.. : D
Chwile przed wyjściem do kościoła zrobiłam sobie tatuaż na policzku WIELKIEGO CAŁUSA XD.. Musiałam go zmyć i iść z nimi na msze...
Mama wysłała mnie i siostre do sklepu po ser twarogowy i pech chciał, że worek z tym serem zakręcił mi się wokół nóg i rozbiłam sobie głowę o kamienne schody.. Jakie było zdziwienie kiedy na pogotowiu pielęgniarka odwiązuje moje zabandażowane czoło i widzi tatuaż gitary do tego Świecącej. Rodzice do tej pory się z tego śmieją : D i do tej pory mam blizne po tym wypadku
Wypiłam siki mojego kuzyna, myśląc, ze to niedopity SPRITE .... FAIL ŻYCIA. :c
Będąc w przedszkolu wmawiałam kucharkom, że jestem uczulona na kotlety..
Kiedyś mój wuja taki pijaczek.. chciał pokazać mi i mojej siostrze małe kotki... Zaprowadził nas do jakieś stodoły.. Ale ich tam nie było.. Nic tam nie było prócz siana i starych desek. Mi włączył się instynkt starszej siostry i musiałam nas stamtąd wydostać, więc pchnęłam wuja prosto na te stare deski, co z tego że wystawały z nich powyginane gwoździe.. : D Ale uratowane
Robiąc tacie kawe zawsze dodawałam do niej cytryne Xd
Któregoś razu chcąc pokazać rodzicom jak jeżdzę na rowerze bez 'trzymanki' najechałam na kamień, rower podskoczył ja leżąc biodrami na ramie, prawie wjechałam do otwartego garażu gdzie był wykopany dół dla mechanika.. : p
za to moja siostra mając roczek... jechałyśmy z mamą tramwajem, pełno ludzi wokół.. Tej młodej coś nie pasowało, patrzyła dłuższą chwile na mame, patrzy, patrzy i JEB prosto w twarz XD Aż mamie kolczyk zleciał. : D