ja też sobie nie żałowałam, święta są raz w roku więc najadłam się pierogów, zrazów i dobrze mi z tym
Ja próbowałam przytyć kilka lat i nic z tego nie wychodziło Dopiero, jak początkiem lutego poszłam na staż do urzędu skarbowego, to przytyłam Siedzenie na tyłku przez 8 godzin i co chwilę a to ktoś przychodzi z ciasteczkiem, a to z batonikiem itd. Ważyłam 42 kg, a teraz 47 kg Ale niestety najbardziej widać to po brzuchu ....
Dwa miesiące byłam na diecie i udało mi się zrzucić 8 kg. Na święta stwierdziłam, że nie będą sobie żałowała, więc boję się wejść na wagę Myślę, że od dzisiaj zacznę znowu "odsysanie" i zważę się dopiero po nowym roku
Nie wiem, nie mam wagi. Ale obstawiam max 1 kg bo nic nie widać. Mimo że sobie nie żałowałam niczego
Nie umiem się objadać, w czasie świąt nie jem więc więcej, niż zwykle. A jako że zaczęłam znowu ćwiczyć, to z wagi zjechał nawet kilogram
Nie wiem i nie chce wiedzieć Nie obżeram się w święta, ale wiadomo - to taki czas, że jem więcej, bo na pewne rzeczy czkema na święta, ale ćwiczyłam, bo dla mnie to nie jest czas na jedzenie i zamulanie na kanapie. Jadłam słodycze, bo od początku grudnia nic nie jadłam, ale wracam na dobre tory... Zwiększam treningi i oby do przodu
No właśnie, niby się jest szczupłym, ale brzuch jak w ciązy, mam to samo
Ważyłam 43, teraz niby 45 ale chciałabym tak przynajmniej z 50 i zacznę robić rzeźbę, haha