Dresscloud Café

Strona 451 / 2102

gulonica
gulonica
4.37k7 lat temu
nazwa001 • 7 lat temu
Kupiłam swoje pierwsze autko, jestem mega podekscytowana. Nie jest to nic nowego, ani żaden demon prędkości, ale własne :)

Zawsze najlepiej mieć własne.

nazwa001
nazwa001
5.62k7 lat temu

To prawda @gulonica, oczywiscie jesli ktoś ma fundusze na taki wydatek

gulonica
gulonica
4.37k7 lat temu
nazwa001 • 7 lat temu
To prawda @gulonica, oczywiscie jesli ktoś ma fundusze na taki wydatek :)

Samo kupno samochodu to duży wydatek, ale później dochodzą jeszcze różne opłaty, naprawy, konserwacje a nawet samo paliwo.

nataliaaa
nataliaaa
1.41k7 lat temu
nazwa001 • 7 lat temu
To prawda @gulonica, oczywiscie jesli ktoś ma fundusze na taki wydatek :)

gulonica • 7 lat temu
Samo kupno samochodu to duży wydatek, ale później dochodzą jeszcze różne opłaty, naprawy, konserwacje a nawet samo paliwo. :)

Zgadza się. Ja swoje sprzedałam chwilę po przeprowadzce, bo stwierdziliśmy z chłopakiem, że zostawimy tylko jego skoro i tak razem mieszkamy. Przegląd i OC do mojego by Nas przerosło, a samochód i tak by stał i tak..

nazwa001
nazwa001
5.62k7 lat temu
nazwa001 • 7 lat temu
To prawda @gulonica, oczywiscie jesli ktoś ma fundusze na taki wydatek :)

gulonica • 7 lat temu
Samo kupno samochodu to duży wydatek, ale później dochodzą jeszcze różne opłaty, naprawy, konserwacje a nawet samo paliwo. :)

nataliaaa • 7 lat temu
Zgadza się. :) Ja swoje sprzedałam chwilę po przeprowadzce, bo stwierdziliśmy z chłopakiem, że zostawimy tylko jego skoro i tak razem mieszkamy. Przegląd i OC do mojego by Nas przerosło, a samochód i tak by stał i tak..

Oczywiście, nie sam samochód miałam na myśli tylko ogólnie fakt jego posiadania wiąże się z dużymi kosztami. Ja jednak mieszkam w malutkim mieście, żeby dojechać do najbliższej biedronki mam 6 km, nie mowiac o jakichś sklepach z konkretnymi ciuchami - 25 km. Więc niestety samochód jest mi niezbędny, gdybym mieszkala w wiekszym miescie jak wczesniej w Białymstoku to nie kupowałabym samochodu bo mpki mi wystarczyły, dojeżdżały wszędzie i nie w takim długim czasie

hangled
hangled
4.29k7 lat temu

@nazwa001 gratuluję, też coraz częściej myślę o własnym autku. Teraz dzielę je z siostrą, i chociaż większość czasu jest u mnie, denerwuje mnie jak muszę je oddać chociaż na chwilę.

nazwa001
nazwa001
5.62k7 lat temu
hangled • 7 lat temu
@nazwa001 gratuluję, też coraz częściej myślę o własnym autku. Teraz dzielę je z siostrą, i chociaż większość czasu jest u mnie, denerwuje mnie jak muszę je oddać chociaż na chwilę. :D

Dziękuję @hangled. No ja do tej pory korzystałam z samochodu mamy, którym mama jezdzi w pracy więc w sumie mogłam pożyczać je tylko wieczorami i w weekendy. Prawko zdałam w maju więc nie było tak długo no ale jednak

hangled
hangled
4.29k7 lat temu
hangled • 7 lat temu
@nazwa001 gratuluję, też coraz częściej myślę o własnym autku. Teraz dzielę je z siostrą, i chociaż większość czasu jest u mnie, denerwuje mnie jak muszę je oddać chociaż na chwilę. :D

nazwa001 • 7 lat temu
Dziękuję @hangled. No ja do tej pory korzystałam z samochodu mamy, którym mama jezdzi w pracy więc w sumie mogłam pożyczać je tylko wieczorami i w weekendy. Prawko zdałam w maju więc nie było tak długo no ale jednak :)

Na początku to nawet gorzej, ja miałam tak że cały czas chciałam jeździć, nie ważne gdzie, byleby jeździć

gulonica
gulonica
4.37k7 lat temu
nazwa001 • 7 lat temu
To prawda @gulonica, oczywiscie jesli ktoś ma fundusze na taki wydatek :)

gulonica • 7 lat temu
Samo kupno samochodu to duży wydatek, ale później dochodzą jeszcze różne opłaty, naprawy, konserwacje a nawet samo paliwo. :)

nataliaaa • 7 lat temu
Zgadza się. :) Ja swoje sprzedałam chwilę po przeprowadzce, bo stwierdziliśmy z chłopakiem, że zostawimy tylko jego skoro i tak razem mieszkamy. Przegląd i OC do mojego by Nas przerosło, a samochód i tak by stał i tak..

nazwa001 • 7 lat temu
Oczywiście, nie sam samochód miałam na myśli tylko ogólnie fakt jego posiadania wiąże się z dużymi kosztami. Ja jednak mieszkam w malutkim mieście, żeby dojechać do najbliższej biedronki mam 6 km, nie mowiac o jakichś sklepach z konkretnymi ciuchami - 25 km. Więc niestety samochód jest mi niezbędny, gdybym mieszkala w wiekszym miescie jak wczesniej w Białymstoku to nie kupowałabym samochodu bo mpki mi wystarczyły, dojeżdżały wszędzie i nie w takim długim czasie

Wiem o czym mówisz, też mieszkam w małym miasteczku i to jeszcze od samego centrum spory kawałek.

nataliaaa
nataliaaa
1.41k7 lat temu
nazwa001 • 7 lat temu
To prawda @gulonica, oczywiscie jesli ktoś ma fundusze na taki wydatek :)

gulonica • 7 lat temu
Samo kupno samochodu to duży wydatek, ale później dochodzą jeszcze różne opłaty, naprawy, konserwacje a nawet samo paliwo. :)

nataliaaa • 7 lat temu
Zgadza się. :) Ja swoje sprzedałam chwilę po przeprowadzce, bo stwierdziliśmy z chłopakiem, że zostawimy tylko jego skoro i tak razem mieszkamy. Przegląd i OC do mojego by Nas przerosło, a samochód i tak by stał i tak..

nazwa001 • 7 lat temu
Oczywiście, nie sam samochód miałam na myśli tylko ogólnie fakt jego posiadania wiąże się z dużymi kosztami. Ja jednak mieszkam w malutkim mieście, żeby dojechać do najbliższej biedronki mam 6 km, nie mowiac o jakichś sklepach z konkretnymi ciuchami - 25 km. Więc niestety samochód jest mi niezbędny, gdybym mieszkala w wiekszym miescie jak wczesniej w Białymstoku to nie kupowałabym samochodu bo mpki mi wystarczyły, dojeżdżały wszędzie i nie w takim długim czasie

gulonica • 7 lat temu
Wiem o czym mówisz, też mieszkam w małym miasteczku i to jeszcze od samego centrum spory kawałek. :)

Miałam to samo do czasu przeprowadzki do miasta. Bez samochodu jak bez ręki. Nawet do liceum jak chodziłam to jeden jedyny autobus o 6;30 a ja czasem zajęcia miałam na 11, więc wybawieniem było wówczas zdanie prawka i kupienie pierwszego auta.

nazwa001
nazwa001
5.62k7 lat temu
nazwa001 • 7 lat temu
To prawda @gulonica, oczywiscie jesli ktoś ma fundusze na taki wydatek :)

gulonica • 7 lat temu
Samo kupno samochodu to duży wydatek, ale później dochodzą jeszcze różne opłaty, naprawy, konserwacje a nawet samo paliwo. :)

nataliaaa • 7 lat temu
Zgadza się. :) Ja swoje sprzedałam chwilę po przeprowadzce, bo stwierdziliśmy z chłopakiem, że zostawimy tylko jego skoro i tak razem mieszkamy. Przegląd i OC do mojego by Nas przerosło, a samochód i tak by stał i tak..

nazwa001 • 7 lat temu
Oczywiście, nie sam samochód miałam na myśli tylko ogólnie fakt jego posiadania wiąże się z dużymi kosztami. Ja jednak mieszkam w malutkim mieście, żeby dojechać do najbliższej biedronki mam 6 km, nie mowiac o jakichś sklepach z konkretnymi ciuchami - 25 km. Więc niestety samochód jest mi niezbędny, gdybym mieszkala w wiekszym miescie jak wczesniej w Białymstoku to nie kupowałabym samochodu bo mpki mi wystarczyły, dojeżdżały wszędzie i nie w takim długim czasie

gulonica • 7 lat temu
Wiem o czym mówisz, też mieszkam w małym miasteczku i to jeszcze od samego centrum spory kawałek. :)

nataliaaa • 7 lat temu
Miałam to samo do czasu przeprowadzki do miasta. Bez samochodu jak bez ręki. Nawet do liceum jak chodziłam to jeden jedyny autobus o 6;30 a ja czasem zajęcia miałam na 11, więc wybawieniem było wówczas zdanie prawka i kupienie pierwszego auta. :D

Wiedziałam, że ktoś mnie zrozumie @nataliaaa

paoleandra
Nieznany profil
3.23k7 lat temu

Dzisiaj luby ma urodziny a ja zdcham w domu - trzy dni temu przytargał coś brat ze szkoły, dzisiaj mnie też już całkiem rozłożyło.. niech mnie ktoś pocieszy!

Dell
Dell
4.86k7 lat temu

Ja to w ogóle podziwiam kierowców, sama nie widzę się za kierownicą - dobrze mi po stronie pasażera Kilka lat temu tata uczył mnie jeździć na motocyklu, ale mam jakąś psychiczną blokadę i nie potrafię skręcać w prawo Kiedyś będę chciała się przełamać i zrobić prawko, ale na razie wolę męczyć się z autobusami

nazwa001
nazwa001
5.62k7 lat temu
Dell • 7 lat temu
Ja to w ogóle podziwiam kierowców, sama nie widzę się za kierownicą - dobrze mi po stronie pasażera xD Kilka lat temu tata uczył mnie jeździć na motocyklu, ale mam jakąś psychiczną blokadę i nie potrafię skręcać w prawo :D Kiedyś będę chciała się przełamać i zrobić prawko, ale na razie wolę męczyć się z autobusami :D

@Dell Też tak myślałam, przełamanie się zajęło mi 6 lat a teraz jestem szczęśliwa, że zdecydowałam się zrobić kurs

Dell
Dell
4.86k7 lat temu
Dell • 7 lat temu
Ja to w ogóle podziwiam kierowców, sama nie widzę się za kierownicą - dobrze mi po stronie pasażera xD Kilka lat temu tata uczył mnie jeździć na motocyklu, ale mam jakąś psychiczną blokadę i nie potrafię skręcać w prawo :D Kiedyś będę chciała się przełamać i zrobić prawko, ale na razie wolę męczyć się z autobusami :D

nazwa001 • 7 lat temu
@Dell Też tak myślałam, przełamanie się zajęło mi 6 lat :) a teraz jestem szczęśliwa, że zdecydowałam się zrobić kurs

@nazwa001 u mnie to też będzie trochę wyższa konieczność, od kilku miesięcy szukam pracy, a w mojej miejscowości (o ile Krajenkę można nazwać miastem), nie mam na to szans Największe ma w oddalonej o prawie 30km Pile, a już na studiach miałam dość dojazdów autobusami, tak mi się wtedy zepsuła odporność, że masakra - do końca liceum potrafiłam chorować raz na rok-dwa, teraz to jestem przynajmniej 5-6 razy w roku chora ;/
Mam nadzieję, że przełamanie się zajmie mi trochę mniej czasu, chyba po prostu pójdę na kurs od razu jak będzie mnie na to stać, w końcu czekanie nic nie da

nazwa001
nazwa001
5.62k7 lat temu
Dell • 7 lat temu
Ja to w ogóle podziwiam kierowców, sama nie widzę się za kierownicą - dobrze mi po stronie pasażera xD Kilka lat temu tata uczył mnie jeździć na motocyklu, ale mam jakąś psychiczną blokadę i nie potrafię skręcać w prawo :D Kiedyś będę chciała się przełamać i zrobić prawko, ale na razie wolę męczyć się z autobusami :D

nazwa001 • 7 lat temu
@Dell Też tak myślałam, przełamanie się zajęło mi 6 lat :) a teraz jestem szczęśliwa, że zdecydowałam się zrobić kurs

Dell • 7 lat temu
@nazwa001 u mnie to też będzie trochę wyższa konieczność, od kilku miesięcy szukam pracy, a w mojej miejscowości (o ile Krajenkę można nazwać miastem), nie mam na to szans :/ Największe ma w oddalonej o prawie 30km Pile, a już na studiach miałam dość dojazdów autobusami, tak mi się wtedy zepsuła odporność, że masakra - do końca liceum potrafiłam chorować raz na rok-dwa, teraz to jestem przynajmniej 5-6 razy w roku chora ;/ Mam nadzieję, że przełamanie się zajmie mi trochę mniej czasu, chyba po prostu pójdę na kurs od razu jak będzie mnie na to stać, w końcu czekanie nic nie da :D

No czasami czekanie jest bez sensu, ale z drugiej strony jesli będziesz robiła to na siłę a przy tym będziesz się bała czy coś takiego to nie mając z tego żadnej przyjemności po pierwsze będziesz się męczyła, po drugie stresowała a po trzecie może Ci iść dużo gorzej niż byś chciała. Więc z jednej strony czekanie bez sensu, a z drugiej lepiej poczekać niż robić coś z musu

Dell
Dell
4.86k7 lat temu
Dell • 7 lat temu
Ja to w ogóle podziwiam kierowców, sama nie widzę się za kierownicą - dobrze mi po stronie pasażera xD Kilka lat temu tata uczył mnie jeździć na motocyklu, ale mam jakąś psychiczną blokadę i nie potrafię skręcać w prawo :D Kiedyś będę chciała się przełamać i zrobić prawko, ale na razie wolę męczyć się z autobusami :D

nazwa001 • 7 lat temu
@Dell Też tak myślałam, przełamanie się zajęło mi 6 lat :) a teraz jestem szczęśliwa, że zdecydowałam się zrobić kurs

Dell • 7 lat temu
@nazwa001 u mnie to też będzie trochę wyższa konieczność, od kilku miesięcy szukam pracy, a w mojej miejscowości (o ile Krajenkę można nazwać miastem), nie mam na to szans :/ Największe ma w oddalonej o prawie 30km Pile, a już na studiach miałam dość dojazdów autobusami, tak mi się wtedy zepsuła odporność, że masakra - do końca liceum potrafiłam chorować raz na rok-dwa, teraz to jestem przynajmniej 5-6 razy w roku chora ;/ Mam nadzieję, że przełamanie się zajmie mi trochę mniej czasu, chyba po prostu pójdę na kurs od razu jak będzie mnie na to stać, w końcu czekanie nic nie da :D

nazwa001 • 7 lat temu
No czasami czekanie jest bez sensu, ale z drugiej strony jesli będziesz robiła to na siłę a przy tym będziesz się bała czy coś takiego to nie mając z tego żadnej przyjemności po pierwsze będziesz się męczyła, po drugie stresowała a po trzecie może Ci iść dużo gorzej niż byś chciała. Więc z jednej strony czekanie bez sensu, a z drugiej lepiej poczekać niż robić coś z musu

W sumie to się już tak ani nie boję, ani nie stresuję, chcę to po prostu zrobić i tyle, mam już w sumie dość faktu, że w dużej mierze jestem ograniczona i uziemiona. Strasznie męczące jest to, że trzeba się dostosowywać do rozkładu, szczególnie jeśli jest strasznie słaby ;/

nazwa001
nazwa001
5.62k7 lat temu
Dell • 7 lat temu
Ja to w ogóle podziwiam kierowców, sama nie widzę się za kierownicą - dobrze mi po stronie pasażera xD Kilka lat temu tata uczył mnie jeździć na motocyklu, ale mam jakąś psychiczną blokadę i nie potrafię skręcać w prawo :D Kiedyś będę chciała się przełamać i zrobić prawko, ale na razie wolę męczyć się z autobusami :D

nazwa001 • 7 lat temu
@Dell Też tak myślałam, przełamanie się zajęło mi 6 lat :) a teraz jestem szczęśliwa, że zdecydowałam się zrobić kurs

Dell • 7 lat temu
@nazwa001 u mnie to też będzie trochę wyższa konieczność, od kilku miesięcy szukam pracy, a w mojej miejscowości (o ile Krajenkę można nazwać miastem), nie mam na to szans :/ Największe ma w oddalonej o prawie 30km Pile, a już na studiach miałam dość dojazdów autobusami, tak mi się wtedy zepsuła odporność, że masakra - do końca liceum potrafiłam chorować raz na rok-dwa, teraz to jestem przynajmniej 5-6 razy w roku chora ;/ Mam nadzieję, że przełamanie się zajmie mi trochę mniej czasu, chyba po prostu pójdę na kurs od razu jak będzie mnie na to stać, w końcu czekanie nic nie da :D

nazwa001 • 7 lat temu
No czasami czekanie jest bez sensu, ale z drugiej strony jesli będziesz robiła to na siłę a przy tym będziesz się bała czy coś takiego to nie mając z tego żadnej przyjemności po pierwsze będziesz się męczyła, po drugie stresowała a po trzecie może Ci iść dużo gorzej niż byś chciała. Więc z jednej strony czekanie bez sensu, a z drugiej lepiej poczekać niż robić coś z musu

Dell • 7 lat temu
W sumie to się już tak ani nie boję, ani nie stresuję, chcę to po prostu zrobić i tyle, mam już w sumie dość faktu, że w dużej mierze jestem ograniczona i uziemiona. Strasznie męczące jest to, że trzeba się dostosowywać do rozkładu, szczególnie jeśli jest strasznie słaby ;/

Ja ostatnio chciałam wrócić z sąsiedniego miasta autobusem do domu to jeden autobus był o 9:50 (miałam lekarza o 9:20 i myslalam ze zdążę, ale dostałam skierowanie do okulisty) a następny o 11:50 (również nie zdążyłam i to dosłownie 10 minut) a kolejny 13:40, więc straszna lipa.

gulonica
gulonica
4.37k7 lat temu

Dziewczyny, zwariuje normalnie. Pisałam już tu kiedyś o uszkodzonym telefonie, który otrzymałam przy zwrocie z gwarancji. Wyobraźcie sobie jacy oni są nienormalni. Producent go otrzymał w takim stanie od sklepu i nie naprawi go. Więc teraz w poniedziałek czeka mnie jedna wielka wojna w sklepie. Chociaż dziś już wystarczająco ta infolinia wyprowadziła mnie z równowagi. Ciekawe ile jeszcze będę czekać na to żeby odzyskać telefon z normalny stanie, albo pieniądze z powrotem. ;/

Jednafiga
Jednafiga
2.98k7 lat temu

ide sobie dzisiaj do KIK zobaczyć co tam jest fajnego, a tutaj już Boże Narodzenie podobno w Niemczech juz od dawna markety mają świąteczne artykuły

Dresscloud Café
albo dołącz do nas i udzielaj się na forum.