Nie znam jeszcze wszystkich wyników ale m.in. na zarządznie i prawo ale na to drugie złożyłam za namową rodziny i nie wiem... Nigdy nie umiałam historii, jestem po biol-chemie. W tamtym roku byłam przez I semestr na Technologii chemicznej i totalnie mi się nie podobało. I teraz nie wiem co robić z życiem, a chciałabym skończyć studia. Z jednej strony wolałabym coś łatwiejszego (patrz zarządzanie, ale nie jestem matematycznym geniuszem), a z drugiej patrząc na to prawo boje się że będę żałowała. Do tego jeszcze myślę o kosmetologii prywatnie, ale jednak to wychodzi trochę kasy. Drugiego tak nie zdecydowanego człowieka jak ja nie ma.
Już nikt nawet mnie nie chce słuchać jak mówię o studiach. Każda rada wiele dla mnie znaczy dziewczyny!
Tak wg. to myślicie, że po Zarządzaniu jest praca? Wiem, że głupie pytanie ale czy znacie kogoś/ a może same jesteście po tym kierunku?
Nie mam pojęcia, nie znam nikogo po tym kierunku Myślę, że w wyborze kierunku musisz się zdecydować na ten, który Tobie się podoba - pamiętaj że to Ty to będziesz studiować przez kilka lat i Ty potem będziesz pracować w tym zawodzie, więc nie patrz na rodzinę i na to co oni chcą
Moja siostra cioteczna skończyła zarzadzanie, od 2 lat pracuje w Warszawskiej firmie jako menadżer, jest bardzo zadowolona z pracy i zarobków
Dużo moich znajomych niestety nie może znaleźć pracy po zarządzaniu Z prawem też nie lepiej podobno początki na aplikacji trudne
nie oszukujmy się, teraz po niczym nie ma pracy.. moim zdaniem zarządzanie jest spoko, ale większość i tak zależy od tego jak Ty się potem odnajdziesz w pracy, gdzie się załapiesz, jakie masz kontakty... niestety, same studia to mała kropelka w morzu
jak się zdecydujesz to zadzwoń i zrezygnuj. Może jeszcze będzie trwała rekrutacja i z tego miejsca skorzysta ktoś inny komu zależy, a nie będzie sztucznie zajęte.
Mimo wszystko, uważam, że należy iść za swoimi zainteresowaniami a nie oczekiwaniami otoczenia... Tak jak wyżej - w dzisiejszych czasach ciężko trafić na kierunek, po którym jest gwarancja pracy. Jak ja szłam na swoje studia, czyli filologia angielska, taki jeden gościu zaczął gadać mi, że jego dziewczyna jest po tych studiach i nie ma pracy, że to do niczego kierunek... Teraz, gdyby wiedział jak dobrze sobie radzę po zdobyciu samego licencjata, mina by mu zrzedla. Mam prace, własną działalność, spełniam się bo robię to, co lubię. Także nie ma reguły. Trzeba po prostu robić swoje i być upartym i wytrwałym.
ja dziś wpadłam do pepco, chińczyka i na końcówkę wyprzedaży do croppa i tez jestem zadowolona gratki łupów!
dzięki! byłam w pepco i nic nie kupiłam, przymierzałam jedną górę od stroju ale nawet xl okazało się za małe
Ja mam ten problem, że nie jestem dobra w jednej dziedzinie, a wręcz wszechstronna przez co ciężko znaleźć mi coś w czym się będę spełniać. Widać to zresztą po kierunkach na które złożyłam: technologia chemiczna (w tamtym roku), zarządzanie, prawo, kosmetologia, medycyna, filologia angielska, dziennikarstwo i komunikacja społeczna. Od zawsze marzyła mi się też praca w jakiejś dużej korpo, ale mam też kosmetyczne zamiłowania oraz te związane z dziennikarstwem. Myślałam też, że mogłabym to połączyć przez zarządzanie np. w dużej firmie kosmetycznej czy coś w ten deseń.
Ja skończyłam zarządzanie - bez specjalizacji, więc po studiach mam wiedzę ogólną, ale z wielu dziedzin. Obecnie pracuję w dziale windykacji (w biurze, nie "na słuchawce", więc nie mam bezpośredniego kontaktu się z klientami) i ta wiedza ogólna np. z rachunkowości, prawa czy technologii informacyjnej [czyli ładnie nazwanej informatyki ] przydaje mi się na co dzień. W razie potrzeby zawsze można pójść na dodatkowe studia czy podyplomówkę już bardziej związaną ze stanowiskiem pracy i perspektywą ewentualnego awansu. I z takiego założenia wychodziłam, idąc właśnie na taki ogólny kierunek, bo jeszcze wtedy nie miałam planu na siebie i jeszcze nie wiedziałam, co chciałabym w przyszłości robić, a dyplom magistra mam z ładną piąteczką, więc to też działa na plus podczas rekrutacji, choć pewnie nie było przesądzające @anap493
Na filologie jeżeli masz dobrze opanowany język, inaczej na takich przedmiotach jak składnia czy literatura będzie Ci trudno. U nas wiele osób odpadło po 1 semestrze, nie wytrzymali historii po angielsku Na dobrych uczelniach wszystkie przedmioty są po angielsku, tak jak było u nas, więc już na starcie trzeba język dobrze znać.
Mam jeszcze jedno pytanko dziewczyny. Czy jeśli w tamtym roku zaliczyłam jakieś przedmioty z semestru zimowego to mogę iść teraz tak normalnie do dziekanatu oddać legitymację i poprosić o jakiś odpis potwierdzający to, że zaliczyłam wybrane przedmioty (aby na tym kierunku teraz je przepisać)?