Kulturalne narzekanie na rzeczywistość! Uwaga - zawiera offtopy!

Strona 2640 / 2731

moniqueee
moniqueee
1.41k3 miesiące temu
Kamilabea • 3 miesiące temu
Jak ja kocham NFZ, dwie godziny na infolinii i nikt nie odebrał

unreallove • 3 miesiące temu
Ja wczoraj dzwoniłam jak oszalała żeby przełożyć dzisiejszą wizytę bo nie będę miała z kim córki zostawić a tam to takie 3h nie moje czekania i się oczywiście nie dodzwoniłam, ale czynne całą dobę... 🤦🤦

Kamilabea • 3 miesiące temu
To jest porażka ta żenująca służba zdrowia. Płacimy składki a w zmian mamy kolejki, często niezrównoważony i chamski personel ,no i oczywiście nieodbieranie telefonu🤢 Nic im się nie chce po prostu, a nam odechciewa się żyć

icecold • 3 miesiące temu
Ja od kiedy mieszkam w UK to jednak uważam, że polska służba zdrowia jest na całkiem wysokim poziomie :D:D w UK to dopiero jest porażka.

Kamilabea • 3 miesiące temu
O kurcze, czyli może być gorzej?🤣

icecold • 3 miesiące temu
o tak zdecydowanie, może takich kilka przykładów z mojego życia dla wesołości :) * poród, przyjeżdża się na sam poród, ja np przyjechałam za wcześnie, bo miałam skurcze co 8 minut, a nie co 5 minut, to mnie odesłali do domu, mimo że mam 45 min w jedną stronę * po porodzie najczęściej wychodzi się ze szpitala w ciągu 2-3 godzin, jeśli wszystko jest ok * przy każdym przeziębieniu, anginie, zapaleniu krtani etc jedynym lekarstwem jest paracetamol (antybiotyki na tego typu choroby nie działają, można mieć gorączkę 2 tyg i też się nie dostanie antybiotyku), mieszkam 20 lat i jeszcze nigdy nie dostałam antybiotyku * jedynym badaniem dla kobiet jest wymaz raz na 10 lat robiony przez zwykłą pielęgniarkę w przychodni, nie ma badań ginekologicznych w ogóle, chyba że się ma podejrzenie raka to wtedy bardziej się przejmują *na ang. SOR-ze czekaliśmy najdłużej 14 godzin ze skomplikowanym złamaniem, którego i tak nie wykryli, bo źle zrobili rentgen i nie wykryli roztrzaskanej kości pięty (wróciliśmy na SOR po 10 dniach jak noga cała była sina i wtedy dopiero lekarz zauważył złamanie, i też musieliśmy długo czekać) *w szpitalu pracuje dużo osób bez wykształcenia medycznego, np żeby zostać pielęgniarką nie zawsze trzeba mieć wykształcenie medyczne, albo np przy pracy przy rentgenie czy pobieraniu krwi trzeba tylko zrobić krótki kurs *w szpitalu większość osób to nie-Anglicy, niektórzy ze słabą znajomością angielskiego *no i w szpitalach jest dosyć brudno, dosyć sporo osób umiera tutaj na sepsę (5 osób na godzinę) * a do tego w szpitalach jakby się czas zatrzymał , można się łatwo przenieść w lata 80-te, 90-te *od każdej choroby jest lekarz w przychodni, nieważne co by to nie było, do specjalisty można się wyłącznie dostać jeśli już się ma zdiagnozowaną jakąś cięższą chorobę (którą ma zdiagnozować lekarz w przychodni) * jak się ma operację to np jeden lekarz ją robi, a potem chodzi się na sprawdzenie i za każdym razem konsultacje przeprowadza inny lekarz, który w ogóle nie ma pojęcia o danym przypadku Także no, też nie jest tak fajnie jakby się ktoś spodziewał, że w UK opieka zdrowotna jest na lepszym poziomie

Ojej, czyli u nas ta opieka wcale nie wypada tak źle 🫣 moja kuzynka mieszka w Szkocji, jest obecnie w ciąży i jak tak rozmawiamy, to ta opieka przed, w trakcie i po baaaardzo się różni.

frambuesa
frambuesa
11.03k3 miesiące temu
Kamilabea • 3 miesiące temu
Jak ja kocham NFZ, dwie godziny na infolinii i nikt nie odebrał

unreallove • 3 miesiące temu
Ja wczoraj dzwoniłam jak oszalała żeby przełożyć dzisiejszą wizytę bo nie będę miała z kim córki zostawić a tam to takie 3h nie moje czekania i się oczywiście nie dodzwoniłam, ale czynne całą dobę... 🤦🤦

Kamilabea • 3 miesiące temu
To jest porażka ta żenująca służba zdrowia. Płacimy składki a w zmian mamy kolejki, często niezrównoważony i chamski personel ,no i oczywiście nieodbieranie telefonu🤢 Nic im się nie chce po prostu, a nam odechciewa się żyć

icecold • 3 miesiące temu
Ja od kiedy mieszkam w UK to jednak uważam, że polska służba zdrowia jest na całkiem wysokim poziomie :D:D w UK to dopiero jest porażka.

Kamilabea • 3 miesiące temu
O kurcze, czyli może być gorzej?🤣

icecold • 3 miesiące temu
o tak zdecydowanie, może takich kilka przykładów z mojego życia dla wesołości :) * poród, przyjeżdża się na sam poród, ja np przyjechałam za wcześnie, bo miałam skurcze co 8 minut, a nie co 5 minut, to mnie odesłali do domu, mimo że mam 45 min w jedną stronę * po porodzie najczęściej wychodzi się ze szpitala w ciągu 2-3 godzin, jeśli wszystko jest ok * przy każdym przeziębieniu, anginie, zapaleniu krtani etc jedynym lekarstwem jest paracetamol (antybiotyki na tego typu choroby nie działają, można mieć gorączkę 2 tyg i też się nie dostanie antybiotyku), mieszkam 20 lat i jeszcze nigdy nie dostałam antybiotyku * jedynym badaniem dla kobiet jest wymaz raz na 10 lat robiony przez zwykłą pielęgniarkę w przychodni, nie ma badań ginekologicznych w ogóle, chyba że się ma podejrzenie raka to wtedy bardziej się przejmują *na ang. SOR-ze czekaliśmy najdłużej 14 godzin ze skomplikowanym złamaniem, którego i tak nie wykryli, bo źle zrobili rentgen i nie wykryli roztrzaskanej kości pięty (wróciliśmy na SOR po 10 dniach jak noga cała była sina i wtedy dopiero lekarz zauważył złamanie, i też musieliśmy długo czekać) *w szpitalu pracuje dużo osób bez wykształcenia medycznego, np żeby zostać pielęgniarką nie zawsze trzeba mieć wykształcenie medyczne, albo np przy pracy przy rentgenie czy pobieraniu krwi trzeba tylko zrobić krótki kurs *w szpitalu większość osób to nie-Anglicy, niektórzy ze słabą znajomością angielskiego *no i w szpitalach jest dosyć brudno, dosyć sporo osób umiera tutaj na sepsę (5 osób na godzinę) * a do tego w szpitalach jakby się czas zatrzymał , można się łatwo przenieść w lata 80-te, 90-te *od każdej choroby jest lekarz w przychodni, nieważne co by to nie było, do specjalisty można się wyłącznie dostać jeśli już się ma zdiagnozowaną jakąś cięższą chorobę (którą ma zdiagnozować lekarz w przychodni) * jak się ma operację to np jeden lekarz ją robi, a potem chodzi się na sprawdzenie i za każdym razem konsultacje przeprowadza inny lekarz, który w ogóle nie ma pojęcia o danym przypadku Także no, też nie jest tak fajnie jakby się ktoś spodziewał, że w UK opieka zdrowotna jest na lepszym poziomie

Pamiętam jak miałam podopieczną której siostra tam rodziła i to prywatnie bo pracowała jako pielęgniarka więc w swoim szpitalu to musiała do niej lecieć żeby się nią zajmować i leżała z nią na sali bo tam nie ma żadnej pomocy

icecold
icecold
2.65k3 miesiące temu
Kamilabea • 3 miesiące temu
Jak ja kocham NFZ, dwie godziny na infolinii i nikt nie odebrał

unreallove • 3 miesiące temu
Ja wczoraj dzwoniłam jak oszalała żeby przełożyć dzisiejszą wizytę bo nie będę miała z kim córki zostawić a tam to takie 3h nie moje czekania i się oczywiście nie dodzwoniłam, ale czynne całą dobę... 🤦🤦

Kamilabea • 3 miesiące temu
To jest porażka ta żenująca służba zdrowia. Płacimy składki a w zmian mamy kolejki, często niezrównoważony i chamski personel ,no i oczywiście nieodbieranie telefonu🤢 Nic im się nie chce po prostu, a nam odechciewa się żyć

icecold • 3 miesiące temu
Ja od kiedy mieszkam w UK to jednak uważam, że polska służba zdrowia jest na całkiem wysokim poziomie :D:D w UK to dopiero jest porażka.

Kamilabea • 3 miesiące temu
O kurcze, czyli może być gorzej?🤣

icecold • 3 miesiące temu
o tak zdecydowanie, może takich kilka przykładów z mojego życia dla wesołości :) * poród, przyjeżdża się na sam poród, ja np przyjechałam za wcześnie, bo miałam skurcze co 8 minut, a nie co 5 minut, to mnie odesłali do domu, mimo że mam 45 min w jedną stronę * po porodzie najczęściej wychodzi się ze szpitala w ciągu 2-3 godzin, jeśli wszystko jest ok * przy każdym przeziębieniu, anginie, zapaleniu krtani etc jedynym lekarstwem jest paracetamol (antybiotyki na tego typu choroby nie działają, można mieć gorączkę 2 tyg i też się nie dostanie antybiotyku), mieszkam 20 lat i jeszcze nigdy nie dostałam antybiotyku * jedynym badaniem dla kobiet jest wymaz raz na 10 lat robiony przez zwykłą pielęgniarkę w przychodni, nie ma badań ginekologicznych w ogóle, chyba że się ma podejrzenie raka to wtedy bardziej się przejmują *na ang. SOR-ze czekaliśmy najdłużej 14 godzin ze skomplikowanym złamaniem, którego i tak nie wykryli, bo źle zrobili rentgen i nie wykryli roztrzaskanej kości pięty (wróciliśmy na SOR po 10 dniach jak noga cała była sina i wtedy dopiero lekarz zauważył złamanie, i też musieliśmy długo czekać) *w szpitalu pracuje dużo osób bez wykształcenia medycznego, np żeby zostać pielęgniarką nie zawsze trzeba mieć wykształcenie medyczne, albo np przy pracy przy rentgenie czy pobieraniu krwi trzeba tylko zrobić krótki kurs *w szpitalu większość osób to nie-Anglicy, niektórzy ze słabą znajomością angielskiego *no i w szpitalach jest dosyć brudno, dosyć sporo osób umiera tutaj na sepsę (5 osób na godzinę) * a do tego w szpitalach jakby się czas zatrzymał , można się łatwo przenieść w lata 80-te, 90-te *od każdej choroby jest lekarz w przychodni, nieważne co by to nie było, do specjalisty można się wyłącznie dostać jeśli już się ma zdiagnozowaną jakąś cięższą chorobę (którą ma zdiagnozować lekarz w przychodni) * jak się ma operację to np jeden lekarz ją robi, a potem chodzi się na sprawdzenie i za każdym razem konsultacje przeprowadza inny lekarz, który w ogóle nie ma pojęcia o danym przypadku Także no, też nie jest tak fajnie jakby się ktoś spodziewał, że w UK opieka zdrowotna jest na lepszym poziomie

frambuesa • 3 miesiące temu
Pamiętam jak miałam podopieczną której siostra tam rodziła i to prywatnie bo pracowała jako pielęgniarka więc w swoim szpitalu to musiała do niej lecieć żeby się nią zajmować i leżała z nią na sali bo tam nie ma żadnej pomocy :/

i tak, że leżała w szpitalu, bo ogólnie jest zasada, że w ciąży się nie leży w szpitalu, tylko przyjeżdża się do szpitala dosłownie jak już się poród zaczął i od razu po porodzie wypuszczają do domu (ja musiałam zostać 24 godziny, bo było podejrzenie zespołu aspiracji smółki, ale Pani koło mnie centralnie wyszła w ciągu 2 godzin po porodzie z dzieckiem (czekała tylko na męża jak ją odbierze, bo pewnie nawet wcześniej by ją wypuścili)

icecold
icecold
2.65k3 miesiące temu
Kamilabea • 3 miesiące temu
Jak ja kocham NFZ, dwie godziny na infolinii i nikt nie odebrał

unreallove • 3 miesiące temu
Ja wczoraj dzwoniłam jak oszalała żeby przełożyć dzisiejszą wizytę bo nie będę miała z kim córki zostawić a tam to takie 3h nie moje czekania i się oczywiście nie dodzwoniłam, ale czynne całą dobę... 🤦🤦

Kamilabea • 3 miesiące temu
To jest porażka ta żenująca służba zdrowia. Płacimy składki a w zmian mamy kolejki, często niezrównoważony i chamski personel ,no i oczywiście nieodbieranie telefonu🤢 Nic im się nie chce po prostu, a nam odechciewa się żyć

icecold • 3 miesiące temu
Ja od kiedy mieszkam w UK to jednak uważam, że polska służba zdrowia jest na całkiem wysokim poziomie :D:D w UK to dopiero jest porażka.

Kamilabea • 3 miesiące temu
O kurcze, czyli może być gorzej?🤣

icecold • 3 miesiące temu
o tak zdecydowanie, może takich kilka przykładów z mojego życia dla wesołości :) * poród, przyjeżdża się na sam poród, ja np przyjechałam za wcześnie, bo miałam skurcze co 8 minut, a nie co 5 minut, to mnie odesłali do domu, mimo że mam 45 min w jedną stronę * po porodzie najczęściej wychodzi się ze szpitala w ciągu 2-3 godzin, jeśli wszystko jest ok * przy każdym przeziębieniu, anginie, zapaleniu krtani etc jedynym lekarstwem jest paracetamol (antybiotyki na tego typu choroby nie działają, można mieć gorączkę 2 tyg i też się nie dostanie antybiotyku), mieszkam 20 lat i jeszcze nigdy nie dostałam antybiotyku * jedynym badaniem dla kobiet jest wymaz raz na 10 lat robiony przez zwykłą pielęgniarkę w przychodni, nie ma badań ginekologicznych w ogóle, chyba że się ma podejrzenie raka to wtedy bardziej się przejmują *na ang. SOR-ze czekaliśmy najdłużej 14 godzin ze skomplikowanym złamaniem, którego i tak nie wykryli, bo źle zrobili rentgen i nie wykryli roztrzaskanej kości pięty (wróciliśmy na SOR po 10 dniach jak noga cała była sina i wtedy dopiero lekarz zauważył złamanie, i też musieliśmy długo czekać) *w szpitalu pracuje dużo osób bez wykształcenia medycznego, np żeby zostać pielęgniarką nie zawsze trzeba mieć wykształcenie medyczne, albo np przy pracy przy rentgenie czy pobieraniu krwi trzeba tylko zrobić krótki kurs *w szpitalu większość osób to nie-Anglicy, niektórzy ze słabą znajomością angielskiego *no i w szpitalach jest dosyć brudno, dosyć sporo osób umiera tutaj na sepsę (5 osób na godzinę) * a do tego w szpitalach jakby się czas zatrzymał , można się łatwo przenieść w lata 80-te, 90-te *od każdej choroby jest lekarz w przychodni, nieważne co by to nie było, do specjalisty można się wyłącznie dostać jeśli już się ma zdiagnozowaną jakąś cięższą chorobę (którą ma zdiagnozować lekarz w przychodni) * jak się ma operację to np jeden lekarz ją robi, a potem chodzi się na sprawdzenie i za każdym razem konsultacje przeprowadza inny lekarz, który w ogóle nie ma pojęcia o danym przypadku Także no, też nie jest tak fajnie jakby się ktoś spodziewał, że w UK opieka zdrowotna jest na lepszym poziomie

moniqueee • 3 miesiące temu
Ojej, czyli u nas ta opieka wcale nie wypada tak źle 🫣 moja kuzynka mieszka w Szkocji, jest obecnie w ciąży i jak tak rozmawiamy, to ta opieka przed, w trakcie i po baaaardzo się różni.

oj tak, zdecydowanie. Oni tutaj chcą jak najmniejszej ingerencji w ciąży, więc wszystkie badania i konsultacje są ograniczone do minimum. A także poród ma być jak najbardziej naturalny, rzadko przeprowadzają tutaj cesarki, w sumie to chyba nawet nie spotkałam się z osobą, która miałaby tutaj cesarkę

wenkka
wenkka
8.61k3 miesiące temu
Kamilabea • 3 miesiące temu
Jak ja kocham NFZ, dwie godziny na infolinii i nikt nie odebrał

unreallove • 3 miesiące temu
Ja wczoraj dzwoniłam jak oszalała żeby przełożyć dzisiejszą wizytę bo nie będę miała z kim córki zostawić a tam to takie 3h nie moje czekania i się oczywiście nie dodzwoniłam, ale czynne całą dobę... 🤦🤦

Kamilabea • 3 miesiące temu
To jest porażka ta żenująca służba zdrowia. Płacimy składki a w zmian mamy kolejki, często niezrównoważony i chamski personel ,no i oczywiście nieodbieranie telefonu🤢 Nic im się nie chce po prostu, a nam odechciewa się żyć

icecold • 3 miesiące temu
Ja od kiedy mieszkam w UK to jednak uważam, że polska służba zdrowia jest na całkiem wysokim poziomie :D:D w UK to dopiero jest porażka.

Kamilabea • 3 miesiące temu
O kurcze, czyli może być gorzej?🤣

icecold • 3 miesiące temu
o tak zdecydowanie, może takich kilka przykładów z mojego życia dla wesołości :) * poród, przyjeżdża się na sam poród, ja np przyjechałam za wcześnie, bo miałam skurcze co 8 minut, a nie co 5 minut, to mnie odesłali do domu, mimo że mam 45 min w jedną stronę * po porodzie najczęściej wychodzi się ze szpitala w ciągu 2-3 godzin, jeśli wszystko jest ok * przy każdym przeziębieniu, anginie, zapaleniu krtani etc jedynym lekarstwem jest paracetamol (antybiotyki na tego typu choroby nie działają, można mieć gorączkę 2 tyg i też się nie dostanie antybiotyku), mieszkam 20 lat i jeszcze nigdy nie dostałam antybiotyku * jedynym badaniem dla kobiet jest wymaz raz na 10 lat robiony przez zwykłą pielęgniarkę w przychodni, nie ma badań ginekologicznych w ogóle, chyba że się ma podejrzenie raka to wtedy bardziej się przejmują *na ang. SOR-ze czekaliśmy najdłużej 14 godzin ze skomplikowanym złamaniem, którego i tak nie wykryli, bo źle zrobili rentgen i nie wykryli roztrzaskanej kości pięty (wróciliśmy na SOR po 10 dniach jak noga cała była sina i wtedy dopiero lekarz zauważył złamanie, i też musieliśmy długo czekać) *w szpitalu pracuje dużo osób bez wykształcenia medycznego, np żeby zostać pielęgniarką nie zawsze trzeba mieć wykształcenie medyczne, albo np przy pracy przy rentgenie czy pobieraniu krwi trzeba tylko zrobić krótki kurs *w szpitalu większość osób to nie-Anglicy, niektórzy ze słabą znajomością angielskiego *no i w szpitalach jest dosyć brudno, dosyć sporo osób umiera tutaj na sepsę (5 osób na godzinę) * a do tego w szpitalach jakby się czas zatrzymał , można się łatwo przenieść w lata 80-te, 90-te *od każdej choroby jest lekarz w przychodni, nieważne co by to nie było, do specjalisty można się wyłącznie dostać jeśli już się ma zdiagnozowaną jakąś cięższą chorobę (którą ma zdiagnozować lekarz w przychodni) * jak się ma operację to np jeden lekarz ją robi, a potem chodzi się na sprawdzenie i za każdym razem konsultacje przeprowadza inny lekarz, który w ogóle nie ma pojęcia o danym przypadku Także no, też nie jest tak fajnie jakby się ktoś spodziewał, że w UK opieka zdrowotna jest na lepszym poziomie

frambuesa • 3 miesiące temu
Pamiętam jak miałam podopieczną której siostra tam rodziła i to prywatnie bo pracowała jako pielęgniarka więc w swoim szpitalu to musiała do niej lecieć żeby się nią zajmować i leżała z nią na sali bo tam nie ma żadnej pomocy :/

icecold • 3 miesiące temu
i tak, że leżała w szpitalu, bo ogólnie jest zasada, że w ciąży się nie leży w szpitalu, tylko przyjeżdża się do szpitala dosłownie jak już się poród zaczął i od razu po porodzie wypuszczają do domu (ja musiałam zostać 24 godziny, bo było podejrzenie zespołu aspiracji smółki, ale Pani koło mnie centralnie wyszła w ciągu 2 godzin po porodzie z dzieckiem (czekała tylko na męża jak ją odbierze, bo pewnie nawet wcześniej by ją wypuścili)

Szczerze mówiąc wolałabym od razu po porodzie jechać do domu niż leżeć w szpitalu, bo to były dwie okropne noce. Wiem, że ze zdrowotnego punktu widzenia oczywiście lepiej zostać na obserwacji, ale dla komfortu psychicznego wolałabym być jednak w domu... Żeby nie było, nie spotkało mnie tam nic tragicznego, raczej po prostu brak empatii. System rooming in uważam osobiście za koszmar.

Dollka
Dollka
4.11k3 miesiące temu

nie ma to jak pojechać hulajnogą na ulicę kaliską, zamiast stację

frambuesa
frambuesa
11.03k3 miesiące temu
Kamilabea • 3 miesiące temu
Jak ja kocham NFZ, dwie godziny na infolinii i nikt nie odebrał

unreallove • 3 miesiące temu
Ja wczoraj dzwoniłam jak oszalała żeby przełożyć dzisiejszą wizytę bo nie będę miała z kim córki zostawić a tam to takie 3h nie moje czekania i się oczywiście nie dodzwoniłam, ale czynne całą dobę... 🤦🤦

Kamilabea • 3 miesiące temu
To jest porażka ta żenująca służba zdrowia. Płacimy składki a w zmian mamy kolejki, często niezrównoważony i chamski personel ,no i oczywiście nieodbieranie telefonu🤢 Nic im się nie chce po prostu, a nam odechciewa się żyć

icecold • 3 miesiące temu
Ja od kiedy mieszkam w UK to jednak uważam, że polska służba zdrowia jest na całkiem wysokim poziomie :D:D w UK to dopiero jest porażka.

Kamilabea • 3 miesiące temu
O kurcze, czyli może być gorzej?🤣

icecold • 3 miesiące temu
o tak zdecydowanie, może takich kilka przykładów z mojego życia dla wesołości :) * poród, przyjeżdża się na sam poród, ja np przyjechałam za wcześnie, bo miałam skurcze co 8 minut, a nie co 5 minut, to mnie odesłali do domu, mimo że mam 45 min w jedną stronę * po porodzie najczęściej wychodzi się ze szpitala w ciągu 2-3 godzin, jeśli wszystko jest ok * przy każdym przeziębieniu, anginie, zapaleniu krtani etc jedynym lekarstwem jest paracetamol (antybiotyki na tego typu choroby nie działają, można mieć gorączkę 2 tyg i też się nie dostanie antybiotyku), mieszkam 20 lat i jeszcze nigdy nie dostałam antybiotyku * jedynym badaniem dla kobiet jest wymaz raz na 10 lat robiony przez zwykłą pielęgniarkę w przychodni, nie ma badań ginekologicznych w ogóle, chyba że się ma podejrzenie raka to wtedy bardziej się przejmują *na ang. SOR-ze czekaliśmy najdłużej 14 godzin ze skomplikowanym złamaniem, którego i tak nie wykryli, bo źle zrobili rentgen i nie wykryli roztrzaskanej kości pięty (wróciliśmy na SOR po 10 dniach jak noga cała była sina i wtedy dopiero lekarz zauważył złamanie, i też musieliśmy długo czekać) *w szpitalu pracuje dużo osób bez wykształcenia medycznego, np żeby zostać pielęgniarką nie zawsze trzeba mieć wykształcenie medyczne, albo np przy pracy przy rentgenie czy pobieraniu krwi trzeba tylko zrobić krótki kurs *w szpitalu większość osób to nie-Anglicy, niektórzy ze słabą znajomością angielskiego *no i w szpitalach jest dosyć brudno, dosyć sporo osób umiera tutaj na sepsę (5 osób na godzinę) * a do tego w szpitalach jakby się czas zatrzymał , można się łatwo przenieść w lata 80-te, 90-te *od każdej choroby jest lekarz w przychodni, nieważne co by to nie było, do specjalisty można się wyłącznie dostać jeśli już się ma zdiagnozowaną jakąś cięższą chorobę (którą ma zdiagnozować lekarz w przychodni) * jak się ma operację to np jeden lekarz ją robi, a potem chodzi się na sprawdzenie i za każdym razem konsultacje przeprowadza inny lekarz, który w ogóle nie ma pojęcia o danym przypadku Także no, też nie jest tak fajnie jakby się ktoś spodziewał, że w UK opieka zdrowotna jest na lepszym poziomie

frambuesa • 3 miesiące temu
Pamiętam jak miałam podopieczną której siostra tam rodziła i to prywatnie bo pracowała jako pielęgniarka więc w swoim szpitalu to musiała do niej lecieć żeby się nią zajmować i leżała z nią na sali bo tam nie ma żadnej pomocy :/

icecold • 3 miesiące temu
i tak, że leżała w szpitalu, bo ogólnie jest zasada, że w ciąży się nie leży w szpitalu, tylko przyjeżdża się do szpitala dosłownie jak już się poród zaczął i od razu po porodzie wypuszczają do domu (ja musiałam zostać 24 godziny, bo było podejrzenie zespołu aspiracji smółki, ale Pani koło mnie centralnie wyszła w ciągu 2 godzin po porodzie z dzieckiem (czekała tylko na męża jak ją odbierze, bo pewnie nawet wcześniej by ją wypuścili)

wenkka • 3 miesiące temu
Szczerze mówiąc wolałabym od razu po porodzie jechać do domu niż leżeć w szpitalu, bo to były dwie okropne noce. Wiem, że ze zdrowotnego punktu widzenia oczywiście lepiej zostać na obserwacji, ale dla komfortu psychicznego wolałabym być jednak w domu... Żeby nie było, nie spotkało mnie tam nic tragicznego, raczej po prostu brak empatii. System rooming in uważam osobiście za koszmar. :D

Co oznacza rooming in ? 🤣🤣🤣

maya15
maya15
9143 miesiące temu
Kamilabea • 3 miesiące temu
Jak ja kocham NFZ, dwie godziny na infolinii i nikt nie odebrał

unreallove • 3 miesiące temu
Ja wczoraj dzwoniłam jak oszalała żeby przełożyć dzisiejszą wizytę bo nie będę miała z kim córki zostawić a tam to takie 3h nie moje czekania i się oczywiście nie dodzwoniłam, ale czynne całą dobę... 🤦🤦

Kamilabea • 3 miesiące temu
To jest porażka ta żenująca służba zdrowia. Płacimy składki a w zmian mamy kolejki, często niezrównoważony i chamski personel ,no i oczywiście nieodbieranie telefonu🤢 Nic im się nie chce po prostu, a nam odechciewa się żyć

icecold • 3 miesiące temu
Ja od kiedy mieszkam w UK to jednak uważam, że polska służba zdrowia jest na całkiem wysokim poziomie :D:D w UK to dopiero jest porażka.

Kamilabea • 3 miesiące temu
O kurcze, czyli może być gorzej?🤣

icecold • 3 miesiące temu
o tak zdecydowanie, może takich kilka przykładów z mojego życia dla wesołości :) * poród, przyjeżdża się na sam poród, ja np przyjechałam za wcześnie, bo miałam skurcze co 8 minut, a nie co 5 minut, to mnie odesłali do domu, mimo że mam 45 min w jedną stronę * po porodzie najczęściej wychodzi się ze szpitala w ciągu 2-3 godzin, jeśli wszystko jest ok * przy każdym przeziębieniu, anginie, zapaleniu krtani etc jedynym lekarstwem jest paracetamol (antybiotyki na tego typu choroby nie działają, można mieć gorączkę 2 tyg i też się nie dostanie antybiotyku), mieszkam 20 lat i jeszcze nigdy nie dostałam antybiotyku * jedynym badaniem dla kobiet jest wymaz raz na 10 lat robiony przez zwykłą pielęgniarkę w przychodni, nie ma badań ginekologicznych w ogóle, chyba że się ma podejrzenie raka to wtedy bardziej się przejmują *na ang. SOR-ze czekaliśmy najdłużej 14 godzin ze skomplikowanym złamaniem, którego i tak nie wykryli, bo źle zrobili rentgen i nie wykryli roztrzaskanej kości pięty (wróciliśmy na SOR po 10 dniach jak noga cała była sina i wtedy dopiero lekarz zauważył złamanie, i też musieliśmy długo czekać) *w szpitalu pracuje dużo osób bez wykształcenia medycznego, np żeby zostać pielęgniarką nie zawsze trzeba mieć wykształcenie medyczne, albo np przy pracy przy rentgenie czy pobieraniu krwi trzeba tylko zrobić krótki kurs *w szpitalu większość osób to nie-Anglicy, niektórzy ze słabą znajomością angielskiego *no i w szpitalach jest dosyć brudno, dosyć sporo osób umiera tutaj na sepsę (5 osób na godzinę) * a do tego w szpitalach jakby się czas zatrzymał , można się łatwo przenieść w lata 80-te, 90-te *od każdej choroby jest lekarz w przychodni, nieważne co by to nie było, do specjalisty można się wyłącznie dostać jeśli już się ma zdiagnozowaną jakąś cięższą chorobę (którą ma zdiagnozować lekarz w przychodni) * jak się ma operację to np jeden lekarz ją robi, a potem chodzi się na sprawdzenie i za każdym razem konsultacje przeprowadza inny lekarz, który w ogóle nie ma pojęcia o danym przypadku Także no, też nie jest tak fajnie jakby się ktoś spodziewał, że w UK opieka zdrowotna jest na lepszym poziomie

moniqueee • 3 miesiące temu
Ojej, czyli u nas ta opieka wcale nie wypada tak źle 🫣 moja kuzynka mieszka w Szkocji, jest obecnie w ciąży i jak tak rozmawiamy, to ta opieka przed, w trakcie i po baaaardzo się różni.

icecold • 3 miesiące temu
oj tak, zdecydowanie. Oni tutaj chcą jak najmniejszej ingerencji w ciąży, więc wszystkie badania i konsultacje są ograniczone do minimum. A także poród ma być jak najbardziej naturalny, rzadko przeprowadzają tutaj cesarki, w sumie to chyba nawet nie spotkałam się z osobą, która miałaby tutaj cesarkę

Ja miałam i jak sobie pomyślę to większość moich znajomych czy kobiet z rodziny miały cesarki i to na życzenie. Ja pobyt w szpitalu i cesarkę wspomina super, to jak byłam zaopiekowana to jak opowiadam bliskim kobietom w Polsce to aż nie mogą uwierzyć, że to był szpital państwowy a nie prywatny 🙈 fakt że ciążę prowadziłam prywatnie u polskiego lekarza ale to było moje widzimisię.
Natomiast zdjęcie mojemu półtorarocznemu synowi szwów i pomylenie strupa z pętelka przez co została ona wciągnięta do środka wspominam jako koszmar. I porada pani chirurg trzymajmy kciuki żeby reszta nitki wyszła sama 🤦🏻‍♀️

wenkka
wenkka
8.61k3 miesiące temu
Kamilabea • 3 miesiące temu
Jak ja kocham NFZ, dwie godziny na infolinii i nikt nie odebrał

unreallove • 3 miesiące temu
Ja wczoraj dzwoniłam jak oszalała żeby przełożyć dzisiejszą wizytę bo nie będę miała z kim córki zostawić a tam to takie 3h nie moje czekania i się oczywiście nie dodzwoniłam, ale czynne całą dobę... 🤦🤦

Kamilabea • 3 miesiące temu
To jest porażka ta żenująca służba zdrowia. Płacimy składki a w zmian mamy kolejki, często niezrównoważony i chamski personel ,no i oczywiście nieodbieranie telefonu🤢 Nic im się nie chce po prostu, a nam odechciewa się żyć

icecold • 3 miesiące temu
Ja od kiedy mieszkam w UK to jednak uważam, że polska służba zdrowia jest na całkiem wysokim poziomie :D:D w UK to dopiero jest porażka.

Kamilabea • 3 miesiące temu
O kurcze, czyli może być gorzej?🤣

icecold • 3 miesiące temu
o tak zdecydowanie, może takich kilka przykładów z mojego życia dla wesołości :) * poród, przyjeżdża się na sam poród, ja np przyjechałam za wcześnie, bo miałam skurcze co 8 minut, a nie co 5 minut, to mnie odesłali do domu, mimo że mam 45 min w jedną stronę * po porodzie najczęściej wychodzi się ze szpitala w ciągu 2-3 godzin, jeśli wszystko jest ok * przy każdym przeziębieniu, anginie, zapaleniu krtani etc jedynym lekarstwem jest paracetamol (antybiotyki na tego typu choroby nie działają, można mieć gorączkę 2 tyg i też się nie dostanie antybiotyku), mieszkam 20 lat i jeszcze nigdy nie dostałam antybiotyku * jedynym badaniem dla kobiet jest wymaz raz na 10 lat robiony przez zwykłą pielęgniarkę w przychodni, nie ma badań ginekologicznych w ogóle, chyba że się ma podejrzenie raka to wtedy bardziej się przejmują *na ang. SOR-ze czekaliśmy najdłużej 14 godzin ze skomplikowanym złamaniem, którego i tak nie wykryli, bo źle zrobili rentgen i nie wykryli roztrzaskanej kości pięty (wróciliśmy na SOR po 10 dniach jak noga cała była sina i wtedy dopiero lekarz zauważył złamanie, i też musieliśmy długo czekać) *w szpitalu pracuje dużo osób bez wykształcenia medycznego, np żeby zostać pielęgniarką nie zawsze trzeba mieć wykształcenie medyczne, albo np przy pracy przy rentgenie czy pobieraniu krwi trzeba tylko zrobić krótki kurs *w szpitalu większość osób to nie-Anglicy, niektórzy ze słabą znajomością angielskiego *no i w szpitalach jest dosyć brudno, dosyć sporo osób umiera tutaj na sepsę (5 osób na godzinę) * a do tego w szpitalach jakby się czas zatrzymał , można się łatwo przenieść w lata 80-te, 90-te *od każdej choroby jest lekarz w przychodni, nieważne co by to nie było, do specjalisty można się wyłącznie dostać jeśli już się ma zdiagnozowaną jakąś cięższą chorobę (którą ma zdiagnozować lekarz w przychodni) * jak się ma operację to np jeden lekarz ją robi, a potem chodzi się na sprawdzenie i za każdym razem konsultacje przeprowadza inny lekarz, który w ogóle nie ma pojęcia o danym przypadku Także no, też nie jest tak fajnie jakby się ktoś spodziewał, że w UK opieka zdrowotna jest na lepszym poziomie

frambuesa • 3 miesiące temu
Pamiętam jak miałam podopieczną której siostra tam rodziła i to prywatnie bo pracowała jako pielęgniarka więc w swoim szpitalu to musiała do niej lecieć żeby się nią zajmować i leżała z nią na sali bo tam nie ma żadnej pomocy :/

icecold • 3 miesiące temu
i tak, że leżała w szpitalu, bo ogólnie jest zasada, że w ciąży się nie leży w szpitalu, tylko przyjeżdża się do szpitala dosłownie jak już się poród zaczął i od razu po porodzie wypuszczają do domu (ja musiałam zostać 24 godziny, bo było podejrzenie zespołu aspiracji smółki, ale Pani koło mnie centralnie wyszła w ciągu 2 godzin po porodzie z dzieckiem (czekała tylko na męża jak ją odbierze, bo pewnie nawet wcześniej by ją wypuścili)

wenkka • 3 miesiące temu
Szczerze mówiąc wolałabym od razu po porodzie jechać do domu niż leżeć w szpitalu, bo to były dwie okropne noce. Wiem, że ze zdrowotnego punktu widzenia oczywiście lepiej zostać na obserwacji, ale dla komfortu psychicznego wolałabym być jednak w domu... Żeby nie było, nie spotkało mnie tam nic tragicznego, raczej po prostu brak empatii. System rooming in uważam osobiście za koszmar. :D

frambuesa • 3 miesiące temu
Co oznacza rooming in ? 🤣🤣🤣

że dziecko jest ciągle z matką, nie jest zabierane np. na noc.

icecold
icecold
2.65k3 miesiące temu
Kamilabea • 3 miesiące temu
Jak ja kocham NFZ, dwie godziny na infolinii i nikt nie odebrał

unreallove • 3 miesiące temu
Ja wczoraj dzwoniłam jak oszalała żeby przełożyć dzisiejszą wizytę bo nie będę miała z kim córki zostawić a tam to takie 3h nie moje czekania i się oczywiście nie dodzwoniłam, ale czynne całą dobę... 🤦🤦

Kamilabea • 3 miesiące temu
To jest porażka ta żenująca służba zdrowia. Płacimy składki a w zmian mamy kolejki, często niezrównoważony i chamski personel ,no i oczywiście nieodbieranie telefonu🤢 Nic im się nie chce po prostu, a nam odechciewa się żyć

icecold • 3 miesiące temu
Ja od kiedy mieszkam w UK to jednak uważam, że polska służba zdrowia jest na całkiem wysokim poziomie :D:D w UK to dopiero jest porażka.

Kamilabea • 3 miesiące temu
O kurcze, czyli może być gorzej?🤣

icecold • 3 miesiące temu
o tak zdecydowanie, może takich kilka przykładów z mojego życia dla wesołości :) * poród, przyjeżdża się na sam poród, ja np przyjechałam za wcześnie, bo miałam skurcze co 8 minut, a nie co 5 minut, to mnie odesłali do domu, mimo że mam 45 min w jedną stronę * po porodzie najczęściej wychodzi się ze szpitala w ciągu 2-3 godzin, jeśli wszystko jest ok * przy każdym przeziębieniu, anginie, zapaleniu krtani etc jedynym lekarstwem jest paracetamol (antybiotyki na tego typu choroby nie działają, można mieć gorączkę 2 tyg i też się nie dostanie antybiotyku), mieszkam 20 lat i jeszcze nigdy nie dostałam antybiotyku * jedynym badaniem dla kobiet jest wymaz raz na 10 lat robiony przez zwykłą pielęgniarkę w przychodni, nie ma badań ginekologicznych w ogóle, chyba że się ma podejrzenie raka to wtedy bardziej się przejmują *na ang. SOR-ze czekaliśmy najdłużej 14 godzin ze skomplikowanym złamaniem, którego i tak nie wykryli, bo źle zrobili rentgen i nie wykryli roztrzaskanej kości pięty (wróciliśmy na SOR po 10 dniach jak noga cała była sina i wtedy dopiero lekarz zauważył złamanie, i też musieliśmy długo czekać) *w szpitalu pracuje dużo osób bez wykształcenia medycznego, np żeby zostać pielęgniarką nie zawsze trzeba mieć wykształcenie medyczne, albo np przy pracy przy rentgenie czy pobieraniu krwi trzeba tylko zrobić krótki kurs *w szpitalu większość osób to nie-Anglicy, niektórzy ze słabą znajomością angielskiego *no i w szpitalach jest dosyć brudno, dosyć sporo osób umiera tutaj na sepsę (5 osób na godzinę) * a do tego w szpitalach jakby się czas zatrzymał , można się łatwo przenieść w lata 80-te, 90-te *od każdej choroby jest lekarz w przychodni, nieważne co by to nie było, do specjalisty można się wyłącznie dostać jeśli już się ma zdiagnozowaną jakąś cięższą chorobę (którą ma zdiagnozować lekarz w przychodni) * jak się ma operację to np jeden lekarz ją robi, a potem chodzi się na sprawdzenie i za każdym razem konsultacje przeprowadza inny lekarz, który w ogóle nie ma pojęcia o danym przypadku Także no, też nie jest tak fajnie jakby się ktoś spodziewał, że w UK opieka zdrowotna jest na lepszym poziomie

moniqueee • 3 miesiące temu
Ojej, czyli u nas ta opieka wcale nie wypada tak źle 🫣 moja kuzynka mieszka w Szkocji, jest obecnie w ciąży i jak tak rozmawiamy, to ta opieka przed, w trakcie i po baaaardzo się różni.

icecold • 3 miesiące temu
oj tak, zdecydowanie. Oni tutaj chcą jak najmniejszej ingerencji w ciąży, więc wszystkie badania i konsultacje są ograniczone do minimum. A także poród ma być jak najbardziej naturalny, rzadko przeprowadzają tutaj cesarki, w sumie to chyba nawet nie spotkałam się z osobą, która miałaby tutaj cesarkę

maya15 • 3 miesiące temu
Ja miałam i jak sobie pomyślę to większość moich znajomych czy kobiet z rodziny miały cesarki i to na życzenie. Ja pobyt w szpitalu i cesarkę wspomina super, to jak byłam zaopiekowana to jak opowiadam bliskim kobietom w Polsce to aż nie mogą uwierzyć, że to był szpital państwowy a nie prywatny 🙈 fakt że ciążę prowadziłam prywatnie u polskiego lekarza ale to było moje widzimisię. Natomiast zdjęcie mojemu półtorarocznemu synowi szwów i pomylenie strupa z pętelka przez co została ona wciągnięta do środka wspominam jako koszmar. I porada pani chirurg trzymajmy kciuki żeby reszta nitki wyszła sama 🤦🏻‍♀️

o to rzeczywiście miałaś inaczej, ja w sumie nie poznałam tu w Anglii żadnej osoby, która miała cesarkę, wszystkie moje koleżanki, znajome, mamy, z którymi rozmawiałam na ten temat rodziły naturalnie. Znam za to osoby, które urodziły w domu/samochodzie, bo nie zdążyły na czas do szpitala i znam takich osób kilka. Na początku ciąży zapytałam zresztą o cesarkę i taka możliwość została odrzucona, jak również poród w wodzie, ale możliwe że obecnie cesarka stała się bardziej popularna i może bardziej dostępna dla kobiet?
Ja z pobytu w szpitalu tak naprawdę niewiele pamiętam, bo jak dotarłam do szpitala na poród to byłam wycieńczona, bo przez 2 dni miałam skurcze co 8 minut, byłam odwodniona i miałam anemię, a sam poród jeszcze trwał bardzo długo (22 godziny) i w sumie pojawiły się komplikacje, ale to długa historia, więc nie będę opowiadać. Ogólnie dla mnie opieka okołoporodowa była dosyć słaba.

maya15
maya15
9143 miesiące temu
Kamilabea • 3 miesiące temu
Jak ja kocham NFZ, dwie godziny na infolinii i nikt nie odebrał

unreallove • 3 miesiące temu
Ja wczoraj dzwoniłam jak oszalała żeby przełożyć dzisiejszą wizytę bo nie będę miała z kim córki zostawić a tam to takie 3h nie moje czekania i się oczywiście nie dodzwoniłam, ale czynne całą dobę... 🤦🤦

Kamilabea • 3 miesiące temu
To jest porażka ta żenująca służba zdrowia. Płacimy składki a w zmian mamy kolejki, często niezrównoważony i chamski personel ,no i oczywiście nieodbieranie telefonu🤢 Nic im się nie chce po prostu, a nam odechciewa się żyć

icecold • 3 miesiące temu
Ja od kiedy mieszkam w UK to jednak uważam, że polska służba zdrowia jest na całkiem wysokim poziomie :D:D w UK to dopiero jest porażka.

Kamilabea • 3 miesiące temu
O kurcze, czyli może być gorzej?🤣

icecold • 3 miesiące temu
o tak zdecydowanie, może takich kilka przykładów z mojego życia dla wesołości :) * poród, przyjeżdża się na sam poród, ja np przyjechałam za wcześnie, bo miałam skurcze co 8 minut, a nie co 5 minut, to mnie odesłali do domu, mimo że mam 45 min w jedną stronę * po porodzie najczęściej wychodzi się ze szpitala w ciągu 2-3 godzin, jeśli wszystko jest ok * przy każdym przeziębieniu, anginie, zapaleniu krtani etc jedynym lekarstwem jest paracetamol (antybiotyki na tego typu choroby nie działają, można mieć gorączkę 2 tyg i też się nie dostanie antybiotyku), mieszkam 20 lat i jeszcze nigdy nie dostałam antybiotyku * jedynym badaniem dla kobiet jest wymaz raz na 10 lat robiony przez zwykłą pielęgniarkę w przychodni, nie ma badań ginekologicznych w ogóle, chyba że się ma podejrzenie raka to wtedy bardziej się przejmują *na ang. SOR-ze czekaliśmy najdłużej 14 godzin ze skomplikowanym złamaniem, którego i tak nie wykryli, bo źle zrobili rentgen i nie wykryli roztrzaskanej kości pięty (wróciliśmy na SOR po 10 dniach jak noga cała była sina i wtedy dopiero lekarz zauważył złamanie, i też musieliśmy długo czekać) *w szpitalu pracuje dużo osób bez wykształcenia medycznego, np żeby zostać pielęgniarką nie zawsze trzeba mieć wykształcenie medyczne, albo np przy pracy przy rentgenie czy pobieraniu krwi trzeba tylko zrobić krótki kurs *w szpitalu większość osób to nie-Anglicy, niektórzy ze słabą znajomością angielskiego *no i w szpitalach jest dosyć brudno, dosyć sporo osób umiera tutaj na sepsę (5 osób na godzinę) * a do tego w szpitalach jakby się czas zatrzymał , można się łatwo przenieść w lata 80-te, 90-te *od każdej choroby jest lekarz w przychodni, nieważne co by to nie było, do specjalisty można się wyłącznie dostać jeśli już się ma zdiagnozowaną jakąś cięższą chorobę (którą ma zdiagnozować lekarz w przychodni) * jak się ma operację to np jeden lekarz ją robi, a potem chodzi się na sprawdzenie i za każdym razem konsultacje przeprowadza inny lekarz, który w ogóle nie ma pojęcia o danym przypadku Także no, też nie jest tak fajnie jakby się ktoś spodziewał, że w UK opieka zdrowotna jest na lepszym poziomie

moniqueee • 3 miesiące temu
Ojej, czyli u nas ta opieka wcale nie wypada tak źle 🫣 moja kuzynka mieszka w Szkocji, jest obecnie w ciąży i jak tak rozmawiamy, to ta opieka przed, w trakcie i po baaaardzo się różni.

icecold • 3 miesiące temu
oj tak, zdecydowanie. Oni tutaj chcą jak najmniejszej ingerencji w ciąży, więc wszystkie badania i konsultacje są ograniczone do minimum. A także poród ma być jak najbardziej naturalny, rzadko przeprowadzają tutaj cesarki, w sumie to chyba nawet nie spotkałam się z osobą, która miałaby tutaj cesarkę

maya15 • 3 miesiące temu
Ja miałam i jak sobie pomyślę to większość moich znajomych czy kobiet z rodziny miały cesarki i to na życzenie. Ja pobyt w szpitalu i cesarkę wspomina super, to jak byłam zaopiekowana to jak opowiadam bliskim kobietom w Polsce to aż nie mogą uwierzyć, że to był szpital państwowy a nie prywatny 🙈 fakt że ciążę prowadziłam prywatnie u polskiego lekarza ale to było moje widzimisię. Natomiast zdjęcie mojemu półtorarocznemu synowi szwów i pomylenie strupa z pętelka przez co została ona wciągnięta do środka wspominam jako koszmar. I porada pani chirurg trzymajmy kciuki żeby reszta nitki wyszła sama 🤦🏻‍♀️

icecold • 3 miesiące temu
o to rzeczywiście miałaś inaczej, ja w sumie nie poznałam tu w Anglii żadnej osoby, która miała cesarkę, wszystkie moje koleżanki, znajome, mamy, z którymi rozmawiałam na ten temat rodziły naturalnie. Znam za to osoby, które urodziły w domu/samochodzie, bo nie zdążyły na czas do szpitala i znam takich osób kilka. Na początku ciąży zapytałam zresztą o cesarkę i taka możliwość została odrzucona, jak również poród w wodzie, ale możliwe że obecnie cesarka stała się bardziej popularna i może bardziej dostępna dla kobiet? Ja z pobytu w szpitalu tak naprawdę niewiele pamiętam, bo jak dotarłam do szpitala na poród to byłam wycieńczona, bo przez 2 dni miałam skurcze co 8 minut, byłam odwodniona i miałam anemię, a sam poród jeszcze trwał bardzo długo (22 godziny) i w sumie pojawiły się komplikacje, ale to długa historia, więc nie będę opowiadać. Ogólnie dla mnie opieka okołoporodowa była dosyć słaba.

Nie wiem czy to jest zależne od szpitala czy po prostu się pozmieniało bo tutaj gdzie miałam cesarkę to miałam wybór naturalnie, cesarkę, w wodzie, poród domowy, różne rodzaje znieczuleń przy porodzie naturalnym. Przy cesarce przychodzi się na oddział o 6 rano, dziennie robią chyba maksymalnie 3 i wszystkiego kobiety które mają danego dnia cesarkę przychodzą na tą 6 i jest ustalana kolejność. Później przez kilka godzin leży się w takim pokoiku i co chwilę przychodzi ktoś z zespołu operacyjnego zapoznać się i powiedzieć czym się zajmuje i co będzie robił, na sali operacyjnej jest kilkanaście osób włącznie z osobami do taty dziecka wrazie jakby zasłabł 🙈. Mój mąż był ze mną na sali cały czas, trzymał mnie za ręce jak podawali mi znieczulenie w kręgosłup a później cały czas siedział przy mnie i głaskał po głowie. Jak się wchodzi na salę operacyjną to pytają czy ma się pendriva ze swoją muzyką bo mogą włączyć, a jak wyjmą dziecko to proszą o telefon żeby zrobić pierwsze rodzinne zdjęcie 😁. Później już na zwykłej sali co chwilę ktoś przychodzi nawet w nocy albo zbadać albo zapytać czy coś pomóc przy dziecku, co trzy godziny chodzi pani z wózkiem z gorącymi napojami i przekąskami, a przed posiłkami dostaje się menu i można sobie wybrać na co ma się ochotę. Ja miałam cesarkę o 11, o 21 sama wstałam i poszłam się umyć i o 12 kolejnego dnia wyszliśmy.

NowWhat
NowWhat
6.84k3 miesiące temu

Kolejna niewyspana noc przez telefony z pracy partnera..

Bambo
Bambo
11.78k3 miesiące temu

Sama chciała iść do fryzjera a teraz się stresuje ze fryzjerka obecnie za dużo

ania173
ania173
7.11k3 miesiące temu
NowWhat • 3 miesiące temu
Kolejna niewyspana noc przez telefony z pracy partnera..

Gdzie pracuje Twój partner? Bo z tego co piszesz to notorycznie dzwonią do niego wieczorami i w nocy.

Choso
Choso
2303 miesiące temu
NowWhat • 3 miesiące temu
Kolejna niewyspana noc przez telefony z pracy partnera..

ania173 • 3 miesiące temu
Gdzie pracuje Twój partner? Bo z tego co piszesz to notorycznie dzwonią do niego wieczorami i w nocy. :(

Też to zauważyłam

icecold
icecold
2.65k3 miesiące temu
Kamilabea • 3 miesiące temu
Jak ja kocham NFZ, dwie godziny na infolinii i nikt nie odebrał

unreallove • 3 miesiące temu
Ja wczoraj dzwoniłam jak oszalała żeby przełożyć dzisiejszą wizytę bo nie będę miała z kim córki zostawić a tam to takie 3h nie moje czekania i się oczywiście nie dodzwoniłam, ale czynne całą dobę... 🤦🤦

Kamilabea • 3 miesiące temu
To jest porażka ta żenująca służba zdrowia. Płacimy składki a w zmian mamy kolejki, często niezrównoważony i chamski personel ,no i oczywiście nieodbieranie telefonu🤢 Nic im się nie chce po prostu, a nam odechciewa się żyć

icecold • 3 miesiące temu
Ja od kiedy mieszkam w UK to jednak uważam, że polska służba zdrowia jest na całkiem wysokim poziomie :D:D w UK to dopiero jest porażka.

Kamilabea • 3 miesiące temu
O kurcze, czyli może być gorzej?🤣

icecold • 3 miesiące temu
o tak zdecydowanie, może takich kilka przykładów z mojego życia dla wesołości :) * poród, przyjeżdża się na sam poród, ja np przyjechałam za wcześnie, bo miałam skurcze co 8 minut, a nie co 5 minut, to mnie odesłali do domu, mimo że mam 45 min w jedną stronę * po porodzie najczęściej wychodzi się ze szpitala w ciągu 2-3 godzin, jeśli wszystko jest ok * przy każdym przeziębieniu, anginie, zapaleniu krtani etc jedynym lekarstwem jest paracetamol (antybiotyki na tego typu choroby nie działają, można mieć gorączkę 2 tyg i też się nie dostanie antybiotyku), mieszkam 20 lat i jeszcze nigdy nie dostałam antybiotyku * jedynym badaniem dla kobiet jest wymaz raz na 10 lat robiony przez zwykłą pielęgniarkę w przychodni, nie ma badań ginekologicznych w ogóle, chyba że się ma podejrzenie raka to wtedy bardziej się przejmują *na ang. SOR-ze czekaliśmy najdłużej 14 godzin ze skomplikowanym złamaniem, którego i tak nie wykryli, bo źle zrobili rentgen i nie wykryli roztrzaskanej kości pięty (wróciliśmy na SOR po 10 dniach jak noga cała była sina i wtedy dopiero lekarz zauważył złamanie, i też musieliśmy długo czekać) *w szpitalu pracuje dużo osób bez wykształcenia medycznego, np żeby zostać pielęgniarką nie zawsze trzeba mieć wykształcenie medyczne, albo np przy pracy przy rentgenie czy pobieraniu krwi trzeba tylko zrobić krótki kurs *w szpitalu większość osób to nie-Anglicy, niektórzy ze słabą znajomością angielskiego *no i w szpitalach jest dosyć brudno, dosyć sporo osób umiera tutaj na sepsę (5 osób na godzinę) * a do tego w szpitalach jakby się czas zatrzymał , można się łatwo przenieść w lata 80-te, 90-te *od każdej choroby jest lekarz w przychodni, nieważne co by to nie było, do specjalisty można się wyłącznie dostać jeśli już się ma zdiagnozowaną jakąś cięższą chorobę (którą ma zdiagnozować lekarz w przychodni) * jak się ma operację to np jeden lekarz ją robi, a potem chodzi się na sprawdzenie i za każdym razem konsultacje przeprowadza inny lekarz, który w ogóle nie ma pojęcia o danym przypadku Także no, też nie jest tak fajnie jakby się ktoś spodziewał, że w UK opieka zdrowotna jest na lepszym poziomie

moniqueee • 3 miesiące temu
Ojej, czyli u nas ta opieka wcale nie wypada tak źle 🫣 moja kuzynka mieszka w Szkocji, jest obecnie w ciąży i jak tak rozmawiamy, to ta opieka przed, w trakcie i po baaaardzo się różni.

icecold • 3 miesiące temu
oj tak, zdecydowanie. Oni tutaj chcą jak najmniejszej ingerencji w ciąży, więc wszystkie badania i konsultacje są ograniczone do minimum. A także poród ma być jak najbardziej naturalny, rzadko przeprowadzają tutaj cesarki, w sumie to chyba nawet nie spotkałam się z osobą, która miałaby tutaj cesarkę

maya15 • 3 miesiące temu
Ja miałam i jak sobie pomyślę to większość moich znajomych czy kobiet z rodziny miały cesarki i to na życzenie. Ja pobyt w szpitalu i cesarkę wspomina super, to jak byłam zaopiekowana to jak opowiadam bliskim kobietom w Polsce to aż nie mogą uwierzyć, że to był szpital państwowy a nie prywatny 🙈 fakt że ciążę prowadziłam prywatnie u polskiego lekarza ale to było moje widzimisię. Natomiast zdjęcie mojemu półtorarocznemu synowi szwów i pomylenie strupa z pętelka przez co została ona wciągnięta do środka wspominam jako koszmar. I porada pani chirurg trzymajmy kciuki żeby reszta nitki wyszła sama 🤦🏻‍♀️

icecold • 3 miesiące temu
o to rzeczywiście miałaś inaczej, ja w sumie nie poznałam tu w Anglii żadnej osoby, która miała cesarkę, wszystkie moje koleżanki, znajome, mamy, z którymi rozmawiałam na ten temat rodziły naturalnie. Znam za to osoby, które urodziły w domu/samochodzie, bo nie zdążyły na czas do szpitala i znam takich osób kilka. Na początku ciąży zapytałam zresztą o cesarkę i taka możliwość została odrzucona, jak również poród w wodzie, ale możliwe że obecnie cesarka stała się bardziej popularna i może bardziej dostępna dla kobiet? Ja z pobytu w szpitalu tak naprawdę niewiele pamiętam, bo jak dotarłam do szpitala na poród to byłam wycieńczona, bo przez 2 dni miałam skurcze co 8 minut, byłam odwodniona i miałam anemię, a sam poród jeszcze trwał bardzo długo (22 godziny) i w sumie pojawiły się komplikacje, ale to długa historia, więc nie będę opowiadać. Ogólnie dla mnie opieka okołoporodowa była dosyć słaba.

maya15 • 3 miesiące temu
Nie wiem czy to jest zależne od szpitala czy po prostu się pozmieniało bo tutaj gdzie miałam cesarkę to miałam wybór naturalnie, cesarkę, w wodzie, poród domowy, różne rodzaje znieczuleń przy porodzie naturalnym. Przy cesarce przychodzi się na oddział o 6 rano, dziennie robią chyba maksymalnie 3 i wszystkiego kobiety które mają danego dnia cesarkę przychodzą na tą 6 i jest ustalana kolejność. Później przez kilka godzin leży się w takim pokoiku i co chwilę przychodzi ktoś z zespołu operacyjnego zapoznać się i powiedzieć czym się zajmuje i co będzie robił, na sali operacyjnej jest kilkanaście osób włącznie z osobami do taty dziecka wrazie jakby zasłabł 🙈. Mój mąż był ze mną na sali cały czas, trzymał mnie za ręce jak podawali mi znieczulenie w kręgosłup a później cały czas siedział przy mnie i głaskał po głowie. Jak się wchodzi na salę operacyjną to pytają czy ma się pendriva ze swoją muzyką bo mogą włączyć, a jak wyjmą dziecko to proszą o telefon żeby zrobić pierwsze rodzinne zdjęcie 😁. Później już na zwykłej sali co chwilę ktoś przychodzi nawet w nocy albo zbadać albo zapytać czy coś pomóc przy dziecku, co trzy godziny chodzi pani z wózkiem z gorącymi napojami i przekąskami, a przed posiłkami dostaje się menu i można sobie wybrać na co ma się ochotę. Ja miałam cesarkę o 11, o 21 sama wstałam i poszłam się umyć i o 12 kolejnego dnia wyszliśmy.

może troszkę się zmieniło, bo ja rodziłam w 2011, ale w tamtym roku znów często bywaliśmy w szpitalu ze złamaną kością pięty i miałam wrażenie, że jeszcze jest gorzej bardzo długie oczekiwanie, do tego było dosyć brudno, pacjenci leżeli wszędzie na korytarzach, ogólnie wielkie zamieszanie i nikt nic nie wie. Ale też szpital, do którego jeździmy myślę, że ma bardzo dużo pacjentów, bo to jedyny większy szpital w okolicy, więc może też dlatego.

pati2211
pati2211
2.69k3 miesiące temu

Kompletnie nic mi się nie chce a mam sporo do zrobienia

ania173
ania173
7.11k3 miesiące temu

Nie wiem o co chodzi bo na zewnątrz jest 25 stopni a mi w domu jest tak zimno że leżę pod kołdrą i kocem i aż się trzęsę 🙃

maktao
maktao
7.14k3 miesiące temu

Oceny już wystawione i jak ja sie bardzo starałam, robilam z siebie wariatkę, żeby przypominać o przesłaniu zadań, to i tak na ostatni dzień zostawiali poprawy. Jeden był taki pewny, że się zlituję, odsyłał masakryczne projekty, nie wykazał się wiedzą nawet na dwóję i niestety, ma u mnie poprawkę w sierpniu. Dość, niech trochę respektu poczują, a ja przejdę się do szkoły raz, na poprawkę.

Inna sprawa jest taka, że zmienia pracę mój kolega z zespołu przedmiotowego, który miał najwięcej godzin i prawdopodobnie jestem jedyną osobą, która może wziąć większość jego godzin. Nie wiadomo, na co się przygotować, a na urlopie chciałabym to ogarnąc... Tymczasem dowiem się w ostatnim dniu sierpnia, co mi dadzą za przedmioty do prowadzenia.

Kamilabea
Kamilabea
7.81k3 miesiące temu

No to kupiłam kolejne perfumy. 3 nowe zapachy lądują właśnie u mnie na półce 🤷🏼‍♀️

1 2639 2640 2641 2731
albo dołącz do nas i udzielaj się na forum.