Ja już się nie mogę doczekać 😍 chociaż upałów też nie lubię 😂 ale my sobie lubimy ponarzekać
Siostra chciała pomadkę. Chciałam jej dać któraś z Pierre Rene, a one się wzięły rozwarstwiły, zaczęły śmierdzieć , a jedną dosłownie wylałam sobie na krzesło i teraz jest całe zafarbowane -.-
To jest dramat.. jak byłam w nocy w łazience to ubrałam szlafrok, i takie zimno, że weszłam w nim pod kołdrę, a śpię w piżamie z polaru, pod kołdrą i dwoma kocami a i tak obudziłam się przemarznięta.. 🥶🧊🥶🧊
Mam dziś nockę ale przez ostatnie akcje w pracy totalnie nie mam ochoty na nią iść. W dodatku będę dziś między młotem a kowadłem, bo wie konfliktowe osoby będą.. 😖
Boli mnie od wczoraj gardło i ogólnie czuję się osłabiona 😩 Przez co oczywiście wyłączyłam budzik przez sen i wstałam godzinę później i miałam całe 20 minut na zebranie się do pracy 🤡
Byłam dzisiaj na stacji benzynowej. Jako że chciałam zatankować zarówno gaz, jak i benzynę to miałam do wyboru tylko jeden dystrybutor, gdzie są oba stanowiska obok siebie. Oczywiście przede mną gość, który ruszał się jak mucha w smole, a spieszyło mi się do pracy... I co? Jak już zaczęłam tankować, to benzynę wlałam bez problemu, a gazu nie byłam w stanie. A obsługa podobno nie słyszała dzwonka... Będę jutro tam musiała podjechać jeszcze raz
dokładnie,jest tak zimno,że mnie to już przeraża,mam cłe lodowate stopy i dłonie,choć pisanie chmurek nieco je rozgrzewa
Och, nawet gorzej 🤣
Kobieta jest starej daty, taki typowy boomer... Przed jej przyjęciem to wszyscy stoją na baczność, dom lśni czystością bo pierwsze co zacznie to że szmatą latać 🙃
Większość osób które znam to raczej woli kubki wielkości wiadra 🤪 ona nie, ona musi mieć mała szklaneczkę, i ma problem napić się z dużej 🙃. Jak pierwszy raz przyleciała do szwagierki to na drugi dzień rano leciała do sklepu kupować zestaw małych szklanek... I ok u siebie w domu to niech piję z czego chce 🤪 ale no jak Łęcka z Lalki cały fajans na podróż musi brać? 🤣 to już jest dla mnie nadgorliwość i nerwica natręctw...
Jak jej szwagierka nałożyła jedzenie na duży talerz - to ta stwierdziła, że "Eee po co taki duży" i przełożyła sobie na mały 🙃 w efekcie czego dwa talerze były do mycia...
Jak przyjeżdżam do Gdańska to mam dużo zawsze spraw do załatwienia. Szczerze najchętniej zjadłabym po prostu gdzieś po drodze Maczka żeby czasu nie tracić. To nie 🤪 muszę do jej domu wrócić, czasami naokoło jechać żeby u niej zjeść max do 13 obiad. Bo się obrazi...
Nie jem mięsa - jej krew leci z nosa jak ma mi coś wymyśleć do jedzenia 🙃. Ogólnie płaczę, że ostatnio przygotowywanie jedzenia jej nie sprawia radości, że już nie ma pomysłów... Ale rzucisz jej propozycje, może to, może tamto... Zaproponujesz, że sam kupisz składniki, sam przygotujesz - to ona nagle stwierdza, że "W sumie to bym zjadła rosół" i robi rosół 🙄
Jedzenie z restauracji ok. Ale nie może go jej przywieść dostawca - bo to wstyd 🙃. Hitem jest dla mnie, że ona potrafi wyjść z domu, pójść do restauracji, zamówić jedzenie na wynos i jechać z nim do domu żeby tylko nie musieć zamawiać tego dostawcy 🤷🏻♀️
Ogólnie na starego gada, że nie wychodzi z nią na spacery, ona tak lubi chodzić 🤪 co do niej przyjeżdżałam to nigdy nie zaproponowała spaceru... A jak już z nią gdzieś wyjdziesz to jest spacer od ławki, do ławki. I narzeka jak ją to nogi bolą...
A jak przyjechała tutaj to jeszcze próbowała nas odwodzić od spacerów 🤣
A to dopiero wierzchołek góry lodowej 🙃 I może to są takie pierdoły ale tak męczą...
A ja śpię w samych majtkach i z otwartym oknem I cieszyłam się, że jest zimniej, bo jak jest chłodek to fajniej się śpi