Straszny bałagan w Rossmanach z powodu promocji
Czy u was też wszystko jest porozwalane,po otwierane i taki straszny bałagan?
Ja rozumiem,że każda z nas chce zdobyć coś wyjątkowego,ale otwieranie tego i nieodkładanie na miejsce sprawia,że wygląda to wszystko niefajnie.Dzisiaj widziałam jak tłum dosłownie tłum dziewczyn stał przy pudrach,wszystko porozwalane aż nie chciało się nic kupować ;/ . Panie nie nadążały układać tego z powrotem.
U mnie na dwóch pierwszych akcjach było chyba w miare spokojnie, obawiam się jedynie co będzie teraz na podkładach.. A czy pootwierane? Nawet nie wiem, bo wzięłam co chciałam, a wtedy o dziwo były prawie pełne półki. Mimo, że wiele dziewczyn stało przy półkach to nie było przepychania się..
U mnie w Rossmannie na szczęście nie ma takiego bałaganu, może dlatego że mieszkam w większym mieście gdzie drogerii jest dużo i każdy znajdzie to co chce. Ale w tamtym roku miałam okazję być w Rossmannie podczas promocji w mieście gdzie jest tylko jedna drogeria i było dokładnie tak jak napisałaś - bałagan i pootwierane niektóre kosmetyki
Przekładanie to jeszcze pikuś. Ja dzisiaj polowałam na korektor i jako osoba przezorna, postanowiłam upewnić się, że nie był maziany przez jakąś ciekawską babę. Dziesięć słoiczków, w każdym były czyjeś paluchy
U mnie to najgorzej było w pierwszym tygodniu promocji. Całe półki i opakowania były wysmarowane szminkami, a te same wyglądały jakby używało ich niemowle - połamane, poobgryzane, roztopione. Już nie mówie jaki był bałagan, wszędzie wszystko porozwalane. Jak przyszłam 3 dni pozniej to było tak czysto, że aż w szoku byłam
Raz widziałam jak pewna dziewczyna o twarzy nieskalanej inteligencją otwierała po kolei każdy tusz i gapiła sie na szczoteczkę, chyba z 10 tak otworzyła zanim pod wpływem komentarzy innych osób poszła dalej maziać jakieś inne kosmetyki...co ciekawe laska otwierała ten sam tusz tej samej firmy, jakby się spodziewała że ta sama mascara będzie miała inne szczoteczki. Skąd się tacy ludzie biorą?
Prawda. Straszne złe zachowanie kobiet. Co prawda u mnie panuje spokój. Ale jest troszeczkę brudno. Brudne są podkłady. Wszystko pozostałe jest okej.
takie bydło jest najgorsze, które otwiera wszystko po kolei i maca mimo, że jest tester
moim zdaniem powinny być kary dla takich osób pieniężne za otwieranie nowych produktów, bo jakby nie było produkt traci wtedy na wartości i na pewno większość osób takiego kupić nie chce, więc jest to też strata dla Rossmana.
o twarzy nieskalanej inteligencją zapamiętam to określenie
Mnie strasznie denerwuje jak buteleczki od podkładu są całe ubrudzone podkładem i jak widać odciski czyiś palców w słoiczkach nie rozumiem dlaczego ochrona nie zwraca takim dziewczynom uwagi
Ja odwiedziłam przez ten czas kilka Rossmannów i na szczęście nie było tam problemu. Dziś jedyne co spotkałam się z tym, że rzutem na taśmę w ostatni dzień chciałam kupić paletkę cieni z Lovely - były trzy ostatnie - szkoda tylko, że całe rzkruszone ... Nie wiem czy ktoś rzucil nimi specjalnie o podłogę czy jak x.x Musiały ją dziewczyny intensywnie oglądać ;p
Dziś się aż zirytowałam i osobiście upomniałam kobietę o nie macanie nowych produktów.
Byłam w 4 Rossmanach, bo w sumie miałam po drodze. Najpierw poszłam do wielkiego na dworcu i dawno nie widziałam takich dzikich tłumów. Przepychanie się, wyrywanie sobie z rąk, otwieranie WSZYSTKICH tuszy na półce jakby dziwnym trafem te samie miały się różnić szczoteczką/konsystencją itp.
Sama głupia nie wzięłam koszyka i trzymałam puder w ręku, który mi wypadł, gdy oberwałam z łokcia od starej baby, bo "odsuń się moja kolej"
Potem jechałam sobie pociągiem i czytałam wątek na vinted, gdzie dziewczyny wyszukały perełki w cenie na "do widzenia" no i po drodze wstąpiłam do 3 rossmanów je znaleźć
W jednym kobieta kucała przy różach z wibo i po kolei otwierała nowe, żeby sobie ręce pomazać
Masakra.
Ja po pierwszym tygodniu jak zobaczyłam, że wszystkie szminki mają odbite usta, są roztopione i połamane, postanowiłam, że już więcej nie wrócę. Złamałam jednak postanowienie dla eyelinera z Wibo, którego i tak w sumie nie było, ale mogłam zobaczyć co działo się w drugim tygodniu promocji. I uwaga, tym razem półki nie były kolorowe, a czarne od tuszy i linerów. Na ostatni dzień się nawet nie wybierałam
Współczuję pracownicom Rossa, że muszą to wszystko myć, po takich nieokrzesanych babach, które muszą się całe wymaziać zanim zdecydują się na kupno szminki za 5 zł Chociaż z drugiej strony to też po części ich wina, bo zbyt rzadko zwracają uwagę, żeby nie otwierać produktow. Ogólnie widać przy takich akcjach kto ma trochę kultury w sobie.
U mnie w mieście był totalny syf, po jednym dniu nie było po co iść i wszystko otwierane przez co tusz ktory wzięłam był już lekko zaschniety. A szminki to chyba były jedzone a nie probowane
Teraz przebywam w Gdańsku i nie jest najgorzej. Przynajmniej w Rossmannie obok mojego mieszkania
Ja wczoraj byłam pierwszy raz dopiero, odkąd trwają te promocję .. Jakaś tragedia dosłownie, do kosmetyków się dopchać nie mogłam.. Nawet moja siostrę z dzieckiem na rękach wypchnęły baby ..
wczoraj byłam na podkładach i pudrach....o mało mnie nie przewrócili. No ale mieszkam w małym miasteczku gdzie jest tylko jeden Rossmann i tak to własnie wygląda xd
Byłam wczoraj i faktycznie, wszystko porozwalane, korektory z vibo leżą w korektorach z eveline. Podkład jeszcze mam na całe szczęście bo jakbym musiała wybierać i szukać wśród tego tłumu to o matko..
Ale udało mi się kupić ostatnią piękną czerwoną szminkę z Rimela za 5zł więc w sumie zadowolona jestem, że wczoraj poszłam i mało co mnie nie zabiły tymi koszykami..
Ja byłam na promocji podczas tuszów i był porządek aż mnie to miło zaskoczyło, zawsze akcje te kojarzą mi się z okropnym burdelem a tym razem było inaczej
ja podczas całej tej promocji kupiłam jedną konturówkę do ust i odżywkę eveline. jakoś juz nie lubię tej promocji...niby -50% ale często stwierdzam że nie warto się w to pchać i kupić czegoś taniej co jest uszkodzone i być może zepsute.
do tego nie chce mi się nawet myśleć o tych kobietach, które stoją jak woły i patrzą na wszystko po kolei tamując szafę. ja kiedy nie wiem czego chce to stoję w pewnej odległości, żeby do szafy był dostęp dla innych a sama lustruje wzrokiem (albo czytam wcześniej w internecie) i przy szafie jestem na chwilę, żeby tylko wziąć do ręki co chce.
biore, a potem w znowu bezpiecznej odległości od szafy sprawdzam czy mój egzemplarz jest ok. jak tak to go biorę a jak nie to wymieniam na inny albo proszę konsultantkę o wyciągnięcie z szafy
Producenci powinni zainwestować w zabezpieczenia takie jak w SP lub za gran icą. Może kobitki by to powstrzymywało. A jak nie to faktycznie na dni promocji zatrudnić kogoś dodatkowego co będzie stał przy szafie i mówił NIE RUSZAJ. Bo to trochę smutne że promocja jest dla wszystkich a nie każda dziewczyna może z tego skorzystać bo ktoś wymaca wszystko co jest dostępne...