Rozjaśnianie
Chciałabym rozjaśnić włosy, ale musze przyznać, że się boje. Wszystkie koleżanki mówią, żeby tego nie robiła i tylko dwie moje najbliższe przyjaciółki mnie zachęcają. Macie jakieś doświadczenie ze zmianą koloru rozjaśniaczem firmy Syoss i wgl co myślicie?
Błagam pomóżcie! Nigdy chyba nie byłam tak niezdecydowana haha
Rozjaśniałam włosy nie raz, jednak nie używałam do tego rozjaśniaczy drogeryjnych tylko fryzjerskich (moja siostra posiada takie w domu, bo jest fryzjerką).
Jeśli chcesz naprawdę tej zmiany, to to zrób, ale z doświadczenia nie polecam. Rozjaśnianie bardzo, ale to bardzo niszczy włosy. Jeśli Twoje są z natury ciemnego koloru, to będziesz musiała rozjaśniać co jakiś czas odrosty, co będzie się przyczyniało do dalszego niszczenia. Gwarantuję, że blond po czasie Ci się znudzi i będziesz chciała wrócić do naturalnego koloru, a dokonać tego jest niezwykle trudno, bo rozjaśniane włosy trudniej chłoną ciemną farbę i szybko się z nich wypłukuje, pozostawiając często zielone lub różowe prześwity.
Wiem co mówię, bo przez to przechodziłam, jak chcesz to poszukaj w moich chmurkach zdjęcie, na którym mam włosy blond - były długie, starałam się o nie dbać, jednak zdecydowałam, że źle się z nim czuję i ciężkimi krokami wracałam do swojego naturalnego koloru. Najmocniej cierpiałam wtedy, kiedy musiałam obciąć je do ramion ze względu na zniszczenia.
Zrób jak uważasz
Ja rozjaśniałam rok temu w lutym włosy. Rozjaśniała mi koleżanka fryzjerka jakimiś profesjonalnymi specyfikami. Nie polecam. Do dziś walczę z włosami ;/ Póki nie odrosną po całej długości to zawsze będę miała problem z tymi, które rozjaśniałam ;/ Na szczęście przy okazji zainteresowałam się włosomaniactwem i te co mnie teraz rosną, odpowiednio pielęgnuję. Nigdy więcej rozjaśniania.
Ja rozjaśniałam latem i z efektów jestem zadowolona. Chciałam początkowo rozjaśnić tylko końcówki, ale po pierwszych aplikacjach nie zauważałam efektu więc pociągłam pasmami po całych włosach. A efekt było widać po kilku dniach i są jaśniejsze! Nawet ostatnio byłam u fryzjerki, do której zawsze chodzę i pytała mnie, czy rozjaśniałam włosy.
Oczywiście nie są one teraz blond. Ale o ton na pewno jaśniejsze.
Więc ja polecam! Nie wiem jak inne rozjaśniacze, ale ja polecam ten
I nie zgodzę się z dziewczynami wyżej, bo włosów mi AŻ tak nie poniszczył.
Nie polecam. gdybym mogła cofnąć czas nigdy nie użyłabym rozjaśniacza. Mimo że mam cienkie włosy to nigdy nie miałam problemu z wypadaniem i łamaniem się włosów. Niestety po każdym rozjaśnianiu włosów były coraz gorszym stanie. Ostatni raz rozjaśniłam 4 lata temu.Do dziś walczę o włosy aby były wróciły do stanu przed rozjaśnianiem.
Rozjaśniałam kilka razy ale zawsze u zaprzyjaźnionego fryzjera i efekt był dobry aczkolwiek włos mam obecnie już zniszczony i ma status: do ratunku
A ja mam rozjaśnione włosy na końcach i wszyscy mówili mi że będę mieć siano ale... dzięki Bogu mam mega mięciuchne i zadbane włosy i wszystko to dzięki odżywkom
Jako, że chciałam być blondynką udałam się do fryzjerki. Zamiast blondu zrobiła mi żółte ale żeby to ukryć nałożyła brąz. Zapłaciłam 230 zł za to czego nie chciałam. Byłam głupia bo dzisiaj bym nic nie zapłaciła. I dodam, że włosy miałam jak siano.
Pomału rozjaśniałam włosy ale nie rozjaśniaczem a farbami. W końcu trafiłam na krem koloryzujący firmy Matrix, który nie niszczy włosów a rozjaśnia nawet do 5 tonów. Teraz nie kupuje już innej farby.
Nie radziłabym używania rozjaśniacza a z Sayoss tym bardziej, czytałam, że mega niszczy włosy. Lepiej pomału, stopniowo rozjaśniać niż rozjaśniaczem robić.
Jeśli czujesz się dobrze w fryzjerstwie zrób to sama (ja tak zrobiłam bo na fryzjerce się zawiodłam) i słyszę komplementy, że mam ładny kolor i lśniące włosy, które wcale nie są zniszczone
Jeśli się nie czujesz pewna albo nie umiesz farbować lepiej znalezć kogoś kto się na tym zna Bo sobie zaszkodzisz.
jak nie chcesz krzywdy na głowie idź do fryzjerki sprawdzonej i doświadczonej... chociaż ja bym nie rozjaśniała znowu włosów
Koleżanka o blond wlosach malowała na czarne, kiedyś jej się po prostu znudziły więc postanowiła je rozjaśnić. Zawsze to ja byłam jej fryzjerką więc i tym razem podjęłam wyzwanie. Użyłyśmy na początek zwykłego rozjaśniacza, efekt? tragiczny. Kolor zszedł nie równo: w jedynym miejscu włosy były białe w innym rude. Kilka dni odpoczynku i znowu rozjaśniacz. Za drugim razem nie wiele zdziałał, dlatego wybrała się do fryzjera. 3 sesje koszt ponad 500 zł, bo trzeba było dokarmić te biedne włosy... W końcu wróciła do czerni, a kilka miesięcy później znów to samo.
Tym razem spróbowałyśmy "kąpiel rozjaśniającą" która nie niszczy tak bardzo włosów i zrobiła to co należy. Wystarczył jeden raz, potem nałożyłyśmy farbę blond i jest git. Niedawno robiła balejaż.
Włosy owszem jej się zniszczyły, ale nie aż tak bardzo jak się spodziewałyśmy... Wydaje mi się, że moje włosy by tego nie przetrwały. Ona ma grube, gęste i mocne włosy.
Od siebie dodam, że nie polecam niszczyć sobie włosów...
Ja w ciągu 5 lat raz miałam dekoloryzację i 2 razy rozjaśniałam. Za pierwszym razem schodziłam z czarnego do rudego, a kolejne dwa razy z czerwonych do jasnego blondu, ale robiłam to zawsze u fryzjerki. Dekoloryzacja zniszczyła mi włosy, były szorstkie i długo dochodziły do siebie. Ostatnio rozjaśniałam miesiąc temu z ciemnych czerwonych włosów do platyny. Raczej nic nie zmieniło w ich kondycji - przez około tydzień nakładałam na końcówki olejek arganowy i nie widać, żeby działa im się krzywda. Nie są suche, są lśniące. Myślę, że dużo zależy od kondycji włosów.
ja też bym odradzala - sprobuj moze najpierw rozjasniajacego spayu z Joanny, jak przestanie sie uzywac to wlosy wracaja do poprzedniego koloru, a przynajmniej zobaczysz jak bedziesz sie czula w takim kolorze i czy warto rozjasniac
Ja rozjaśniałam sama ponad rok temu i strasznie żałuję - włosy były nie dość, że nierównomiernie rozjaśnione, to strasznie popalone. U dwóch fryzjerów zapłaciłam po 200 złotych, żeby mi te kolory potem wyrównywali, aż w końcu poszłam do trzeciego, który kazał mi je ściąć na chłopaka...
Dlatego polecam rozjaśniać u dobrego, zaufanego fryzjera, najlepiej z olaplexem (chociaż podobno nie u wszystkich działa, ale myślę, że to też kwestia umiejętności fryzjera). Ewentualnie jeśli samemu, to z kimś, kto się na rozjaśnianiu chociaż trochę zna i będzie wiedział, jak ci nie popalić włosów.
Hejka ;-) ja rozjaśniałam włosy sama w domu już ze 3 razy i muszę przyznać, że za każdym razem nie wyszedł taki efekt jaki bym oczekiwała. I jak na razie daję sobie spokój z farbowaniem i rozjaśnianiem. Trochę to jednak niszczy włosy.
rozjaśnianie strasznie niszczy włosy ja sobie rozjaśniłam tylko kilka pasm żeby później nałożyć niebieską farbę ale tak mi zniszczyło włosy że powiedziałam sobie że więcej na pewno nie rozjaśnię
Ja najbardziej polecam Dekoloryzator Loreal Eclair.Kupisz go w naturze nie jest najtańszy,ale u mnie piękniee zadziałał.Włosy mialam ciemny brąz podchodził pod czerń.Po jego użyciu za jednym razem miałam równy piękny kolor rudawy.Co najważniejsze nie zniszczył mi włosów.Były przesuszone ale maski wystarczyły.Dla mnie rewelacja.