Wypis ze szpitala na własne żądanie
Hej Kochanie. Właśnie wylądowałam z dzieckiem w szpitalu. Wczoraj w nocy przyjechałam na pogotowie bo 3 letni synek dostał wysypki nieznanego pochodzenia. Myślałam, że podadzą leki i wrócimy do domu ale nie oni na siłę, żebysmy zostali w szpitalu. Chcąc nie chcąc zostaliśmy. I tak jedna noc minęła. Pytam ile będziemy tu leżeć a lekarka, że z 5-6dni. Kto normalny wytrzyma w takim zamknięciu 5 dni? Dodam, że nikt nie może nas odwiedzić, brak kontaktu ze światem. Mąż może jedynie podać kilka rzeczy. Synek nie wie już co ze sobą zrobić.... Szaleństwo.. W domu mam 15, rocznego synka i teraz nie wiem co robić. Nie wiem ile tu wytrzymamy. Dodam, że nie dostaję tu żadnego posiłku tyle co synek dostanie jakiś skromny posiłek i ledwie starczy dla niego. Siedzę głodna i zmęczona bo niestety muszę spać na fotelu. Szok i niedowierzanie... Macie jakieś doświadczenia z wypisem dziecka na żądanie? Z góry dzięki za odpowiedzi 🙄
Myślę, że to kwestia rozpoznania choroby, diagnozy i obserwacji. Dlatego Was tak trzymają, bo w obecnej sytuacji nikt by Was bez powodu nie trzymał. Lekarze też się boją o to, że jeśli Was wypiszą, a stanie się coś poważniejszego, to mogą ponieść konsekwencje. Skoro mąż może Ci podawać rzeczy, to niech Ci poda jedzenie.
Sama byłam kilka razy w szpitalu i też miałam przynoszone jedzenie bo wiadomo jak w szpitalach karmią No i też się raz wypisałam na żądanie, ale u mnie była kwestia jednego badania - miało to trwać 2 dni, a nagle się okazało że potrwa 2 tygodnie, o czym nie zostałam wcześniej poinformowana.
Ale wracając do Ciebie, dla dobra dziecka wytrzymaj te kilka dni. A pytanie "Kto normalny wytrzyma w takim zamknięciu 5 dni? " myślę że jest bardzo bardzo nie na miejscu. Ludzie dłużej leżą. Sama przed cc leżałam tydzień i po cc 5 dni, uprzedzając - po cc nikt nie mógł mnie odwiedzać ze względu na dezynfekcję szpitala. A jadłam suchary i kleik...
Oczywiście zrobisz jak uważasz. Dużo zdrówka.
A na pewno syn jest już zdrowy i bezpieczny, żeby go wypisywać? Mąż może podać ci przecież jedzenie, jakieś książeczki czy gry dla dziecka, może warto jednak poczekać?
Jakby chodziło o ciebie to ok wypisuj się ale chodzi o dziecko więc proszę wytrzymaj ! Nie bez powodu każą mu zostać kilka dni, poczekaj dowiedz się czy wszystko gra a męża poproś o jedzenie abyś miała co jeść. Dasz radę, dla dobra dziecka
15 rocznego synka? Chyba chodziło o 1,5 rocznego?
Zrobisz jak będziesz uważała, w końcu to Ty jesteś matką i wiesz najlepiej co dobre dla Twojego dziecka. Jeśli pytasz o nasze zdanie, to ja siedziałabym w szpitalu. Tym bardziej, że po jednym dniu raczej trudno stwierdzić co jest przyczyną, a teraz naprawdę trudno dostać się do szpitala i mieć styczność z jakimś specjalistą. Zdaję sobie sprawę, że dziecko może się nudzić, ale bez przesady, można wymyślić coś do roboty, tym bardziej, że mąż może coś dostarczyć.
Najbardziej przeraża mnie to, że brak jest w szpitalach posiłków dla rodziców. Ostatnio czytałam o rodzicach z jednego oddziału w poznańskim szpitalu. Ale spróbuj się dowiedzieć, czy nie możesz wykupić obiadów w cateringu, który obsługuje szpital albo czy na pewno nie ma posiłków dla rodziców. Na pewno plusem jest to, że mąż może coś Ci dostarczyć i podać.
Dla mnie zdrowie dziecka byłoby najważniejsze, więc bym czekała.
Narazie pewnie (dla zdrowia dziecka) zostanę w tym szpitalu chociaż znając życie już nie będę miała po co wracać do pracy 🙄
Wydaje mi sie ze jeśli chodzi o umowę zlecenie jeśli właśnie o takiej jest mowa to mogą cię wyrzucić bez powodu 😊
Ja bym została, ponieważ jakby coś się stało to będzie problem z ponownym przyjęciem, ponieważ wypisałaś się na własne żądanie A te 5 dni zleci, wiem co mówię, ponieważ z synem średnio co pół roku jestem w szpitalu i to na tydzień do dwóch. Daj mu bajki na telefonie, mąż niech przyniesie jakieś zabawki i dacie radę. A co do jedzenia to zapytaj na kuchni bo niektóre szpitale mają możliwość wykupienia posiłku dla opiekuna bądź na terenie szpitala jest bufet, jak nie to zorientuj się co jest w kuchni dla rodziców (mikrofala, czajnik elektryczny, lodówka) i mąż może przywieźć Ci gotowe obiady do podgrzania. A fotel to luksus większość szpitali nie ma tego u siebie, więc rodzice śpią na podłodze np. na karimacie. Są to spartańskie warunki, ale tu chodzi o dobro dziecka
Dzisiaj wyszłam z synkiem ze szpitala i szczerze mówiąc to co się teraz dzieje przez koronowirusa to trochę przegięcie. Bycie z dzieckiem 24h na dobę przez tyle dni to wyzwanie. Jestem wykończona fizycznie i psychicznie. Zamknięcie w sali, brak możliwości wyjścia na korytarz, wyjście tylko do łazienki i to tam i z powrotem. Dodatkowo brak możliwości jakiegokolwiek umycia się, spanie w fotelu. Jakoś to przetrwałam bo czego się nie robi dla dzieci ale czuje się jakby mnie wypuścili z więzienia. Obecny reżim sanitarny jest naprawdę przerażający. Najważniejsze jest to, że jestem z synkiem i rodziną w domu. Choć szczerze mówiąc temat tej wysypki jest dalej zagadką. Nie wiadomo skąd i dlaczego....
Nie nie, nie ma żadnego problemu żeby wrócić. Nie mogą odmówić pomocy lekarskiej. Ja wypisywalam się co prawda jak byłam w ciąży, miałam problemy z nerkami i zaniepokoily mnie pewne objawy. Chcieli mnie zostawić w szpitalu choć lekarz stwierdził że to nic groźnego nie było. Wypisałam się Ale ze łzami w oczach pytałam czy gdyby coś jeszcze mnie niepokoi ło nie będzie problemu z przyjęciem. Pani zaznaczyła że nigdy nie mają prawa odmówić pomocy i to nie problem.
A u nas znowu ten sam problem. Wróciliśmy ze szpitala i znowu problem z wysypką. W szpitalu nie postawiono żadnej diagnozy. Teraz to już sama nie wiem co mam robić. Narazie podałam małemu leki te co dostaliśmy w szpitalu jednak poprawa jest znikoma. Nigdy wcześniej nic takiego nie miało miejsca. A ostatnio już drugi nawrót wysypki. Wyeliminowałam wszystkie możliwe alergeny jednak to wszystko na nic. Chyba czeka Nas kolejną wizyta na pogotowiu 😥
To są takie swędzący rozległe plamy, takie bąble jak po ukąszeniu komara tylko dużych rozmiarów.