My mamy dwie opcje: albo pierwszy raz zostaniemy w domu, albo wybierzemy się również pierwszy raz na dużą imprezę sylwestrową, nie tylko w gronie kilku znajomych jak do tej pory.
A co do sylwestra, to marzy mi się taki w górach, w schronisku gdzieś wysoko, żeby było widać fajerwerki nie w górze, a w dole
Niby tak, ale bez sensu jechać w góry i płacić 3krotnie więcej niż gdybyś jechała tydzień po sylwestrze zresztą ja tam lubię spontaniczne wypady niż planowanie pol roku wcześniej, ale jak kto woli. Dla mnie to jeszcze szmat czasu.
Nie mam planów, ale może spędzę go z chłopakiem w domku, a o północy pójdziemy oglądać fajerwerki na punkcie widokowym, albo pójdziemy do znajomych na domówkę jak coś zorganizują
No niestety, ale turystyka w tym rejonie jest słaba, a może to by rozruszało ten region, bo niestety pod względem ekonomicznym Świętokrzyskie są sto lat za Afryką no i mi narobiłaś smaka na Kielce i okolice, od roku tam nie byłam i trochę tęsknię za tymi widokami
ja całe życie marzyłam o sylwestrze w górach, ale po wyjeździe w zeszłym roku, gdzie było nas 30 osób w pensjonacie, było zimno, mieliśmy szron na wewnętrznych stronach na oknach, to mi przeszło na jakiś czas jedynie miałoby to sens małą grupą (max 6 osób) albo we dwójkę i to polecam! myślę nad jakąś domówką w tym roku, z resztą ja nigdy nie planuję bo i tak plany się zmieniają w ostatniej chwili
My z chłopakiem jak co roku sylwester na rynku w Krakowie i przy tym jesteśmy na kilka dni w tym mieście, chyba nie wyobrażam sobie lepszego sylwestra