Psychologia vs. Anglistyka
Cześć dziewczyny!
Do pt muszę zdecydować... Recz w tym, że na obu kierunkach będę raczej tylko rok, ponieważ w przyszłym roku będę poprawiać maturę i starać się o przyjęcie na medycynę. Oba kierunki nie są wybrane przypadkiem i nawet jeśli ich studiowania ma trwać rok, zamierzam się do nich przyłożyć. Angielski - uwielbiam uczyć się języków, stąd studia zakładam, będą lekkie i przyjemne, będę mieć mnóstwo czasu by oprócz ogarniania studiów zajmować się też przygotowaniami do matury. Natomiast psychologia jest bardzo ciekawa, ale to już cięższa rzecz, dużo nauki i obawiam się, że mogę tej nauki nie pogodzić z nauką do matury. Lecz w przypadku psychologi może będę mieć możliwość przepisania jakiegoś przedmiotu na medycynę i zawsze być odrobinę do przodu... Pomożecie?
Ja bym wybrała anglistykę języki są teraz bardzo ważne a przez rok nauki możesz naprawdę dużo się nauczyć zwłaszcza jeśli chodzi o język mówiony, którego nauka jest o wiele trudniejsza niż języka pisanego a studia są fajna możliwością podszlifowania języka z tego co wiem to niewiele mogłabyś przepisać z psychologii na medycynie o ile w ogóle coś by Ci przepisali. Tak więc zdecydowanie doradzam anglistykę
moim zdaniem zdecydowanie anglistyka, język zawsze Ci się przyda (a tu będziesz miała możliwość podszlifowania go) na każdym kierunku, na medycynie z pewnością też.
i gratuluję dostania się na studia!
W Twojej sytuacji wybrałabym anglistykę, skoro ma być dla Ciebie prosta i przyjemna, a zależy Ci na innym kierunku. Psychologia jest szalenie ciekawa, ale partie materiału do opanowania bywają całkiem spore. No i nie wiem, czy cokolwiek z pierwszego roku zostałoby przepisane na medycynę. Może filozofia, nawet nie wiem, jak jest z filozofią na medycynie
tak jak dziewczyny mówią, bardziej opłaca ci się podszkolić język - będziesz go używać na co dzień - niż poznać część psychologii. w takiej sytuacji też wybrałabym anglistykę, bardziej ci się przyda.
dopiero teraz widzę, że psychologia to nie byłby dobry pomysł, tylko bym się zawaliła pracą i nic by z tego nie było... uff jak dobrze, że Was się poradziłam