Poszłam do biol chema ze względu na medycynę bo tak przyszłość planuje ale ta klasa = brak życia więc zazdroszczę braku szczególności matmy
Przyjaciółka miała poprawkę (z tym, że przedmiot humanistyczny). Poszła na wyznaczoną godzinę, nazwiskami wołali po kolei uczniów. Na ustnym musiała po prostu odpowiadać na pytania, ewentualnie sama rozwinąć szerzej temat. Po tym jak wszystkich "przesłuchali" była narada, i podali im od razu wyniki.
Ale nie martw się! Twoja nauczycielka chemii będzie w komisji, z tym że to nie ona będzie z Tobą rozmawiać i Cię pytać (nauczyciel prowadzący jest tylko jako obserwator). Także bez stresu Poprawki to wewnętrzny egzamin szkolny, nie ma komisji z zewnątrz, i baaardzo często nauczyciele pomagają trochę uczniom- wiadomo, tylko od nich zależy, jak egzamin będzie wyglądał. A zazwyczaj grono pedagogiczne wcale nie chce się męczyć kolejny rok z uczniem Będzie dobrze!!!
Nie miałam poprawki ale mało co brakowało, żebym ją miała. Jednak trzymam bardzo kciuki, że sobie poradzisz - a na pewno tak będzie!
Ja miałam kiedyś poprawkę z polskiego, bo oczywiście nie byłam obecna na połowie zajęć. Myślę, że w każdej szkole i w zależności od nauczyciela wygląda to inaczej. U mnie np. w części ustnej była rozmowa na temat błędów, które się popełniło w części pisemnej
Miałam 1h test pisemny po tem 30 min przerwy i proszeni po trzy osoby do klasy byliśmy Losował każdy z nas zestaw 3 pytań i mieliśmy 10 min na zrobienie go po czym podchodziliśmy i mogliśmy albo na tablicy albo ustnie lub po prostu kartkę do sprawdzenia dać Po czym mieliśmy kolejną 1h czekania na werdykt. Zadania były trudne ale dałam radę