
Nie radzę sobie z wyjazdem. Pomożcie
Kochane, nie wiem czy Wy też miałyście taką sytuację, ale muszę się wygadać bo nie mam komu.
Mój kochany od jakiegoś czasu wyjeżdża za granicę, to już 3 raz jak tam jest a ja sobie już nie daję z tym rady. Zmusił go do tego fakt że niedawno urodził się nam synek a jesteśmy młodzi i nie móglł znaleźć pracy tutaj. Tam własnie zaczyna się sezon i będzie zarabiał dobre pieniądze, które sa nam naprawde potrzebne. Ja to wszystko rozumiem. Problem polega na tym że ja mam już dość radzenia sobie z tym wszystkim, zupełnie mnie to przerosło. Czuję, że dopada mnie powazna depresja, bo on jest dla mnie najważniejszy, nieraz się kłócimy i wtedy jest jeszcze gorzej, nie widze sensu w niczym, przestałam wierzyć w cokolwiek dobrego. Powiedziałam mu o tym to on uważa że przesadzam a ja naprawdę już całkiem wymiękam. Nie tylko mi go brakuje, nie mam z kim porozmawiać, przytulić się ale też o wszystko się boję, straszna dupa jest ze mnie życiowa a czuję się strasznie samotna w tym wszystkim, w nikim nie mam wsparcia
Boję się też że mnie zdradza tam bo czasem wyłącza telefon i przez dłuższy czas się nie odzywa a potem zbywa mnie zdawkowymi "nic nie robiłem", "nudziłem się" czy " siedziałem z kumplami".
Strasznie jestem załamana, a ma siedzieć tam jeszcze 2 miesiące, znam siebie i czuję po prostu, że nie dam sobie rady, że to ostatki moich sił.
Pomóżcie mi, byłyście w podobnej sytuacji? Posłużcie jakąś radą, bo ja nie wiem co mam zrobić.

Po pierwsze zdaj sobie sprawę, że on to robi dla Was, dla Ciebie i dziecka Przecież nie pojechał tam balować tylko zarabiać na Wasze utrzymanie. W czasie kiedy on jest tam, Ty przeglądaj oferty pracy tutaj, a może akurat znajdziesz jakąś ofertę dla niego i będzie mógł pracować w Polsce i być blisko. Ewentualnie może warto zastanowić się na wyjazdem za granicę wspólnie całą rodziną?
Oczywiście jego zachowanie typu, wyłączanie telefonu na długi czas jest trochę nie w porządku. Wiadomo Ty się martwisz, głupoty przychodzą do głowy. Ale może on też potrzebuje chwili odpoczynku, tak po prostu?
PS dwa miesiące miną jak z bicza strzelił Są rodziny, w których sytuacja zmusza do ciągłego przebywania poza granicami, a widują się dwa razy do roku, na święta...

ojej.. ciężko mi cokolwiek doradzic, bo nigdy z taką sytuacją nie miałam styczności. wyobrażam sobie twoje przerażenie, ale wierzę, że jesteś silną kobietą i pokażesz wszystkim, jak sobie dajesz radę! Trzymam kciuki za Waszą rodzinkę

Powinnaś znaleźć sobie jakieś zajęcie w wolnym czasie, żeby nie rozmyślać, coś co sprawi Ci przyjemność, musi być coś takiego. Nie pozwól sobie na załamanie, przecież masz małe kochane dzieciątko dla, którego musisz dawać radę! A czas szybko minie i już niedlugo będziecie razem Porozmawiaj jeszcze raz z chłopakiem o swoich odczuciach, skoro macie dziecko, rozumiem, że Cię kocha to może jednak trochę zmieni swoje zachowanie.
Znaleźliście się w takiej, a nie innej sytuacji i musicie to po prostu przetrwać. Tu nie można chyba rzucić żadnych złotych rad...

Wydaje mi się że powinnaś z ukochanym porozmawiać o tym, że różne scenariusze przychodzą Ci do głowy jeśli np. wyłącza telefon. Powinien to zrozumieć. Ja natomoiast współczuję sytuacji, też jestem taką życiową ofiarą w załatwianiu czegokolwiek i obawiam się że też bym sobie nie mogła z tym poradzić. Tak jak napisała malinkowa to musicie po prostu przetrwać. Ukochany musi Cię podbudowywać, dlatego to kolejny powód żeby z nim o tym porozmawiać. Dasz radę, bo to nie będzie trwać wiecznie, przetrwacie i już znowu będziecie w trójkę razem

jak dla mnie - bez rozmowy nie ma rozwiązania problemu - musisz więc opowiedzieć chłopakowi o swoich obawach, o każdej jednej i dobierz taki ton, żeby nie potraktował tego jak zwykłe marudzenie
i jak ktoś już wcześniej napisał - pamiętaj, że on to robi dla Was - dla Ciebie i dla Waszego dziecka
trzymaj się

Moim zdaniem powinien wrocic, mieszkalam przez ponad 11 lat zagranica.. i powiem Ci ze zadna kasa nie jest tego warta..
Chyba wolalabys zeby tutaj wam ledwo starczalo na oplaty i zebys miala go przy sobie, zeby mogl widziec jak wam dziecko rosnie.. Zeby czul ta rodzine.. mial ja przy sobie itp..
niz zarabial wiecej i wam tylko wysylal i nie widzial jak dziecko rosnie..
Dziecko potrzebuje ojca tak samo jak i matki..

Niestety też miałam podobną sytuacje, mój chłopak miał wyjechać do pracy na 3 miesiące za granice... na szczęście do tego nie doszło... przed wyjazdem ja po prostu ciągle ryczałam co go widziałam... jestem bardzo przywiązana do niego. jesteśmy ze sobą 7 lat. ale Wy już tworzycie rodzinę, rozumiem że musisz sama się ze wszystkim uporać jak go nie ma... nie możesz jechać z nim? i razem mieszkać? wiem że to nie takie łatwe... ale można przecież zawsze spróbować? pojechać chociaż na pewien okres...

ojej, strasznie wspolczuje, ale musisz wziąc się w garść. Zaufaj mu, pewnie jest Ci wierny. Masz dla kogo życ, spojrz na synka, niech on bedzie Twoja radością i podporą ten czas szybko zleci i Ukochany znowu bedzie z Wami ;*