
Pomocy, jak przytyć?
Mam nadzieję, że dobry dział.
Hej Clouders
Fakt, są poważniejsze problemy, ale ten to mój obecny priorytet. Gdy w październiku brałam przez ok. 2 tygodnie chemioterapeutyk, z powodu skutków ubocznych (jadłowstręt, mdłości) a także mojej choroby bardzo schudłam, mam 171 cm wzrostu, a na początku grudnia ważyłam ok. 52 kg. Widać to też po mojej figurze i (co mnie najbardziej boli) ciuchach... Wszystko jest mi za duże, we wszystkim wyglądam jak w worku! Lekarz kazał mi przytyć do ok. 58-60 kg, na początku lutego mam u niego kontrolę i już wiem, że dostanę ochrzan, bo nie widzę specjalnej poprawy w mojej sylwetce. Podjadałam ostatnio sporo fast-foodów, słodyczy itp. ale zauważyłam tylko niewielki brzuszek i to w dodatku tylko jak się najem... Najgorsze są biodra, straciłam w nich tyle cm, że aż mi się chce płakać... Ogólnie nie jadam jakoś bardzo dużo bo po prostu nie lubię jeść. Nie chodzę na siłownię, nie ćwiczę, nic z tych rzeczy, ogółem siedzę w domu, bo jestem na urlopie dziekańskim. I szlag już mnie trafia, bo nie wiem co jeszcze mam zrobić żeby wreszcie przytyć! 31 stycznia przychodzi do mnie na urodziny przyjaciółka, chcę się wtedy ubrać w moją ukochaną sukienkę, która w tej chwili dosłownie spada mi z bioder! A gdy kupowałam ją w sierpniu ledwo mogłam w nią się wcisnąć
Poradźcie mi coś! Muszę przytyć, bo w mojej obecnej figurze nie czuję się sobą... Wiem, że wiele lasek by się zabiło o takie kształty jakie mam, ale mi to nie odpowiada (i co najważniejsze - mojemu lekarzowi też). Może jakaś dieta? Ale tak rozsądnie, fast-foody 7 dni w tygodniu odpadają, mam chory przewód pokarmowy Czekam na Wasze propozycje

to ja mam 169 cm i waże 46kg :p mówię lekarzowi, że chudnę i to ciągnie za sobą spore konsekwencje a on do mnie : odpoczywaj xd na wszystko ten dziad odpowiada "odpoczywaj" . Może faktycznie jakaś dieta odpowiednia?

może masz lekkie kości bo ja np. nie ;/ też mi się wydaje że jakaś dieta wysokokaloryczna może ;P gdyby nie mój przewód pokarmowy jadłabym stale fast-foody i kilogramy przyszłyby same

kiedyś w ogóle tańczyłam w zespole itd i byłam zdrowa (w ogóle nie chorowałam) i ważyłam 54kg 2 lata temu. No a teraz 46kg a dalej ćwiczę . Wszystkie ciuchy roz 34 są za duże, a moje kości są już widoczne no a jem cały czas tak samo (fakt, że nie zawsze mam ochotę na jedzenie i mnie zmuszają)
ja się pytam co robić ? :p nie przytyję w ogóle

A przepisał Ci jakąś dietę? Bo jeśli nie to nie ma co się bawić w fast foody tylko biegusiem trzeba się udać do dietetyka, który rozpisze Ci zdrową ale tuczącą dietę

Mam podobnie. Ostatnio bardzo schudłam a jem normalnie. Jak mówię, że chcę przytyć to się tylko śmieją i mówią, że lepiej tak niż żebym była gruba ale ja serio mam wrażenie, że jestem aż ZA chuda ..

to co my biedne zrobimy? :p
ja mam maturę w maju i może to stres - no nie mam pojęcia

też myślę, że to może być stres, bo u mnie ostatnio jest go w nadmiarze..

nie, ale wolę unikać latania do kolejnego lekarza, bo czeka mnie jeszcze na pewno ginekolog i kto wie czy też nie urolog... poza tym moja mama skończyła żywienie człowieka i zna się na dietach tak samo jak lekarz i właśnie jem to, co mi radzi, ale nie ma efektu, no ja nie wiem, może mam za szybką przemianę materii?

u mnie właśnie zaczęło się od tych cholernych matur... najpierw stres, przez niego wróciła moja choroba, zaczęłam chudnąć, potem to leczenie chemią... efekt domina

a ja od ponad tygodnia mam nieustający ból głowy i często robi mi się słabo czasem robi mi się masakrycznie gorąco no i waga leci w dół a jem w miarę zdrowo i próbuję regularnie ...

i to są właśnie te całe matury... ja zaczęłam się robić nerwowa w sumie dopiero od ok. marca a choroba nawróciła mi akurat w matury trzymaj się!

Przez większość życia był to mój problem. Byłam bardzo chuda, wiecznie słyszałam niemiłe opinie lub pytania czy nie jestem anorektyczką... Miałam tego dosyć i próbowałam robić wszystko żeby przytyć. Stało się dla mnie to obsesją. Najgorsze było to że nie było dalej żadnych efektów w końcu odpuściłam i po pół roku zaczęłam tyć. Przybrałam 12 kg i w końcu czułam się dobrze
Ciężko mi powiedzieć co dało ten efekt. Próbowałam różnych diet i nie było efektów. Ale wiem że fast-foody, zupki chińskie i inne sztuczne rzeczy to najgorsze co może być. Lepiej się odżywiaj zdrowo, bo takie śmieci tylko niszczą organizm. Ja jedząc dwa dni z rzędu McDonald's na trzeci dzień czuję się jak po grypie żołądkowej ;/
Mój chłopak ostatnio próbował przytyć jedząc ryż (tak mu polecili ''pakerzy''), ale nic nto nie dało

ja zawsze polecam olej lniany można pić łyżkę 2 razy dziennie (rano lub wieczorem) albo raz, ja rano nie dawałam rady bo było mi potem niedobrze ;P fakt, smak jest beznadziejny, ale da się przyzwyczaić, piłam gorsze rzeczy na początek można popijać szklanką wody

Jeśli rzeczywiście chcecie przytyć to może spróbujcie diety masowej, to chyba jedyny ratunek dla ektomorfików, bo jedząc, że tak powiem "na oko" - bo wydaje Wam się, że jest to dużo, kaloryczne itd. to nie ma sensu, bo odżywiacie się niezdrowo, a kalorii nadal brak. Ważne, żeby przy przybieraniu na wadze zachować zdrowe odżywianie. Mój chłopak na masie przytył jakieś 12kg. Ważył 56-7 gdy zaczynał. Jeśli,rzeczywiście Wam na tym zależy to niestety trzeba poświęcić temu dużo pracy i uwagi. Najlepiej dodatkowo ćwiczyć, zachowując smukłość sylwetki, bądź jest to dobra możliwość, żeby poprawić niektóre partie ciała, żeby nie zalać się tłuszczem. Co najważniejsze: węglowodany i białko, tak, że warzywa, owoce są tylko drobnym witaminowym dodatkiem, no i oczywiście ograniczenie tłuszczu. Żeby odpowiednio zacząć najlepiej zainwestować w wagę kuchenną, następnie polecam stronkę potreningu.pl gdzie możecie prowadzić swoją tabelkę żywieniową i całe mnóstwo innych, przydatnych rzeczy, z pewnością zobrazuje Wam postępy w pracy, są różne wykresy itd. wystarczy się zarejestrować, regularnie uzupełniać i zaangażować w to co chcecie osiągnąć. Ponadto przyda Wam się również ilewazy.pl - baza produktów, wartość energetyczna itd. Co na początek? Przez pierwszy tydzień jedzcie normalnie, czyli to co zwykle spożywacie, KAŻDY posiłek ważcie (pamiętajcie by robić to osobno, czyli np. ziemniaki, później polejcie je sosem - zważcie sos, no i dodajcie kotleta, który również zostanie zważony), nawet ten najdrobniejszy, jeśli jest to batonik to wszystko podane jest na opakowaniu, wystarczy wprowadzić go do tabelki. W ciągu tygodnia zobrazuje Wam się ile średnio spożywacie kalorii, np. 1500, następnie możecie obliczyć sobie swoje własne zapotrzebowanie, jeśli jest to np. 1800, to znaczy, że żeby przytyć musicie oczywiście zjadać dużo więcej niż 1800. W kolejnych tyg. zaczynamy już jeść posiłki przemyślane tzn. pierwsza porcja obejmuje 1500kcal - dania są przemyślane, pamiętajcie nie ważne o której osiągniemy tą wartość, może to być godzina 18, a może 23 czy nawet pierwsza w nocy, najważniejsze, żeby spożyć je przed pójściem spać. Przez kolejne dni zwiększajcie o 100kcal, jeżeli okaże się to za dużo, możecie zwiększać dziennie np. o 50kcal, lub co drugi dzień np. o 100, jak wolicie. Zwiększajcie tak długo, aż osiągniecie jeszcze raz tyle co wasze zapotrzebowanie, czyli np. 1800 kcal = 2600kcal. Jeżeli nadal przybieranie będzie szło bardzo powoli, to możecie spożywać dużo więcej, tylko p

ciąg dalszy:
Jeżeli nadal przybieranie będzie szło bardzo powoli, to możecie spożywać dużo więcej, tylko później trudniej będzie zejść do wartości stałej. Jak osiągnięcie swój cel, bardzo, bardzo powoli schodzicie do wartości, zatrzymajcie się przez jakiś czas na 2tys. żeby wciąż mieć zapas kaloryczny, może się okazać, że taka wartość będzie odpowiednia utrzymania stałej wagi i masy ciała. Na pewno to nie jest praca na tydzień, dwa, miesiąc... tylko na kilka miesięcy, rok, bądź nawet kilka lat Mam nadzieję, że trochę pomogłam

więcej o odżywianiu:
Każda z Was na pewno chcę przybrać w masie mięśniowej, a nie tłuszczowej, dlatego tak jak pisałam, 60% posiłku to węglowodany, 1,8-2g białka na 1 kg masy ciała, co łatwo możecie sobie policzyć, tabelka, która znajduje się na potreningu.pl wszystko Wam policzy
Ważne produkty diety masowej: ryż, chude mięso - czyli drób, jajka, twaróg, banany, możecie zaopatrzyć się w suplement białkowy - czyli białko serwatkowe, poprawi ono niedobory białka w organizmie, ryby, makaron pełnoziarnisty, płatki owsiane, pieczywo razowe, ziemniaki.
Słodycze - mimo, że są kaloryczne, to są to cukry proste, czyli tłuszcze, tak samo mleko i jogurty, laktoza = cukry proste. Fast foody, lody, pączki itd. = tłuszcz

mi w tej chwili obojętne czy to tłuszcz czy masa mięśniowa, tłuszczu też by się trochę przydało bo zabezpiecza przed zimnem, teraz wychodzę na dwór i trzęsę się z zimna ;P z produktów które wymieniłaś nie mogę jeść drobiu (jest mi po nim niedobrze, zastępuję go innymi rodzajami), jajek (chyba alergia...), ryby też powinnam ograniczać, pieczywo razowe (ubolewam, bo bardzo lubię ale mam straszną zgagę po zwykłej kanapce ;/ )
No tak tylko jeśli problem leży w tym że mam bardzo szybką przemianę materii (a chyba rzeczywiście tak jest) to trudno będzie mi przytyć...