ciężko z pracą..
Strona 2 / 2

U mnie też nie ma lekko, magister z prawa, licencjat z zarządzania, a pracy nie ma

@haniqa teraz wszędzie jest tak w PUP-ach ;/ ja chciałam iść na staż do przedszkola publicznego jako pomoc wychowawcy 4-latków i oczywiście też nici bo też mi nie mogła dać dyrektorka gwarancji na to 3-mies zatrudnienie bo nie dostanie pieniędzy... ;/ patologia ;/ ale dostałam teraz prace, przed świętami ale 6 zł na godz po 5 godz, czasem 7 i 5 dni w tyg to straaasznie mało ;/ muszę opłacić szkołę, dojazdy do szkoły, dojazdy do pracy i w sumie to niewiele zostaje ;/ dobrze że robię paznokcie koleżankom to zawsze coś wpadnie grosza

Oj trzeba teraz cierpliwości w poszukiwaniach... Ja dopiero teraz mam normalną pracę z umową na czas nieokreślony Na początku nie mogłam nic złapać tylko jakieś zlecenia na słuchawkach, jako hostessa czy w jakimś sklepie. Byłam kilka razy zapisana w biurze pracy, bo przecież jak się coś złapało to trzeba się było wyrejestrować. Nic mi to nie dało oprócz tego, że musiałam biegać na podpisy i byłam ubezpieczona. Teraz mam absolutorium na magisterce, czyli ukończone studia bez obrony i czuję, że ten dyplom nie jest mi do niczego potrzebny. Złapałam pracę w zawodzie i mam już doświadczenie. Studia się tak bardzo nie liczą

Nie, niektóre PUPy nie wymagają gwarancji zatrudnienia po stażu w instytucjach państwowych. Wymagają tyklko po stażach u prywaciarzy. A mój wymaga i tu i tu
Co jest bez sensu bo wiadomo, że instytucje państwowe nie mogą dać takiej gwarancji bo musi być wolny nabór na stanowiska. Ewentualnie mogą dać umowę zlecenie jako jakaś pomoc biurowa, ale na to najczęściej nie mają funduszy.
Złożyłam jeszcze w paru miejscach podania o staż i zobaczę czy coś z tego wyjdzie.
A jak nie to może PUP mi jakiś staż zaproponuje.

Ja jestem na dziennych i pracowałam po 12h w soboty i niedziele na stoisku z napojami w centrum handlowym. Miałam 7 zł na rękę za godzinę, a niekiedy udało mi się jeszcze z dziewczynami umówić że wpadam na kilka h w tygodniu jak mi gdzieś zajęcia odpadły, więc nie narzekałam

Czyli podsumowując, same studnia, szczególne dzienne, do niczego się nie przydają, bo liczy się doświadczenie. Ale za to ładnie wygląda papierek, że się je skończyło.
Też chyba jestem dobrym przykładem, bo mam nieskończone studia i pracę w zawodzie.

o mamo trzeba busem jechać i mzk
byłam ostatnio na sarnim. Szkoda,że nie wiedziałam to bym wpadła
i co fajnie Ci się pracuje?@Tiffany

Szukam pracy odkąd zdałam maturę (czyli od 2013) i NIC. W sobotę byłam na rozmowie o pracę, czwartej w moim życiu i znów dupa. Skończyłam liceum, studiuję filologię angielską, więc siłą rzeczy nie mam żadnego doświadczenia, bo i skąd i kiedy? Chciałabym przestać brać od matki pieniądze, szczególnie, że teraz mieszkam z narzeczonym, no ale jak to zrobić, skoro nie mogę znaleźć pracy? ;/ Niby usamodzielniona, ale wciąż na garnuszku rodziców, ech.

Mi się za miesiąc okres próbny kończy, więc znowu będę musiała zacząć czegoś szukać bo wątpię żeby mi przedłużyli...

Mam ten sam problem, co Ty, droga autorko! Również jestem po studiach licencjackich, aktualnie robię magisterkę i... do pracy nie chcą mnie przyjąć... nigdzie. A na prawdę nie wymagam wiele, mam książeczkę sanepidowską i jakieś tam doświadczenie, bo praktycznie co roku w wakacje pracowałam za granicą. Mimo setek wysłanych CV prawie nikt nie zaprasza mnie nawet na rozmowy. A jak już się zdarzy (byłam aż na 3 do tej pory, wow!) to i tak się nie dostaje Jestem wręcz załamana, bo chciałabym się usamodzielnić, a za czynsz z czegoś trzeba płacić... Ostatnią moją nadzieją McDonald. Jak tam się nie dostanę, to chyba umrę. Pozostaną mi chyba tylko żabki, do których chyba nie ma sensu iść...


Ważne jest też co się studiuje i w jakim zawodzie szuka się pracy. Jakiś konkretny kierunek i praca będzie, a osoby np po pedagogice, socjologii czy filologii angielskiej nawet po dobrych uczelniach mogą długo szukać. Trzeba się rozeznać na rynku.
Ja poszłam na logistykę i praca się znalazła. Wkręciłam się i nieźle zarabiam
Moja koleżanka po socjologii do tej pory pracuje w jakichś sklepach albo jako recepcjonistka na niepełny etat.
2 studiujące pedagogikę przedszkolną po znajomości znalazły pracę, ale jak słucham jakie te bachory potrafią być albo jak potrafią zsikać się im na rękach to im współczuję. Jeszcze za takie pieniądze, za które tam siedzą... może to ich praca marzeń
Inna koleżanka studiowała pedagogikę specjalną (osoby niepełnosprawne) i chodziła po przedszkolach integracyjnych i innych takich placówkach roznosić cv to ją wyśmiewali. Poszła na studium, gdzie uczy się zakładania aparatów na zęby i robienia protez, w tygodniu ma praktyki i jest zadowolona

Tak, z pracą i u mnie w mieście jest bardzo ciężko, nie ma nic, kompletnie, dla mężczyzn to i jeszcze się coś znajdzie, ale dla kobiet? Kompletna porażka.. No, chyba, że masz za sobą plecy.

Udało mi się znaleźć pracę, ale niestety znowu za granicą.. Znowu będę musiała wyjechać na 2,5 miesiąca i dopiero później urlop.. ehhh..