beatkaa14
beatkaa14
45310 lat temu

UWM / PWSZ

Studiuję na UWM ale z dwóch przedmiotów kiepsko mi idzie i myślę ze po sesji odpadnę. Tak więc zastanawiałam się nad powrotem do domu i zaczęciem pracy, a od nowego roku akademickiego zacząć zaocznie naukę w Państwowej Wyższej Szkole Zawodowej (niestety w mojej okolicy jest tylko placówka kształcąca na wyższym poziomie).

Tak więc chciałbym się dowiedzieć jaka jest różnica między Uniwersytetem a PWSZ ? Czy jest różnica w programie, poziomem kształcenia ? No i czy wogóle warto zaczynać tam naukę ?

055123
055123
46910 lat temu

Ja jestem na PWSZ, kierunek pielęgniarstwo. Z mojej strony mogę polecić szkołę. Normalnie zajęcia, wykłady, ćwiczenia, ja mam również praktyki. Po szkole ma się normalnie wykształcenie wyższe i zazwyczaj inżynier/licencjat - zależy od kierunku. U mnie w Gnieźnie cała kadra z Poznania z Uniwersytetu Medycznego itp. więc nic nie tracę. A co do porównania z drugą szkołą niestety nie pomogę, bo nic nie wiem :C

leagatina
leagatina
12010 lat temu

To zależy jaka szkoła, u mnie w PWSZ chodzi się bo się chodzi, oczkami i innymi częściami się świeci i każdy zalicza dlatego nigdy bym się tam nie wybrała. Może poczytaj też opinie o szkole.

gilgotka
gilgotka
3.22k10 lat temu

Z tego co się orientuje i tak jest też w mojej rodzinnej okolicy na PWSZ uczą profesorzy z naprawdę innych dobrych uczelni więc jeśli chodzi o poziom wydaje mi się być wyrównany.

Ja na Twoim miejscu nie przekreślałabym od razu studiów na których jesteś. Jeśli kierunek Ci pasuje, a nie idzie Ci z dwóch przedmiotów to spróbuj spiąć tyłek i się do nich przyłożyć. Jak poddasz się na samym początku to się nie przekonasz. Może egzaminy wcale nie będą takie trudne i stwierdzisz ,,a gdybym się pouczyła to bym zdała''. Zawsze będziesz rok do przodu, a nie do tyłu.

Jeśli chodzi o zaoczne studia, program jest w zasadzie taki sam tylko zaoczni mają dużo więcej do robienia sami (tak przynajmniej jest na UJ w Krakowie. Przez jakiś czas będąc na zaocznych studiach chodziłam i na swoje zajęcia i na dzienne. Słowo w słowo było to samo. Różnica była taka, że profesor dużo rzeczy omijał i kazał nam doczytać a na dziennych wszystko było ładnie i dokładnie tłumaczone.

Nie poddawaj się tak szybko i próbuj. Do sesji jest jeszcze trochę czasu, a prawda jest taka że jak jest ktoś zdeterminowany to i się w tydzień całego materiału nauczy.

Powodzenia

Niestety nie możesz się już wypowiedzieć w tym temacie, ponieważ został zamknięty.