Miłość – Związek z osobą niepełnosprawną?

Strona 2 / 2

stpatrycja
stpatrycja
258 lat temu

Ja mam kolegę który jeździ na wózku ma piękna dziewczynę mogla by zostać modelka sa mega zgodnym związkiem za rok biorą ślub da się? da się!

paulinoowo
paulinoowo
3.08k8 lat temu
kolorteczy • 8 lat temu
miłość nie ma ograniczeń, ja byłabym z taką osobą, bo przecież w każdej chwili może się do zdarzyć mojemu narzeczonemu.

nexttime • 8 lat temu
ja tak samo

też się pod to podpinam

dagusqa
Nieznany profil
2.45k8 lat temu

Ciężko jest gdybac... Inna sytuacja kiedy ukochany ulegnie wypadkowi, kiedy już jest się ze soba, a inna sytuacja to związanie się z chorą osobą. Miłość nie ma ograniczeń i to wierzę, ale jeśli miałabym wstąpić w taki związek to wiem, że przemyślałabym to 10 razy. Wiem, że większośc osób stwierdza "to nie problem jak się kogoś kocha", ale to powoduje wiele zmian i wymaga dezorganizacji życia. Podziwiam osoby, które wstepują w taki związek, bowiem ich miłość musi być naprawdę silna

madzikowa
madzikowa
2688 lat temu

Ja jestem osobą niepełnosprawną, mam niedosłuch. Kiedyś się tego wstydziłam, zakrywałam włosami aparaty i nikt się nie kapnął, że coś jest nie tak póki sama nie powiedziałam. Każdemu chłopakowi na początku znajomości o tym mówiłam i jakoś nie było problemów. Obecny narzeczony mnie akceptuje, bo jestem normalną dziewczyną, która musi nosić aparaty i od czasu do czasu są z nimi problemy. Wspiera mnie jak może I od jakiegoś czasu pierdzielę wszystko i związuję włosy, niech sobie widzą. Nie będę się pocić w upale w rozpuszczonych, długich włosach. Czasem się ludzie perfidnie gapią na uszy, ale milczę. Nie boję się już o tym mówić, no taka jestem i już. Różne są choroby, a w aparatach dobrze funkcjonuję i nigdy z tego powodu nie miałam żadnych ulg, ani w szkole ani nigdzie. Cieszę się, że chociaż ręce i nogi mam sprawne choć niedosłuch też potrafi być upierdliwy a zwłaszcza problemy z aparatami. No, ale tak jak mówię żaden chłopak nie zwiał

Angelaa
Nieznany profil
568 lat temu

Nie potrafię się postawić w takiej sytuacji, ale wydaje mi się, że jeśli ktoś kocha drugą osobę tak mocno i prawdziwe, to wózek nie powinien być przeszkodą w ich miłości

sufcia72
sufcia72
1.92k8 lat temu

A ja wychowałam się w domu z niepełnosprawnym ojcem,do dzisiejszego dnia chodzi o kulach.Wiem że moja mama dużo poświęciła w życiu,ale miłość chyba na tym polega

Bratejkowa
Bratejkowa
5568 lat temu

Osobiście myślę, że nie dałabym rady być z osobą niepełnosprawną. W tym sensie... że z wyboru. Gdyby moja miłość teraźniejsza zrobiłaby coś... to oczywiście zostałabym z nim i wspierałabym go.

kotendi
kotendi
148 lat temu
babeczka24 • 8 lat temu
Brat mojej mamy ożenił się z dziewczyną na wózku. Musieli przerobić całe mieszkanie i przeorganizować całe swoje życie, ale ani razu nie słyszałam, żeby narzekali, albo żeby Jej inwalidztwo było jakąkolwiek przeszkodą. Wręcz przeciwnie - cieszą się życiem znacznie bardziej niż "zdrowi" :) Kiedyś, kiedy moja mama zapytała brata, czy nie wolałby mieć "zdrowej" żony, odpowiedział, że Ania jest zdrowsza niż te zdrowe. Powiedział, że uwielbia się nią opiekować i że to jest jego życiowy cel :) Aktualnie oczekują dziecka :)

pięknie! Miłość nie zna żadnych granic, już nie raz się o tym przekonałam słyszałam kiedyś, że naprawdę kochasz kogoś, jak kochasz jego duszę, nie ciało

Sherifka89
Sherifka89
13.12k8 lat temu

Dla mnie nie stanowiło by to problemu. Ale każdy podchodzi do tego inaczej osobiście uważam, że w życiu można się wszystkiego spodziewać.

magda01
magda01
4408 lat temu

To chyba zależy kto jaką jest osobą i czy komuś na prawdę zależy. Ja jakiś czas temu miałam trudny czas w życiu, byłam po ciężkiej operacji, po której potrzebowałam pomocy i opieki innych osób i wtedy mój obecnie już były facet stwierdził, że to dla niego za dużo i że nie da rady. Zwyczajnie mnie zostawił. (Nie będę wdawać się w szczegóły co mi było). Teraz, gdy wróciłam do w miarę normalnego życia, nagle chce wrócić... ;/ Myślę, że jeśli się kogoś na prawdę kocha, to dzieli się życie z tą osobą mimo wszystko.

gleam
Nieznany profil
7248 lat temu

Szczerze to bardzo ciężko mi to określić... Tak jak piszesz - każdy zasługuje na miłość, uczucie, pragnie być kochanym. Nigdy jednak nie byłam w takiej sytuacji ani nie było takowej w moim bliskim otoczeniu. Jeśli tak głębiej się zastanowić, to chyba sama nie dałabym rady psychicznie, by być w związku z osobą niepełnosprawną...

sylwcia94
Nieznany profil
1278 lat temu

Mój mężczyzna może nie jest niepełnosprawny czy coś, ale jest dość nietypowy. Ma wiele niedoskonałości, jedne związane z Jego rozwojem fizycznym, inne z wypadkiem.

Obecnie ma ponad 2 metry wzrostu ... bardzo szybko rósł, ale i też tył. Kiedyś był bardzo gruby i w okresie technikum nagle schudł kilkadziesiąt kilo, praktycznie prawie do niedowagi. Na szczęście nie wrócił do starej wagi tylko trzyma się w tym prawidłowym zakresie, jednak nadmiar skóry i blizny po rozstępach zostały do dziś. Można usunąć to jedynie operacyjnie jednak to jest zbyt drogi zabieg jak na nas Ćwiczenia pomogłyby na to jednak po wypadku nie może robić większości ćwiczeń.

Jakiś czas temu miał wypadek samochodowy. Osobówka, w której jechał jako pasażer zaliczyła czołowe zderzenie z ciężarówką prowadzoną przez przysypiającego kierowcę ciężarówki. Śmierć kliniczna, kilka połamanych żeber, dużo blizn, lekko zdeformowane palce u stóp. Do tego znacznie wysunięta do przodu klatka piersiowa. Jego serce pracuje o wiele szybciej i ledwo wyrabia, a praktycznie od czasu wypadku towarzyszy mu dość często ból ... praktycznie wszystkiego.

Od lat wstydzi się pokazywać swoje ciało innym ... na plażę chodzi tylko tam gdzie jest bardzo mało ludzi, albo ich nie ma wcale, gdyż każdy patrzy na niego jak na takie dziwadło. Nie powiem, dla mnie trochę jest to trudne, jednak nie przez Jego wygląd, tylko przez zdrowie. Lekarze nie dawali mu zbyt wiele czasu ... daty które mu wytyczali już dawno minęły. Jednak ja i tak mam wiele obaw. Tym bardziej, że w razie jakiegokolwiek wypadku i utraty przytomności, ktoś kto nie zna jego przypadku mógłby podczas głupiej reanimacji go zabić łamiąc mu klatkę piersiową i przebijając płuco albo serce.

Jesteśmy ze sobą ponad rok czasu ... najlepszy rok w moim życiu Szczerze to mam to gdzieś jak wygląda, a ludzie niech gadają co chcą. Zakochałam się w nim takim jakim jest i nie przeszkadza mi żadna jego niedoskonałość. Jeśli los doprowadziłby do tego że zostałby kaleką do końca życia, nie opuściłabym go nigdy. Byłoby mi trudno, jednak jakoś bym sobie poradziła. Co innego gdyby był "warzywem" ... rozmawialiśmy o tym kiedyś. Obiecałam, że bez względu na okoliczności będę z nim zawsze ... do samego końca. Jednak życie jako "warzywo"to nie życie ... to męczarnia. Oboje jesteśmy zdania że wolelibyśmy umrzeć niż być takim ciężarem dla siebie nawzajem i dla naszych bliskich.

1 2
albo dołącz do nas i udzielaj się na forum.