Cudowna maska w płacie, która skradła moje serce już dzięki samemu opakowaniu. Gudetama to niezwykle przyjazne jajko, a w tej wersji pokochałam je jeszcze bardziej. Maska składa się z dwóch etapów zamkniętych w dwóch oddzielnych saszetkach. Pierwszym z nich jest chusteczka, która nasączona płynem ma właściwości nawilżające skórę, ale przede wszystkim oczyszczające. Dobrze oczyszczona skóra pozwala na dogłębne wnikanie składników z maski. Chusteczka była dość spora i miała przyjemny zapach. Po przemyciu skóry stała się miła w dotyku i czuć było przyjemne odświeżenie. Przyszła pora na upragniony moment maski. Już po otwarciu opakowania wyłonił się cudowny kwiatowy zapach. Maskę należało trzymać na skórze około 15-20 minut, więc u mnie było to właśnie około 15, ponieważ po tym czasie zaczęła już na bokach wysychać. Po ściągnięciu wklepałam resztki esencji, a moja skóra została miękka i przyjemna w dotyku, a do tego dobrze nawilżona. Jestem bardzo zadowolona z tego kosmetyku i z chęcią kupiłabym go ponownie.

Kostka do kąpieli, która bardzo mnie ciekawiła od dłuższego czasu. Lubię kosmetyki tej firmy, ale te do kąpieli nadal są dla mnie nowością. Kosteczka była dość spora, ale po wrzuceniu do wody szybko się rozpuściła. Momentalnie wypełniła łazienkę swoim cudownym, waniliowym zapachem. Jej ciepły aromat wpływa bardzo kojąco i relaksująco. Kąpiel powinna trwać około 15-20 minut, aby wszystkie składniki odżywcze mogły się spokojnie wchłonąć. Muszę przyznać, że zdziwiło mnie jak dobrze to maleństwo nawilżyło skórę. Po wyjściu z wody i osuszeniu ręcznikiem ciało było nie tylko pięknie pachnące, ale i miękkie w dotyku. W dodatku waniliowy zapach pozostał na skórze jeszcze jakiś czas. To wspaniały umilacz nie tylko jesiennych kąpieli. <3

Krem do rąk Cute Satsuma Smile od firmy Treaclemoon skradł moje serce. Zapach miałam okazję poznać już wcześniej w formie balsamu do ciała, ale krem do rąk również wpasował się w mój gust. Jego poręczne opakowanie zawiera 75 ml kremu o gęstej konsystencji co zwiększa jego wydajność. Już kropla wielkości ziarnka grochu wystarcza na spokojne posmarowanie rąk. Idealnie natłuszcza nawet spierzchniętą i bardzo wysuszoną skórę, a w miarę regularnego stosowania efekt ten utrzymuje się co raz dłużej. Krem pozostawia delikatny film ochronny, ale nie jest on tłusty i nie zostawia śladów. Opakowanie umożliwia łatwe i przyjemne korzystanie z produktu i idealnie sprawdza się jako krem do torebki. Krem ma intensywny zapach pomarańczy, który mi kojarzy się ze świętami w okresie zimowym, albo z pięknym letnim dniem w wakacje. Świetnie nawilża i pięknie pachnie ! Wchłania się dość szybko, zwłaszcza w bardzo suchą skórę. Jeden z moich ulubionych kremów !