Pierwszy żel tej firmy, który miałam okazję testować. Ma specyficzny dla tej serii, uroczy kształt butelki w ślicznym kolorze. Opakowanie jest mocne i szczelne, w pojemności 200ml świetnie nada się na podróż. Świetny żel pod prysznic - zapach bardzo intensywny, ale nie duszący. Orzeźwiająco-słodki. Pobudza zmysły. Świetnie się pieni, ale nie jakoś nachalnie, co sprawia, że jest mega wydajny. :) Z przyjemnością używam go na co dzień.

Produkt znajduje się w dużym pudełeczku, szczelnym, przezroczystym. Zawiera w zestawie przepiękny, różowy puszek z kokardką, którego aż szkoda brudzić. Puder składa się z różnokolorowych kuleczek, ma za zadanie przyciemniać kolor skóry. Puder miał być korygujący naturalny odcień, ale niestety przyciemnia go do pomarańczowego brązu, dając bardzo nieestetyczny efekt solarium na mojej twarzy. Miał też poprawiać kolor (na brązowo poprawia) i ukrywać niedoskonałości,- niestety ani jednego, ani drugiego nie zauważyłam. Niedoskonałości może i poprawia, ale ja nie użyłam go na całą twarz na dłużej niż 5 minut, więc nie mogę tego określić. Myslałam, że będzie to naturalny puder, tzn. w naturalnym odcieniu. Nic bardziej mylnego, puder jest brązowy i służy mi jako bronzer, choć jest trochę zbyt pomarańczowy. Jednakże to, co zasługuje na pochwałę w tym produkcie, to jego trwałość na skórze, bez problemu wytrzymuje na twarzy aż do zmycia.

Skarpetki w urocze wzorki były moim celem od dawna, i to właśnie dla tych bananowych straciłam głowę. Skarpetki są dobrze wykonane, mają wysoką gramaturę materiału. Są ciepłe, a jednoczesnie przepuszczające powietrze. Po nałożeniu na stopę w rozmiarze górnej granicy rozmiaru skarpet, banany rozciągają się i nie widać do konca, że są to banany. Niestety skarpetki na tą porę roku są za ciepłe, ewentualnie nadają się tylko na deszczowe dni. W dodatku z okazji swojego wzorku, nie pasują do każdej stylizacji, ale chętnie zabieram je ze sobą na trening, gdzie dopasowują się fajnie do długości moich butów, i dzięki temu nie obcieram sobie stóp.