Świeca ma szklane opakowanie z metalową nakrętką. Ma bardzo uroczą grafikę z ptaszkiem. Posiada drewniany knot, który fajnie się tli. Wykonana jest w 100% z wosku sojowego więc jest zdecydowanie lepsza dla zdrowia. Dodatkowo podczas wypalania nie tworzy się tunel tylko wypala się równomiernie. Pachnie bardzo intensywnie i zapach wyczuwalny jest w całym domu nawet po zgaszeniu świecy. Najbardziej wyczuwam trawę cytrynową. Świeca ma 180 ml i jest dość wydajna.

Talerzyk jest mały bo ma tylko 9 cm ale wygląda przez to bardzo uroczo. Dla mnie jest to idealna wielkość bo służyć mi będzie jako tło do zdjęć. Może też posłużyć jako talerzyk na biżuterię. Absolutnie nie widzę dla niego zastosowania w kuchni. Talerzyk jest porcelanowy ma okrągły kształt oraz ma biały odcień. Wykonany jest bardzo starannie na porcelanie nie ma żadnych skaz czy niedociągnięć. Na talerzyku namalowane są chmurki, kryształki i serce czyli wszystko co kojarzy się z tym portalem. Talerzyk jest bardzo lekki i zgrabny jak trzyma się go w ręce. Na tle do zdjęć prezentuje się cudnie. Firma talerzyka to Lubiana.

Olejek ma wygodne opakowanie z pompka, która nie zacina się. Bardzo podoba mi się grafika opakowania. Olejek ma bardzo przyjemny zapach. Jego konsystencja jest wodnista wg mnie aż za bardzo trzeba uważać jak się go nakłada na włosy żeby coś nie chlapnęło np na ubranie. Zdecydowanie lepszy byłby w formie gęstszej na pewno lepiej by się nakładał. Nakładałam go na końcówki na sucho. Chciałam aby je odżywił. Niestety strasznie je tłuści i obciąża. Włosy wyglądają tragicznie jak nie umyte. Z każdym nałożeniem trzeba go zmywać. Ciężko mi określić efekty bo włosy są tłuste w dotyku. Niestety chciałabym go polecić ale ja go nie polecam. Na plus , że ma świetny skład.

Sól ma fajne takie gładkie w dotyku opakowanie ze skromną ale ładną grafiką. Sól jest drobniutka i po otwarciu opakowania od razu uderzył we mnie ten piękny tropikalny zapach. Po wsypaniu do wanny pachnie równie intensywnie, zapach wyczuwalny jest przez całą kąpiel. Woda zabarwia się na piękny turkusowy odcień. Sól rozpuszcza się szybko i do końca bez żadnego osadu na dnie. Tworzy się też lekka pianka na powierzchni. Po kąpieli skóra była nawilżona i gładka. Jestem absolutnie zachwycona tą wersją.

Opakowanie ma przeuroczą grafikę przyciągającą wzrok. Butelka ma mały otwór przez, który nie wypływa za dużo żelu. Pachnie pięknie tak bardzo owocowo mi zapach kojarzy się z owocami leśnymi albo jogurtem z jagodami. Pieni się dobrze i doskonale oczyszcza skórę. Jestem w pozytywnym szoku bo żel nie wysusza skóry a zazwyczaj żele z Balea mi ją przesuszały. Pozostawia też lekki zapach na skórze co jest także miłym zaskoczeniem. Używałam go wyłącznie jako żel pod prysznic wg mnie w tej formie jest najlepszy do włosów może być za mocny. Skład jak najbardziej na plus.

Opakowanie ma śliczny fioletowy odcień. Korek zamykany jest na klik więc spokojnie można zabrać taką odżywkę na wyjazd i nie martwić się , że coś wyleje się w kosmetyczce. Posiada bardzo ładny lekki owocowy zapach. Ma idealną gęstość i dobrze rozprowadza się po włosach. Nie miałam problemów z jej spłukiwaniem. Odżywka pozostawia włosy cudnie mięciutkie, znacznie lepiej się rozczesują i czuć, że są nawilżone. Nie są absolutnie obciążone. Skład jest świetny i bardzo wartościowy. Wysoko w składzie jest aloes, który moje włosy kochają więc nie dziwię się, że efekty są tak świetne. Widziałam też kokos w składzie ale nie wyrządził on krzywdy moim włosom. Odzywkę można też używać do mycia metodą OMO.