Pomadka Smart Lips to jedyny produkt z tej trójki, do którego w dalszym ciągu mam mieszane uczucia. Przede wszystkim kolor - wpada on w bardziej fioletowe tony niż soczyste bordo. Pomadka jest bardzo wygodna w użyciu, wykręcana, ciężko jednak obrysować nią usta - co przy tak ciemnym kolorze jest istotne, bo potrafi wyglądać bardzo nieestetyczne. Nie zauważyłam, żeby brudziła zęby, ale bardzo lubi się rozmazywać na granicy ust. Myślę, że przy jaśniejszych kolorach ta seria miałby większe pole do popisu a w tym przypadku jestem na nie - choć komfort noszenia i formuła pomadki jest naprawdę fajna.

Rozświetlacz w sztyfcie tej marki chciałam przetestować już dawno, więc tym bardziej cieszyłam się, że udało mi się go wygrać. To produkt w sztyfcie, zamknięty w eleganckim matowym opakowaniu. Sztyft bez problemu daje się wykręcać a ja nie mogę się napatrzeć na jego design! Sam produkt też bardzo mi się spodobał - daje bardzo subtelny efekt. Najlepiej wygląda w połączeniu z rozswietlaczem w kamieniu - wtedy już mowa o typowym 'shine' gwiazd Instagrama. Wygodnie nakłada się go zarówno na twarz jak i na resztę ciała - obojczyki czy dekolt, gdzie swoją drogą też wygląda przepięknie.

Eyeliner zamknięty jest w prześlicznym, matowym opakowaniu czarnego koloru ze złotym logo Golden Rose. Dobrze leży w ręce podczas użytkowania a przede wszystkim ma piękny odcień głębokiej czerni - daje leciutko metaliczny efekt, ale trzeba się naprawdę dobrze przyjrzeć żeby to zauważyć. Pędzelek jest cieniutki, ale precyzyjny. Kolor na powiece nie blaknie, ale zaczyna się lekko wycierać i wykruszac po około 8-9h. Głębia czerni w tym produkcie naprawdę mnie oczarowała i myślę, że chętnie sięgnę po ten produkt ponownie!