Tołpa

Hej, hej! 👋🏻

Dzisiejszą "gwiazdą" chmurki jest CC krem upiększający z Tołpy. Być może byłby to dobry produkt gdyby... tak ohydnie nie oksydował. To, co się dzieje z tym produktem to jakaś porażka. Nie wiem czy tylko u mnie tak się dzieje i od czego jest to zależne, ale na zdjęciu obok możecie zobaczyć różnicę jak produkt wygląda zaraz po nałożeniu, a jak po kilku minutach. Sądzę, że żadna z nas nie chciałaby takiej sytuacji, że dopasowuje sobie kolor produktu, używa go po czym on ciemnieje dwa czy trzy odcienie. TRAGEDIA. Szczerze mówiąc mam nadzieję, że tylko u mnie pojawił się ten problem...

1/10 w liskowej skali 🦊
Największy bubel ever.

Zobacz post

Próbka upiększającego kremu CC Tołpa.
Jestem w trakcie testowana próbek Tołpy, i jak na razie z każdej byłam zadowolona. Niestety tutaj już nie mogę tego powiedzieć.
Po wyciśnięciu kremu okazało się, że ma on w sobie drobinki (?), trochę takie, jak w peelingu, tylko mniejsze. Miałam nadzieję, że po wmasowaniu w skórę one się rozbiją i znikną, jednak tak się nie stało. Po rozsmarowaniu kremu na twarzy było je wciąż trochę widać. Nie mam pojęcia, co to było, ale jest to z pewnością duży minus. Niestety, krem miał dosyć zbitą, ciężką konsystencję, więc trudno go było równomiernie rozprowadzić na twarzy. Gdy w końcu mi się to udało, miałam uczucie maski na twarzy, skóra była jakby ściągnięta, a do tego lekko się świeciła, czułam się bardzo niekomfortowo. Dla mnie to niestety same przeciwwskazania do stosowania takiego produktu, dlatego od razu go zmyłam z twarzy i użyłam swojego sprawdzonego podkładu.
Biorąc pod uwagę moje negatywne odczucia pomyślałam, że może to ja niedopatrzyłam, i produkt jest już przeterminowany (przesyłkę mam już w domu od kilku miesięcy, ale krem otworzyłam dopiero tuż przed użyciem). Jednak według informacji na opakowaniu produkt miał być zdatny do użycia jeszcze przez ponad pół roku. Z tego względu nie mam pojęcia, czy sam produkt jest tak kiepski, czy po prostu niedopasował się do mojej skóry... Tak czy inaczej, na pewno nie zdecyduję się na niego więcej.

Zobacz post

Ostatnio podczas zakupów w Lidlu, wpadło mi w oko takie cudo, a że bardzo lubię kosmetyki tej marki, zakupiłam na próbę.
Krem CC upiększający dynia morska marki Tołpa.
Powiem wam, że miałam dość duże nadzieje co to tego kremu. Potrzebowałam czegoś lekkiego na upały, co pozwoli mojej skórze oddychać i trochę odpocząć od ciężkich podkładów. Niestety jeśli chodzi o mnie był to chybiony zakup.
Krem ma strasznie wodnistą konsystencję, bardzo ciężko się go rozprowadza i trochę trzeba się nameczyć aby rozprowadzić go bez smug,(zdjęcie nr 3).Krycie ma bardzo słabe, owszem skóra wygląda promieniej i zdrowiej, ale jeśli ktoś ma problem z przebarwieniami, bądź suchymi skórkami, to krem okaże się zbyt słaby. Pachnie bardzo delikatnie, nie jest to jakoś drażniący zapach i ulatnia się dość szybko.
Duzym plusem jest praktyczne opakowanie, a grafika zarówno na kartonowym jak i plastikowym opakowaniu przyciąga wzrok. Tubka jest lekka, szybko i łatwo się otwiera, nie ma problemów z dozowaniem kremu.
Po pierwszym dniu niestety zaczęłam mieć spore problemy z cerą, nie wiem czy to przypadek czy faktycznie nie podszedł mi ten krem. Może za jakiś czas ponownie przetestuję, żeby się upewnić czy to on jest winowajcą.
Zapłaciłam za niego 16 zł, niestety raczej nie wykorzystam do końca, więc trafi do największej fanki tej marki, czyli do mojej szwagierki.

A może wy polecicie jakiś krem typu BB lub CC który jest przyjazny dla skóry?

Zobacz post