Mixa

Tego balsamu użyłam pierwszy raz po depilacji i to nie był najlepszy pomysł, ponieważ trochę mnie skóra szczypała.

Czułam też wygładzenie skóry, ale pomyślałam, że coś jest w tym balsamie, bo to wygładzenie jest trochę dziwne, inne niż przy innych kosmetykach do ciała. Wtedy zerknęłam na skład i zobaczyłam, że całkiem wysoko jest dimethicone. Ogólnie nic nie mam do tego składnika, bo lubię go np. w odżywkach do włosów, ale chyba jednak w tym balsamie jest go dla mnie trochę za dużo. Fajnie jest mieć wygładzoną skórę, ale jednocześnie miałam wrażenie, że jestem oblepiona. W miejscach, gdzie skóra dotyka skóry np. przy zdjęciach łokci czułam, że skóra jest jakby mokra. W wersji kremu z 10% mocznika ten efekt jest jeszcze wyraźniejszy.

Zapach jest raczej delikatny, taki powiedziałabym świeży. Pachnie tak samo jak krem do twarzy na noc, który miałam też z tej marki. Niestety mój mąż bardzo się skarży na jego zapach, dla niego jest on duszący, drapiący w gardło, taki że uniemożliwia wręcz oddychanie. Prawdopodobnie jest to spowodowane przebytym covidem.

Ogólnie balsam jest po prostu ok, ale liczyłam, że to będzie coś fajniejszego zwłaszcza, że o produktach Mixa jest dość głośno ostatnio.

Przetestowałem dzięki Wizaż.

Zobacz post

Ostatnim z produktów, który otrzymałam w zestawie wizaż jest balsam do ciała od firmy Mixa.
Balsam jest naprawdę pojemny, bo ma aż 400ml produktu. Do tego aplikacja balsamu jest łatwa, dzięki pompce.
Sam balsam do ciała ma kremową, a zarazem gęstą konsystencję. Szybko się wchłania i nie pozostawia tłustej warstwy na skórze, co najważniejsze nie lepi się. Zapach jest dość neutralny, jedynie lekko wyczuwalny na skórze.
Balsam skutecznie nawilża skórę. Używam go na całe ciało, ale mam bardzo suche łokcie i zauważyłam, że świetnie sobie poradził. Po wchłonięciu skóra jest gładka i przyjemna w dotyku.
Myślę, że jest to fajny produkt, dla każdego typu skóry. Świetnie się sprawdzi przede wszystkim do skóry suchej.

Zobacz post