Jestem wielką fanką kremów do rąk, to kosmetyk zużywany przeze mnie w największych ilościach. Z tego względu zawsze staram się wybierać opcje lepiej wypadające pod względem ceny do pojemności, i poluję na promocje. Ten krem Biolove w nowym wariancie - jabłko w karmelu udało mi się złapać w Kontigo za niecałe 10zł, co przy pojemności 75ml wychodzi nienajgorzej.
Krem pachnie słodziutko - zdecydowanie czuć w nim karmel, jest na pierwszym, drugim i trzecim planie. Gdzieś daleko w tyle czuć delikatną kwasowość jabłka, ale trzeba się bardzo mocno zaciągnąć. Możliwe, że sobie to tylko wyobraziłam. 😅
Krem ma lekką, dość rzadką konsystencję i mam wrażenie, że nie wchłania się do końca. Zostawia na dłoniach wyczuwalną przez dłuższą chwilę warstwę ochronną, która jest lekko tłusta. Z tego względu sięgam po niego najczęściej wieczorem, lub kiedy nie używam telefonu. Nawilża bardzo dobrze, nawet przy mojej wymagającej skórze.
