Bardzo lubię kosmetyki Essence. Są niedrogie i całkiem dobre. I właściwie wszędzie dostępne. To serum zdecydowanie nie było na mojej liście zakupów. A wylądowało w koszyku całkowicie pod wpływem impulsu 😜. I nie żałuję. Opakowanie jest standardowe dla tego typu produktów - szklana buteleczka z pipetką. Serum ma gęstą oleistą konsystencję o ciemnoróżowym kolorze. To i delikatny słodki zapach spowodowało, że skojarzyło się mi z kisielem😜. Ale w dobrym odczuciu bo lubię kisiel ♥️. Serum ma za zadanie minimalizować pory. Bardzo sceptycznie do tego podeszłam bo już nie jeden kosmetyk obiecywał cuda na kiju. Ale to serum rzeczywiście podziałało. Stosowałam je dwa razy dziennie - wieczorem i rano, pod makijaż. Chwilę po nałożeniu miałam dziwne uczucie, jakbym rzeczywiście wysmarowała się kisielem. Na twarzy tworzył się trochę dziwny film. Ale trwało to tylko moment. Nie powiem, że serum zdziałalo cuda ale pory naprawdę były dużo mniej widoczne. Chętnie do niego wrócę jak tylko dopadnę to wersję, bo w moim Rossmannie szybko je rozkupują♥️.
Zobacz postPozostałe posty z tym produktem
