4 na 5 Użytkowniczek poleca ten produkt


Opis produktu

Jeszcze nie ma opisu tego produktu :(

Produkt dodany w dniu 19.08.2018 przez vianna

Mediheal Maska do twarzy w płacie, ADE, Jagody acai

Maseczka do twarzy Mediheal ADE Mask Acaiberry. Jest to maska energetyzująco-tonizująca z ekstraktem z jagód acai i borówek. Maska jest z nieco grubszej tkaniny, białej z lekko wytłoczonym wzorem. Dobrze się dopasowuje i nie zsuwa. Jedynie przy nosi mi nieco odstawała. Pachnie bardzo subtelnie, przyjemnie i słodko. Była dobrze nasączona i w opakowaniu raczej nie było nadmiaru esencji. Po użyciu skóra była nawilżona i wygładzona.

Zobacz post

kosmetyki maseczki

Ta maseczka chodziła za mną już długo, więc kiedy w końcu miałam okazję ją kupić stacjonarnie, to nie mogłam się powstrzymać. Jej płachta jest odpowiedniej grubości i jest na niej wybity wzorek. Niestety jest ona za duża i nie udało mi się jej odpowiednio dopasować, co widać na drugim zdjęciu. Była ona też bardzo mocno nasączona esencją, która może ściekać. Maseczka delikatnie i przyjemnie pachniała. Nic mnie nie podrażniła, zresztą trzymanie jej na twarzy okazało się bardzo przyjemne. Po zdjęciu pozostało na twarzy dużo esencji, ale wklepałam ją i po czasie się wchłonęła całkowicie. Super nawilżyła moją skórę, wygładziła i delikatnie rozjaśniła, polecam.

Zobacz post

kosmetyki denko

Początek kwietnia więc czas na marcowe denko.
Mimo że marzec dłużył mi się okropnie to moje zużycie kosmetyczne nie jest wcale duże w porównaniu do lutego, który zleciał mi bardzo szybko i był krótkim miesiącem. Jednak jestem zadowolona z denka bo trochę kosmetyków się pozbyłam, a potrzebuję dużo miejsca przed urlopem w czerwcu aby obkupić się w nowości.

*Żel pod prysznic Balea o zapachu maślanki i cytryny- żel zdecydowanie stał się moim faworytem jeśli chodzi o żele tej firmy. Słodki ale zarazem kwaskowaty zapach żelu sprawił że uwielbiałam się nim myć.
*Peeling do ciała od Avon o zapachu czekolady- żel miał piękny zapach ciasteczek czekoladowych, jednak miał tak drobne drobinki, które przypominały mi kaszkę manną, że więcej po niego nie sięgnę ponieważ oczekuję od tego typu kosmetyku fajnego zdzierania naskórka, a ten peeling tego mi nie zagwarantował.
*Peeling drobnoziarnisty z balsamem oliwa z oliwek firmy Joanna- mimo że bardzo lubię peelingi tej firmy to z przykrością stwierdzam, że ten nie przypadł mi do gustu. Był strasznie gęsty i mazisty co strasznie mnie denerwowało przy aplikacji. Ciężko również było z wydostaniem końcówki produktu, który przylegał zbicie do ścianek butelki dlatego odpuściłam sobie zużycia końcówki produktu. Zapach również nie przypadł mi do gustu, był trochę za ciężki dla mnie.
*Peeling gruboziarnisty marakuja firmy Joanna- to jest zdecydowane przeciwieństwo wyżej opisanego peelingu tej samej firmy. Produkt miał przyjemną konsystencję, wyczuwalne drobinki, które świetnie zdzierały naskórek, a do tego piękny, orzeźwiający zapach dzięki czemu bardzo chętnie po niego sięgałam. Oczywiście już testuję następny z tej serii.
*Cukrowy peeling Biolove o zapachu truskawki- bardzo fajny peeling, cukier podczas aplikacji przyjemnie masował ciało, dzięki czemu nie tylko dobrze zdzierał naskórek, ale także pobudzał krązenie. Zapach obłędny niczym prawdziwe, dojrzewające truskawki. I sam fakt że bardzo dobrze nawilżał skórę, dlatego użycie balsamu po kąpieli nie było konieczne. Jedynym minusem jest dostępność bo można go zamówić tylko przez internet, a także cena w stosunku do pojemności opakowania. Jednak jest to produkt naturalny i korzystając z promocji można dorwać go w dużo niższej cenie.
*Łagodzący żel do higieny intymnej o zapachu Bławatka Herbal care od Farmony- żel miał gęstą i zbitą konsystencję, ładnie pachniał i dobrze mył jednak miałam wrażenie że podczas jego używania mnie podrażniał dlatego więcej go nie kupię.
*Płyn do płukania jamy ustnej Listerine o smaku zielonej herbaty- bardzo lubię te płyny i pojawiają się w każdym denku. Dobrze oczyszczają i pozostawiają świeży oddech.
*Mgiełka do ciała od Avon o zapachu zielonej herbaty i werbeny- zapach bardzo świeży i orzeźwiający, idealny na lato. Lubię te mgiełki mimo że zapach nie utrzymuje się zbyt długo. Myślę że może w ciągu lata jeszcze się u mnie pojawi.
*Odżywka do włosów Advanced Hair Regenerate Nourishment do włosów zniszczonych z Dove- początkowo odżywka zrobiła na mnie dobre wrażenie jednak im dłużej jej używałam tym bardziej miałam wrażenie że wysusza moje włosy. Miałam wrażenie że są jak siano przez co strasznie męczyło mnie zużywanie tej odżywki. Więcej na pewno po nią nie sięgnę.
*krem do rąk truskawkowy firmy The Body Shop- przyjemny, delikatny, a zarazem treściwy i dobrze nawilżający krem o cudownym zapachu truskawki. Chętnie go zużyłam i kupiłam ponownie tylko o zapachu grejpfruta.
*Kapsułka do kąpieli The Body Shop o zapachu różowego grejpfruta-bardzo fajna kapsułka, dzięki której moja kąpiel była przyjemna i odprężająca, a skóra nawilżona i przyjemna w dotyku.
*Sole do kąpieli Kneipp- akurat tutaj mam trzy warianty soli, które nie przypadły mi do gustu jeśli chodzi o zapachy aczkolwiek dobrze nawilżały skórę dzięki czemu po kąpieli była przyjemna i miła w dotyku. Na pewno sięgnę jeszcze po te sole ale w innych wariantach zapachowych.
*Sól do kąpieli the dream catcher od Treaclemoon o zapachu figi, granatu i wanilii- przyjemna sól do kąpieli, która fajnie wpłynęła na moją skórę jednak nie sięgnę po ten wariant już ponieważ zapach wcale nie kojarzył mi się z tym, który obiecuje producent mimo że był on ładny i rześki.
*Express yourself- sól do kąpieli- przyjemnie pachniała, ale zapach ulotnił się tuż po rozpuszczeniu w wodzie, barwiła jednak wodę na przyjemnie żółty kolor. Mam jeszcze kilka takich tylko w różnych wersjach w zapasie, ale gdy je zużyję na pewno nie kupię ich ponownie bo jednak lubię gdy podczas kąpieli unosi się przyjemny zapach.
*Próbka maseczki do włosów Intensywna regeneracja L`biotica Biovax- na moją długość włosów było jej troszkę za mało, jednak spisała się dobrze i być może sięgnę po pełnowymiarowy produkt.
*Maseczki w płachcie- spisały się bardzo dobrze, byłam z nich zadowolona i sięgnę na pewno po nie ponownie. Fajnie oczyszczały, nawilżały i wygładzały. Dwie z nich pojawiły się w chmurkach, a dwie kolejne na pewno niebawem doczekają się recenzji.

Zobacz post

Mediheal ACAIBERRY

Mediheal maska w płachcie Vita energizująco-tonizująca z jagodami acai

Mediheal to największy producent koreańskich maseczek na płacie. Jakiś czas temu polecała je Katosu, dlatego postanowiłam je przetestować na własnej skórze. Swoją maseczkę kupiłam w promocyjnej cenie ok. 6 zł w Tesco, ale wiem, że w jeszcze lepszej cenie można je również znaleźć w Biedronce.
Opakowanie jest przyjemne dla oka, przywodzi na myśl jagodowy shake. Sama maseczka jest dobrze skrojona i świetnie trzyma się na twarzy, a to dzięki materiałowi z jakiego jest stworzona. Jest nim Tencel, który powstaje metodą nanotechnologii ze 100% celulozy z eukaliptusa.
Płat jest odpowiednio nasączony, nic z niego nie kapie, więc śmiało można się przez te 20 minut oddać innym czynnościom. Zapach również jest przyjemny, lekko owocowy.
Producent obiecuje rozświetlenie, nawilżenie, a także ujędrnienie oraz wygładzenie skóry za sprawą: ekstraktu z jagód acai, ekstraktu z borówki, betainy, allantoiny, ekstraktu z chrzęstnicy kędzierzawej, witamina E, hialuronianu sodu, wyciągu z kwiatów róży stulistnej, aminokwasom pszennym.
Moim zdaniem bardzo dobrze wywiązuje się ze swoich deklaracji. Po zdjęciu płata skóra jest promienna, wygładzona i niesamowicie nawilżona. Polecam

Zobacz post

kosmetyki maseczki mediheal

Maska energizująco-tonizująca z jagodami acai Mediheal ADE.
Maska jest w płacie, bardzo dobrze dopasowuje się do twarzy. Ma neutralny zapach. W masce jest bardzo dużo esencji, jednak mniej niż w poprzednich maskach w płacie co używałam. Niestety po użyciu maski strasznie mnie wysypało na twarzy, szczególnie na nosie. Maseczka jest bardzo fajna, jednak innym razem skuszę się może na inną wersję ich, ponieważ źle mi z tym wysypanym nosem..

Zobacz post

-

Maseczka do twarzy w płachcie Mediheal. Wybrałam opcję z dynią i z jagodami acai. To maseczka energizująco-tonizująca która ma za zadanie rozświetlić i nawilżyć twarz. Płat był bardzo mocno nasączony i bez problemu można było posmarować też skórę szyi i dekoltu. Pierwszy raz miałam maseczkę która nie była za duża i nie spadała, bardzo wygodnie się ja nosilo. Po zdjęciu twarz była jeszcze przez jakiś czas lepka ale czułam że jest wypoczęta, a podrażnienia zostały złagodzone. Kupiłam ją w Tesco za 4,99zł.

Zobacz post
1

Pozostałe posty z tym produktem