Ingrid

Ingrid
Viki Gabor, LipGel, 02 Barbie

Nie raz już pisałam o tym, że nie jestem za promowaniem produktów, które są reklamowane znanymi twarzami gwiazd, celebrytów itp. Często bywa, że nie są to super rzeczy, a przez to że promuje je jakaś "znana osobistość" jest na nie BUUUM.
Nie kupuję więc kosmetyków tylko zwracając uwagę na znane nazwisko.

Ten kosmetyk to też nie jest mój osobisty zakup, a naszej Julci. Jak to duża dziewczynka: ma swoje idolki, a że jest moda jaka jest to i Jula się załapała na kosmetyk od wokalistki.
Kupipa go w hebe na jakiejś promocji. Dzięki temu mogłam go użyć, tak tak pożyczyła mi. 😁 i go Wam tu opisać.

Za pojęciem LIPGEL kryje się nic innego jak gęsty, mega błyszczący błyszczyk. Plastikowa tuba ma złotą nakrętkę jak widać stabilną. Tubka jest transparentna, widać ubytek żelu.
Kosmetyk ma taki istny lalkowy różowy kolor. W środku jest zatopione mnóstwo drobin. Skrzą się niemiłosiernie od różu, jasny fiolet i srebro. Po nałożeniu na usta optycznie są powiększone przez te iskierki. Pięknie lśnią, są nawilżane i pełne. Takie ponętne i całuśne choć... Z tym drugim by był problem, bo kosmetyk nie przeżyje jedzenia i picia a co dopiero całowania. 👄
Z racji, że jest bardzo gęsty to i wydaje się, że będzie wydajny. Pod względem wizualnym robi robotę, jednak trwałością nie grzeszy. Trzeba przyznać iż przez to, że jest tak treściwy to i trochę skleja usta. Na sto procent więc nie jestem w stanie go polecić. Chociaż wygląda pięknie na ustach.

Zobacz post