Sylveco

Puder do kąpieli Sylveco, który znalazłam w te święta pod choinką. Jest to dla mnie swego rodzaju "nowość", bo nigdy wcześniej nie korzystałam z tego rodzaju umilacza do kąpieli. Zamknięty jest w lekkim, plastikowym, zakręcanym pojemniczku, ale niestety puder ma tendencję do wchodzenia pod zakrętkę, co stwarza problemy przy kolejnych próbach zakręcenia. Skoro jest to puder, to próby wysypania go z opakowania na oko też mogą kończyć się różnie. W składzie znajdziemy kilka olejków i zdecydowanie jest to mocno wyczuwalne na skórze. Już po chwili spędzonej w wannie, czuć, że skóra jest czymś przyjemnie oblepiona, gładka i nawilżona, nie jest jednak tłusta i nie pozostaje na niej dziwne uczucie filmu. Zdecydowanym atutem, ale jednocześnie przekleństwem, gdy ktoś tego nie lubi, jest zdecydowanie jego zapach. Pachnie intensywnie, ale to bardzo intensywnie jak świeżo ścięte gałęzie iglaków. Można poczuć się jak w lesie, co daje też uczucie przyjemnego orzeźwienia. Dla mnie zapach ten jest też mocno odprężający, przez co kąpiel jest i dla ciała i dla ducha. Dodatku oleju bergamotowego i cynamonowego w zapachu w ogóle nie czuję, jałowiec i sosna zdecydowanie przejmują wszystko. Wydaje mi się też on dość wydajny. Już niewielka ilość daje świetny efekt, zarówno w zapachu, jak i korzyści dla skóry. Na próżno jednak szukać dodatkowych efektów w kolorach, czy pojawianiu się piany. Nie mniej jednak prezent bardzo trafiony, a puder serdecznie polecam!

Zobacz post