Jeffree Star cień do powiek o nazwie RAZOR BLADE. Cień jak dla mnie jest idealny 😍. Piękny srebny, mieniący się kolorek na powiece tworzy niesamowity efekt. Bardzo dobra pigmentacja to kolejna jego zaletą. Cień nie osypuje się, jest bardzo trwały. Choć nie jest to kolor na dzień idealnie sprawdzi się do makijażu wieczorowego czy imprezowego. Bardzo wydajny cień godny uwagi ja go uwielbiam 😍. Znalazłam go w kalendarzu adwentowym marki Douglas. Polecam.
Zobacz post
Zawartość kalendarzy adwentowych z 23 grudnia!
Tego dnia w herbatkowych kalendarzach znalazłam takie smaki jak Peppermint od Sir Williams, która mi akurat niezbyt podchodzi, następnie zieloną herbatką z Irvingu, a w English Tea Shop przepyszną herbatkę Peachy Keen.
W kalendarzu z ekskluzywnymi czekoladkami Anthon Berg buteleczka czekoladowa z alkoholem Drambuie.
Tego dnia otwierałam ostatnie okienko w męskim kalendarzu ze skarpetkami SOXO i była tam szara skarpetka w Mikołaje. Ich białe oczy wyglądają trochę przerażająco, ale ogólnie skarpetka prezentuje się fajnie.
Ostatnie okienko w kalendarzu z Baby Yodą, którym swoim drogą jestem bardzo zawiedziona kryło pastylkę do kąpieli o zapachu jabłka, która przez opakowanie bardziej przypomina zapach kokosa. Pastylka ma 30 g i lekko żółtawy kolor więc jestem ciekawa jak sprawdzi się w kąpieli.
Okienko w Q-Ki absolutnie mnie zachwyciło, bo znalazłam w nim mini tusz do rzęs w ślicznym opakowaniu! Maskara jest w czarnym kolorze z fajną szczoteczką i jestem niesamowicie ciekawa jak się sprawdzi, bo na przykład ich cieniami do powiek nie mogę przestać się zachwycać. Opakowanie jest urocze w różowym kolorze i jak wszystkie ich kosmetyki z tego kalendarza pokryte są gwiazdkami.
Kalendarz z Douglas spełnił tego dnia moje małe kosmetyczne marzenie i w końcu trafił do mnie kosmetyk Jeffree Star. Twórca marki wzbudza wiele kontrowersji, a ja osobiście uwielbiam oglądać jego makijaże i uważam, że robi to naprawdę genialnie! Widać u niego ogromną pasję i radość z tego co robi, a kampanie reklamowe zawsze są z wielkim wow! W kalendarzu znajdował się cień do powiek Razor Blade. To cień srebrny i oczywiście bardzo błyszczący. Z tego co widzę będzie nadawał się do włożenia do paletki magnetycznej i kto wie, może po tych testach dokupię kolejne kolorki. Pierwsze wrażenie zrobił naprawdę dobre. Cień prezentuje się wręcz nieziemsko, a do tego wypieczona gwiazdka na środku podobija moje serce, bo uwielbiam ten motyw.
Tego dnia byłam naprawdę zadowolona z otwierania, ale nie ukrywam, że do tej oceny mocno przyczyniły się dwa ostatnie kalendarze. Uwielbiam takie perełki.
