Balea, żel do stylizacji włosów Power Flex.
Początkowo średnio mi podszedł, kupiłam go jeszcze latem i wtedy jakoś skręt mniej się trzymał i włosy na drugi dzień były trochę sianowate. Ostatnio wróciłam do niego i bardzo go sobie chwalę .
Skręt jest podbity i nawet na 3 dzień loki nie wymagają reanimacji. Nie obciąża ich, ale trochę tracą na objętości, ale nie puszą się.
Żel jest dość zbity, ale bez problemowo rozprowadzam go na włosach. Zapach też mi się podoba, trochę pachnie męskim zapachem, co akurat mi odpowiada .
Żel ma moc nr 5, skleja konkretnie, dlatego też nie nakładam go dużo i po wysuszeniu z pomocą olejku sucharki zamieniają się w miękkie loki. Polecam .
Balea, żel do stylizacji włosów Power Flex.
Jeden z niewielu kosmetyków tej marki, z którego nie do końca byłam zadowolona.
Być może to wina jego mocy, bo jest bardzo mocny i maksymalnie usztywnia włosy.
Mam długie i inne lżejsze żele zdecydowanie sprawdzają się lepiej. Że tworzy sucharki to wiadomo jak to żele, ale tego nie tak łatwo było za pomocą oleju czy serum rozbić.
Skręt podbijał i tego zarzucić mu nie można, ale za bardzo je zbijał i na końcówkach pozostawały twarde na długości było nawet ok.
Jeśli znajdę ten żel o numerze np 3, to chętnie zrobię kolejne podejście, ale tego nie polecam na długich włosach, ale jako działanie usztywniające jak najbardziej się nadaje i długo utrzymuje efekt.
Podobne produkty
