HairBoom

Linn

Kondycjonująca woda ryżowa w mgiełce HairBoom.
Dorwałam ją w Rossmanie na obniżce.Cena regularna jest dość wysoka.

Kosmetyk został zamknięty w dużej butelce z atomizerem o pojemności 200 ml.
Przed użyciem trzeba wstrząsnąć.

Mgiełka pachnie bardzo ładnie, trochę kojarzy się z perfumami a nie kosmetykiem do włosów.
Należy jej używać do wilgotnych włosów bo na suche nie sprawdzi się.
Włosy się po niej łatwo rozczesują.

Sonrisaa

Woda ryżowa w mgiełce, kosmetyk do włosów suchych. Zamówiłam ją w zestawie innych kosmetyków, myślę, że jej samej bym nie kupiła, bo nie kusiła mnie jakoś szczególnie. Ma ładny zapach, trochę jak jakiś perfum, co jest sporym plusem. Mam wrażenie, że nieco usztywnia włosy, dlatego stosuję ją tylko na mokre włosy, inaczej się delikatnie strączkują. Mgiełka delikatnie nabłyszcza włosy, troszkę mniej się puszą i nieco łatwiej się je rozczesuje. Szkoda że nie jest to większy koncentrat, bo na pewno dawałaby jeszcze lepsze efekty. Bardzo podoba mi się też jej opakowanie. Sam atomizer dobrze rozpyla produkt w postaci naprawdę drobnej mgiełki, więc równomiernie rozprowadza się na włosach. Myślę, że mimo wszystko kupię ją ponownie, bo podoba mi się efekt błyszczących włosów.

Anuusiaczeek

Denko październik 2022. O ile wrzesień nie był nadzwyczajny o tyle październik okazał się dla mnie bardziej łaskawy.
Łącznie wyszło : 58 sztuk pustych opakowań.
W 2022 roku daje mi to łącznie : #632

W tym miesiącu sporo się działo, wyjątkowo udało mi się nawet trafić na bubla co u mnie jest wielką żadkością. Najbardziej boli fakt iż jest to nowość mojej ulubionej marki. Miałam dla siebie więcej czasu co widać po zużyciu maseczek, moja cera odzyskała z powrotem blask. Najbardziej jestem dumna z kolorówki, której w dalszym ciągu mam ciut nadto ale pięknie udaje mi się ją zużywać .
W tym miesiącu zużyłam :
14 maseczek. Ze wszystkich byłam zadowolona, tylko ta jedna sprawiła mi problem. Maseczka w płacie od Isana z żyrafą " Oczarowujesz mnie !" okazała się totalną klapą. NIestety po aplikacji zaczęły mnie piec większe części twarzy, a sama esecja pozostawiła nieprzyjemny, lepki film.
8 próbek.
nawilżany papier toaletowy, który u mnie robi za chusteczki odświeżające podczas podróży.
3 cudowne umilacze do kąpieli. 2 sole oraz płyn do kąpieli.
Szampon do włosów marki Revoss. Szampon świetny ! Duża pojemność starczyła mi na długo. Pięknie domywał skórę głowy, nie powodował łupieżu ani nie obciążał mi włosów. Z pewnością pojawi się u mnie ponownie !
Płatki pod oczy i żel pod oczy.
ukochana farba do włosów od Palette Naturals. Wspaniałe krycie i długotrwałośc jakie ona daje cały czas robi na mnie wrażenie. Kosmetyk godny swojej uwagi.
3 żele pod prysznic.
2 dezodoranty w formie kulek pod pachy.
2 toniki.
płyn do higieny jamy ustnej jak i pasta od colgate.
peeling do ciała od Effektima, który opornie używalam. Owszem domywał skórę ciała, nie pozostawiał tłustego filmu ale mnie nie urzekł. Więcej po niego nie sięgnę.
płukanka octowa do wlosów od HairBoom - świetny kosmetyk. U mnie skończył się piorytetem. Efektownie wygładał oraz zmiękczał włosy. Ocet całe szczęście było czuć tylko w początkowej fazie.
Mgiełka do włosów od HairBoom - mgiełka z pewnością do mnie wróci. Wspaniale zmiękczała oraz nabłyszczała włosy, a po jej użyciu nawet największa plontanina nie była mi straszna. Bardzo ułatwiała rozczesywanie.
wcierka do skóry glowy- kolejny świetny kosmetyk, który jako jedyny minus posiada to iż strasznie szybko się kończy. Po jej użyciu mam więcej baby "herów", a dodatkowo pojawiło się jeszcze więcej nowych !
pianka do mycia twarzy, olejek do demakijażu.
odżywka.
balsam do ciała jak i balsam do stóp.
pianka oraz krem do golenia.

Wisienki na torcie w postaci kolorówek:
Tusz do rzęs od Eveline, który u mnie świetnie się sprawdził.
ukochany duet od Eveline Wonder Match podklad oraz korektor.
rewqelacyjny puder od Nam.
Paleta cieni do brwi - paleta zawierała jeden konkretny cień, który do mnie pasował. Reszta się nie wcelowała. Niestety cień się w końcu wykończył, a paleta również swoje miała więc wylądowała już w koszu.

Anuusiaczeek

Kondycjonująca woda ryżowa w mgiełce od HairBoom, którą wylicytowalam w Swopie.

Kosmetyk został zamkniety w sporej butelce z atomizerem o pojemności 200ml. Aplikatora działa bez zarzutu, rozpylając produkt na naprawdę bardzo delikatną mgiełkę, nie powodując w żadnym wypadku ciężkich plam. Pachnie bardzo ładnie, delikatnie, trochę słodko i czuję przyjemną nutkę ryżu. Przed użyciem trzeba porządnie wstrząsnąć butelką, a następnie przejść do aplikacji. Kosmetyk używamy do wilgotnych włosów co również załączone jest na opakowaniu. Opryskane delikatnie włosy wspaniale się rozczesują. Szczotka po użyciu kosmetyku przechodzi przez wlosy jak " nóż w masło" . Tu byłam w naprawdę ogromnym szoku. Po wyschnięciu włosy są widocznie "dociążone" - nie mylić z obciążonymi - gładkie, miękkie oraz bardzo lśniące. Podczas ponownego roczesywania nie ma najmniejszego problemu, nie plączą się. Zapach mgiełki pozostaje na dłużej. Nie wystąpił efekt podrażniający. Jestem w wielkim, zachwycającym szoku. Warto zainteresować się tego typu produktem.