Opis produktu
Jeszcze nie ma opisu tego produktu :(
Denko Maj 2022
W końcu udało mi się zebrać, żeby pokazać majowe denko. Jestem z siebie bardzo dumna, bo mamy tutaj aż 28 produktów. Brakłoby mi znaków żeby wszystkie tutaj opisać, więc skupię się tylko na tych, które w jakiś sposób zapadły mi w pamięć, ale oczywiście poszczególne, dokładne recenzje znajdziecie w moich chmurkach.
Jeśli chodzi o kosmetyki, które były w porządku to jak najbardziej mamy tutaj szampon wzmacniający Elseve z Loreal. Ładnie pachnie, dobrze myje i nie podrażnia skóry głowy, a ja zużyłam już kolejne jego opakowanie i rozpoczęłam nowe. Później mamy mydło w piance Bath & Body Works i tutaj również po raz kolejny zachwycam się kosmetykami tej marki. Zapach Sunshine & Lemons to prawdziwie słoneczny i pełen energii zapach. Oczyszczająca pianka do twarzy z Bielendy nawilżająco rozświetlająca sprawdziła mi się naprawdę super. Choć nie została moim ulubieńcem miesiąca, to używanie jej było naprawdę przyjemne i produkt zdecydowanie wart jest uwagi. Nie tylko fajnie oczyszcza buzię w delikatny sposób, ale również jej zapach, bardzo słodki, uprzyjemnia pielęgnację. W tym miesiącu jeśli chodzi o maseczki to część mi się sprawdziła, a część była taka sobie. Maseczka z Zajączkiem oraz Butterfly marki Isana bardzo mi się podobały. Pięknie pachniały, miały śliczne opakowania i nadruki, a ich działanie pozytywnie wpłynęło na moją buzię. DO nich chętnie bym wróciła, podobnie jak do maseczki z Jasminą czy rozświetlającej maseczki Orange You Glad to see me? z Action.
Nim przejdę do ulubieńców, to najpierw kilka bubli, kosmetyków, które bardzo mnie zawiodły. W tej części jest antyperspirant e sprayu Nivea Fresh Natural 0% aluminium. Oj tutaj od samego początku było kiepsko, ale zużyłam go do samego końca i do samego końca denerwował mnie co raz bardziej. Niestety spray zamiast dawać poczucie komfortu dawał dyskomfort. Po popsikaniu skóry była mokra, wchłanianie trwało wieki co nieestetycznie plamiło ubrania pod pachami, a jeśli się go choć trochę starło to ochrona była na poziomie 0. Dla mnie bubel i nigdy do niego nie wrócę. Dokładną recenzję znajdziecie w tej chmurce: https://dresscloud.pl/cloud/kosmetyki/antyperspiranty-dezodoranty/974921-nivea-antyperspirant-w-sprayu-fresh-natural-0-aluminium/ .
Do grona rozczarowań wędruje olejek w formie pianki z serii Ritual of Mehr marki Rituals. Tutaj duży smutek, bo pokładałam w nim duże nadzieje. Drogi produkt, który ani dobrze nie nawilża, ani nie zmiękcza, a przez to, że nie wnika w głębsze warstwy skóry to też nie odżywia. W dodatku jest mało wydajny, a używanie wcale nie sprawia przyjemności. Więcej o nim w tej chmurce: https://dresscloud.pl/cloud/kosmetyki/olejki-do-ciala/974924-rituals-pianka-do-ciala-zmieniajaca-sie-w-olejek-body-mousse-to-oil-the-ritual-of-mehr/ .
Ostatni z większych bubli to maseczka w płacie Pomergranate z Primarka, której niestety nie byłam w stanie użyć. Po wyjęciu z opakowania byłam w szoku, bo choć unosił się piękny zapach, to nadruk z płachty nie dość, że się rozpuścił i zlał w karykaturę myszki, a w zasadzie wersję niczym z horroru, to co gorsza barwiło to skórę. Piękne opakowanie, ładny zapach i +100 do zawodu. W tej chmurce pokazałam jak to wyglądało: https://dresscloud.pl/cloud/kosmetyki/maseczki/974227-mad-beauty-maska-do-twarzy-w-placie-disney-true-love-pomegranate/ .
I przyszła pora na najprzyjemniejszą część, czyli ulubieńcy!
Absolutnie musi się tu znaleźć pianka oczyszczająca one.two.free! która pachnie po prostu obłędnie i doskonale oczyszcza buzię dając przyjemne uczucie odświeżenia na skórze i sprawia, że wygląda zdrowo i promiennie! Jestem oczarowana tym produktem, a więcej o nim tutaj: https://dresscloud.pl/cloud/kosmetyki/zele-pianki-olejki-do-oczyszczania-twarzy/973707-onetwofree-pianka-do-twarzy-oczyszczajaca-clean-cleaner-cleanest/ .
Kolejne jest serum Moon Drops marki Slaap, które cudownie pachnie i kojąco działa na zmysły. Wspaniale nawilża skórę i daje jej energii, a w dodatku jak na maleństwo jest niesamowicie wydajny! Tak jak moja skóra nie przepada za olejowymi formułami, to tak to pokochała! Tutaj znajdziecie dokładną recenzję: https://dresscloud.pl/cloud/kosmetyki/ampulki-serum-olejki-do-twarzy/965626-slaap-home-rituals/ .
Ostatni hit jest z kolorówki i jest nim puder Aqua Mist z kolagenem morskim marki Wibo. Jak ja go polubiłam! Fantastycznie matuje buzię na kilka godzin, nie wysusza jej i nie podkreśla suchych skórek i daje bardzo naturalne, satynowe wykończenie. Zdecydowanie póki co mój faworyt w kategorii pudrów, a więcej o nim tutaj: https://dresscloud.pl/cloud/kosmetyki/pudry/976510-wibo-aqua-mist-sypki-puder-do-twarzy-z-kolagenem-morskim/ .
Jestem bardzo zadowolona z tego denka i choć jak w każdym znalazły się buble, tak nie brakowało tych, które były cudowną częścią mojej pielęgnacji.
Maska do włosów Luna Queen, którą kupiłam podczas ostatnich zakupów w Primarku. Oczywiście przyciągnęło mnie urocze, chmurkowe opakowanie, a ostatnio chętniej niż wcześniej testuję nowe kosmetyki do włosów, więc postanowiłam spróbować. Od producenta nie ma zbyt wiele informacji na temat tego produktu, a jedyne co jest podane to, że ma działanie super nawilżające i przeznaczona jest do suchych włosów. Maska w saszetce miała 25 ml pojemności i na moje długie włosy zużyłam ją na jeden raz. Nakładamy ją na mokre włosy i zmywamy po 10 minutach. Kiedy otworzyłam opakowanie poczułam ładny zapach, zdecydowanie kwiatowy lecz w takiej słodkiej odsłonie. Wyczuwalna była tutaj też odrobina lawendy, ale na szczęście nie jakoś mocno, bo ja akurat za typową lawendą nie przepadam. Maska była dość gęsta i dobrze nakładała się we włosy. Po 10 minutach już podczas spłukiwania były charakterystycznie śliskie, a ja bardzo lubię ten efekt. Spłukała się bez problemu, a zapach pozostał jeszcze trochę na włosach. To co zauważyłam to na pewno łatwiejsze rozczesywanie. Włosy stały się przyjemnie sypkie i nie puszyły się. Co do nawilżenia, to faktycznie było je czuć, ale nie nazwałabym tego super nawilżeniem. W dotyku były odrobinę bardziej miękkie i gładkie, ale nie błyszczały się jak to bywa w przypadku tego typu produktów. Ogólnie rzecz biorąc maseczka była w porządku. Może nie daje jakichś super efektów, ale tutaj na plus zadziałało na pewno łatwiejsze rozczesywanie i delikatne nawilżenie. Jej cena to 4,50 zł i moim zdaniem za tę cenę warto przetestować o ile nie nastawiamy się na jakieś spektakularne efekty.
Zobacz postPodobne produkty