M. Asam, Retinol Intense, serum do twarzy z retinolem 1%.
Jest to 10ml maluszek w szklanym opakowaniu.
Pipetka pozwala wydobyć kilka kropel kosmetyku, które w zupełności wystarczają na użycie.
Kolor jest mleczny o żółtawym zabarwieniu.
Zapach przypomina mi trochę marchewkę.
Używałam go naprzemiennie z pozostałymi kosmetykami z tej serii i efekty były średnie.
Wiadomo, że potrzeba czasu, używałam całej serii przez okres zimowy, minimum 3 miesiące.
Głównie zależało mi na pozbyciu się przebarwień i ostatnio używam zwykłego serum z witaminą C, które przynosi mi lepsze efekty w krótszym czasie.
Ten maluszek nie jest zły, trzeba przyzwyczaić skórę kosmetykami o mniejszym stężeniu.
Początkowo przesuszał, później kiedy skóra się przyzwyczaiła i przestała łuszczyć...to się skończył. Ale miałam jeszcze pod ręką pełnowymiarowe opakowanie które kupiłam w całym zestawie retinolowym, ale już o innym stężeniu.
Później skóra była w lepszej kondycji, ale nie powiedziałabym, że to tylko i wyłącznie jego zasługa. Jednak przebarwień się nie pozbyłam do końca tak czy inaczej, a na tym mi zależało najbardziej. Nie wiem czy wrócę jeszcze do tej serii kosmetyków raczej postawię na coś innego, jednak nie żałuję zakupów, bo jakiś tam pozytywny wpływ na skórę miały.
