Yves Rocher

Violinka50

Ulubiony mój peeling do stóp od marki Yves Rocher. To już kolejna tubka, którą skończyłam. Plastikowa tubka, która pozwala na wyciśnięcie idealnej porcji. Pojemność to 75 ml, ale wystarcza na długo. Wystarczy użyć raz w tygodniu na mokre stopy lekko masując je, aby były gładkie. Próbowałam wielu peelingów na stopy, ale ten dla mnie to mistrzostwo. Ma bardzo drobne ziarenka w składzie z tego co pamiętam to z pestek moreli oraz jest wyczuwalny zapach lawendy. Zużyłam już kilka opakowań i oczywiście mam następne już w użyciu. Dobrze go łapać na jakiejś promocji bo cena regularna to ponad 27 zł.

Laraine

Drobnoziarnisty peeling do pielęgnacji stóp od Yves Rocher to jeden z moich ulubionych produktów do stóp. Po pierwsze dlatego, że ma bardzo fajne działanie, a po drugie, że uwielbiam zapach lawendy.
Drobinki są malutkie i naprawdę bardzo dobrze zdzierają martwy naskórek. Działa to trochę jak taka tarka do stóp. Moje stopy nie są wymagające, więc peeling bardzo dobrze sobie radzi. Ale nie wiem czy podołałby sam na stopy, które potrzebują więcej pielęgnacji.
Po jego użyciu stopy są mięciutkie i nawilżone. Nie są czerwone, podrażnione, po prostu są zaopiekowane.

Laraine

Bardzo bardzo lubię i polecam ten peeling do stóp od Yves Rocher! Już po jednym użyciu stopy są pięknie wygładzone a i suche pięty odratowane. Naprawdę jestem mega z tego produktu zadowolona.
Uwielbiam zapach lawendy, a tu jest ona tez wyczuwalna. Ponadto ma za zadanie koić i ochraniać wrażliwą skórę stóp.
Produkt zamknięty jest w przezroczystej butelce, w której łatwo widać ile go nam jeszcze zostało. Peeling jest drobnoziarnisty; zawiera małe, brązowe drobinki, które dobrze wmasowują się w skórę. Bardzo dobrze ją oczyszczają i zrywają martwy naskórek. Po użyciu peelingu stopy są wygładzone. Jestem mega zadowolona z tego produktu. Mimo niewielkiej butelki jest on wydajny. Bardzo polecam ❤️

monika80

Od dawna już posiadam w swojej łazience niezastąpiony peeling do stóp od Yves Rocher. Jest to produkt o zapachu lawendy z dodatkiem kamfory, która koi moje stopy. Kosmetyk jest gruboziarnisty (takie są najlepsze) doskonale więc usuwa martwy naskórek, a moje stopy pozostają jedwabiście gładkie w dotyku. Po dłuższym już stosowaniu stopy są wypielęgnowane i odżywione. Produkt bardzo wydajny, w tubie. Polecam

Lela

Yves Rocher moja ♥️.Kocham ich kosmetyki głównie za to ,że nie są testowane na zwierzętach tylko głównym składnikiem są rośliny🌱 ( natura).Nie znam osoby,która byłaby uczulona na ich produkty. Letnim niezbędnikiem jest oczywiście kultowa już mgiełka do ciała Manii o moim ulubionym zapachu,kolejnym produktem poprostu moim must have jest peeling i kojący krem do stóp o zapachu lawendy.Dbajmu szególnie latem o komfort naszych wystawianych na ☀️stóp.Kolejnym produktem ,który mnie zaskoczył jest peeling do twarzy wygładzający na bazie pestek z moreli na cudowne działanie i obłędny zapach. Dalej chusteczki do demakijażu te ,których ja używam to już inna firma a mianowicie Luba 100%naturalnych włókien zawierają składniki zabezpieczające naszą skórę przed wnikaniem cząsteczek stałych PM 2,5. Maseczki firmy Multi Bio Blask odżywia i oczyszcza i Duetus regeneruje detoksykuje oraz nawilża . In live witch You Armani perfumy tak kobiece że nie znam chyba piękniejszej nuty zapachowej ,gąbeczki do nakładania make up z Rossmana. Oczywiście biżuteria wisiorki,kolczyki i inne niezbędniki.A może porozmawiamy przy ☕ o Waszych niezbędnych kosmetykach?💄💅

Dell

Lawendowy peeling do stóp Yves Rocher kupiłam jakiś czas temu, kiedy postanowiłam porządnie wziąć się za swoje stopy. Produkt był dość rzadki, konsystencją i wyglądem przypominał mi peeling do stóp Balea z zeszłorocznego kalendarza adwentowego. Miał bardzo intensywny lawendowy zapach, i chociaż bardzo lubię lawendę, to dla mnie był aż za mocny. Działał raczej delikatnie, skóra po użyciu była gładsza niż przed, mogło jednak być trochę lepiej (no chyba, że moje stopy są w tak złym stanie, że nawet peeling im nie pomaga Produkt nie był zły, myślę, że wiele osób mogłoby się z nim polubić, dla mnie to jednak "meh".