Krem tatrzański La-Le
Zimą w góry nie ruszam się z domu bez porządnego kremu. Już dawno zauważyłam, że jak ma skórze otulająca warstwę to zdecydowanie jest mi mniej zimno! Ten krem kupiłam początkowo mojemu tacie, który najczęściej wyjeżdża zimą na narty. Teraz w górach korzysta z niego cała nasza rodzina i wszyscy bardzo go sobie chwalą (a przecież mamy inne typy skóry!).
Krem tatrzański zawiera masło shea, olej konopny oraz olej ze słodkich migdałów. Takie połączenie naturalnych składników działa na skórę nawilżająco i natłuszczająco, tworząc barierę ochronną przeciw szkodliwemu działaniu czynników atmosferycznych, na które nasza skóra jest w górach szczególnie mocno narażona. Krem ma otulająca formułę i zapewnia skórze wysoki komfort. Ma lekko męski zapach dzięki obecności olejku eterycznego. Mimo działania natłuszczającego skóra nie świeci się zbyt mocno, choć jest to zdecydowanie krem ochronny a nie pod makijaż (ale kto się maluje w górach?!). Opakowanie to porączna puszka, a krem należy zużyć w ciągu 6 miesięcy od otwarcia. Zdecydowanie mój ulubieniec zimą i jedyne czego mu brakuje to filtrów SPF
Skład: Butyrospermum Parkii (Shea) Butter, Pranus Amygdalus Dulcis Oil, Cannabis Sativa Seed Oil, Cera Alba, Parfum
