Płyn do kąpieli Alverde, tym razem wersja z mandarynką.
Trochę zawiodłam się na zapachu, byłam go bardzo ciekawa, bo lubię zapach mandarynek a tu prawie nic nie było czuć.
Bardziej intensywny, choć wciąż delikatny był zapach w wersji z aloesem. Na temat tamtego mówiłam, że jest neutralny, tak w porównaniu z mandarynką zwracam mu honor.
Reszta jak najbardziej na plus.
Żelowa konsystencja po wlaniu do wanny zrobiła bardzo dużą ilość piany.
Mam tak trochę z pianorobami, że obawiam się przesuszenia skóry, ale tu zupełnie tego nie było, nawilżenie skóry to za dużo powiedziane, ale była miła i nie miałam odczucia, że muszę natychmiast użyć balsamu, więc jakiś tam wpływ na skórę ma.
Kąpiel z powodu dużej ilości pianki i tak była miła, ale nie zachwycił mnie na tyle żebym chciała go mieć ponownie.
Okienko nr 19 kalendarz Alverde a w nim płyn do kąpieli w saszetce z bio-mandarynką. Saszetka ma bardzo ładną grafikę. Płyn ma pomarańczową barwę ale nie barwi za specjalnie wody. Pachnie bardzo naturalnie mandarynka , zapach jest mało intensywny po wlaniu do wanny. Konsystencja jest gęsta i tworzy się spora piana ale szybko też znika. Płyn nie wysuszył mi skóry ani jej nie podrażnił. Nie kupiłabym go raczek bo relaks z nim to słaby miałam.
Zobacz postPodobne produkty
