L'OREAL
Lip Paint/ Lacquer
101 Gone with the nude
Pojemność 8ml.
Może zwieść Was opakowanie produktu: wydawać by się mogło, że trzeba będzie wyciskać zawartość wprost na usta. Jak się okazuje, wnętrze kryje dobrze wyprofilowany apliator, dzięki któremu można bez problemu równomiernie nałożyć szminkę. Apliator się odkręca jak przy błyszczyku.
Tubka ma taki kolor, jaki zawartość. Ta swoją drogą jest niezbyt gęsta. Zapach nie wadzi, ale gorzej z samą formułą. Wiem, że nie każdej kobiecie podpasuje to, że kosmetyk jest cały czas mokry. Pięknie lśni, nie zaschnie tworząc stałą warstwę na ustach. Na początku było mi się trochę ciężko do tego przyzwyczaić. Uczucie zlepiania ust jest porównywalne do tego, gdy mam nałożony błyszczyk. A może i nawet intensywniejsze.
Zrobiłam też specjalnie zdjęcie pokazujące, jak odbija się na kubku. Trwałość owszem byłaby spoko, gdybym nie miała zamiaru nic pić. 😁 test wyszedł więc wręcz okropny: praktycznie cały makijaż ust pozostał na kubku.
Choć sam kolor jest brązowy, nudziakowy i totalnie mnie urzekł to... Więcej innych kolorów nie kupię.. Farbka do ust owszem ładnie się prezentuje. Opakowanko jest dość oryginalne, wszystkie wiadomości o niej są zawarte. Aplikator bez żadnych niespodzianek i super się sprawdza. Ale trwałość jest nie do przyjęcia.
Kolorów do wyboru jest mnóstwo, ja mój znalazłam za kilkanaście zł na allegro i nie będę sobie za to pluć w brodę. Gorzej by było, gdybym miała na jakiejś stronce internetowej dać za nią kilkadziesiąt...
Podobne produkty
