9 na 9 Użytkowniczek poleca ten produkt


Opis produktu

Maseczka na bazie skrobi ziemniaczanej z koenzymem Q10 ma efekt “botoxu” natychmiast likwiduje zmarszczki, wzmacnia i napina skórę, symuluje kształt twarzy bez wykonywania iniekcji. Skrobia ziemniaczana wygładza i wyrównuje relief twarzy. Olej z kiełków pszenicy głęboko odżywia, nawilża i zmiękcza skórę. Sok z cytryny odświeża, tonizuje i odżywia witaminą C. Koenzym Q10 wypełnia zmarszczki i stymu ...

Maseczka na bazie skrobi ziemniaczanej z koenzymem Q10 ma efekt “botoxu” natychmiast likwiduje zmarszczki, wzmacnia i napina skórę, symuluje kształt twarzy bez wykonywania iniekcji. Skrobia ziemniacza ...

Rozwiń opis

Produkt dodany w dniu 18.10.2021 przez Ametystova

Denko listopad 2023

Dosyć obszerne denko tym razem Ale co ciekawe same udane kosmetyki!

Ziaja Żel pod prysznic, Mięta herbaciana - cudownie pachnie, a do tego ładnie się pieni. Jest to raczej żel z grupy tych bardziej oczyszczających.

Sylveco Żel do higieny intymnej, Łagodny - naprawdę świetny, to już któreś moje zużyte opakowanie. Ładnie pachnie, jest delikatny, nie podrażnia.

Resibo Balsam do ciała, Ujędrniający, Specjalistyczny - ciekawy balsam, ładnie napina skórę, do tego przyjemnie pachnie i całkiem dobrze się wchłania. Nie pozostawia tłustej warstwy na ciele.

Agamato Pianka do ciała, Nawilżająca, Sernik - prześlicznie pachnąca pianka. Nie należy do super wydajnych. ale mega przyjemnie się jej używało, przede wszystkim dobrze nawilża no i ten zapach robi robotę .

MaterNatura Mleczko do włosów, Ochronne, Do włosów niskoporowatych, Z morelą - udane serum, włosy bardzo dobrze po nim wyglądały. Gdy mi się skończyło to wyraźnie utracił na swojej kondycji, szczególnie końcówki. Nie obciąża i ładnie pachnie, a do tego jest mega wydajne.

Shecare Oliwka do oczyszczania twarzy i demakijażu, Hydrofilna, W żelu, Solution Total Revital - to jest kosmetyk, który zdecydowanie będzie w moich ulubieńcach 2023. Fantastycznie doczyszcza, a jednocześnie nie narusza bariery hydrolipidowej. Pięknie pachnie i cudownie się używa.

Make Me Bio Woda różana w sprayu - klasyk klasyków. Cudnie działa, tonizuje i odświeża.

Yves Rocher Krem do rąk, Leśne Jagody - fajny kremik kieszonkowy, idealny do torebki. Ładnie pachnie i nie zostawia nieprzyjemnej warstwy na skórze.

Mokosh Balsam do ciała, Czekolada z wiśnią - bardzo ładnie pachnie i naprawdę dobrze się wchłania. Do tego niesamowicie odżywia skórę.

Sendo Odżywka i szampon do włosów, Hydration, Odżywcza, Do włosów suchych - lubię te próbki, nie zawodzą. Choć ta seria dała najmniej spektakularne rezultaty to i tak ją polubiłam.

Fitokosmetik Maseczka do twarzy w płacie, Efekt botoksu, Ziemniaczana - maseczka o nietypowym składniku głównym, a jednak fantastyczna. Naprawdę ujędrnia i mocno odżywia.

Mokosh Maska do twarzy, Liftingująca, Owies i bambus - z jednej strony świetnie odżywiała i nawilżała, a z drugiej niewygodnie się ją zmywa. Ale działanie jest najważniejsze .

4organic Pomadka ochronna do ust, Malina - mega przyjemna pomadka, acz warto by była w domu, bo pod wpływem temperatury np. w lato, lubi skrystalizować.

Zobacz post

Denko czerwiec-lipiec 2023

W czerwcu i lipcu dużo się działo, dlatego nie wrzucałam poszczególnych denek. Nie miałam po prostu czasu. Ale teraz w końcu mogę wszystko spokojnie opisać

Zacznę może od maski do włosów Hairy Tale Cosmetics, która była jak najbardziej ok, ale wydaje mi się, że produkty w tej cenie to trochę przesada. Najczęściej kupuję te kosmetyki na promocjach w związku z tym.

Maseczka do twarzy, Naturalna, Glow, Niebieska Hotunia od Orientany to przykład produktu, do którego często wracam. Maska świetnie wygląda, świetnie działa i jest wydajna.

Less is more-Krem do twarzy, niestety niei zużyłam całego opakowania, ale mega spodobało mi się to, że zostawia po sobie taką fajną, matową warstwę. Dzięki temu skóra naprawdę ładnie po nim wygląda, a do tego dobrze nawilża.

Zestaw kosmetyków od Mash Natural Beauty, czyli peeling i mus do ciała o zapachu leśnych borówek również zrobił na mnie dobre wrażenie. Może to nie jest idealnie odwzorowany zapach borówek, ale nie szkodzi. Mus fantastycznie odżywiał skórę, a peeling spełniał swoje zadanie nie pozostawiając skóry suchej ani podrażnionej.

Nacomi-Next Level, Serum do twarzy, Niacynamidy 15%. To kolejny produkt, którego nie zdążyłam zużyć w całości przed wyjściem daty. Ale zapowiadał się naprawdę dobrze. Szybko się wchłaniał, nie pozostawiał żadnej warstwy na skórze, bardzo to sobie cenię w kosmetykach. Zdążyłam zauważyć wygładzenie skóry.

Pianka do higieny intymnej od AA miała dobry skład i niewiele kosztowała. Nie nazwałabym tego zapachem truskawki, ale jednak była w porządku. Pianki AA mają jednak jedną przypadłość, psują im się pompki i tak samo było w tym przypadku, pompka lubiła się zacinać.

Avon-Naturals, Mgiełka do ciała, Jagoda i orchidea pięknie pachniała, głównie wykorzystywałam ją jako odświeżenie pościeli lub aury w danym pomieszczeniu

Tera docieramy to pierwszego bubla czyli hydrolatu lawendowego od love your body z biedronki. Straszna słabizna, chodzi o zapach. Okropny i mdły, tak mogę go po krótce opisać. Szkoda pieniędzy.

Produkty marki Biolaven zazwyczaj mi się sprawdzają i nie inaczej było tym razem. Mowa o żelu do higieny intymnej, a także o maseczce całonocnej. O ile żel juz znałam o tyle maseczka była nowością. Miala zaskakująco lekką konsystencję, a skorapo niej byla gładka i miękka jak marzenie.

Adidas-Antyperspirant w kulce, Control. To mój pierwszy antyperspirant tej marki i kosmetyk w ogóle. Ogólnie pozostawił po sobie dobre wrażenie. Ładnie pachniał i zapewniał dobrą ochronę.

Resibo-Emulsja do twarzy, Peace Maker. To jest produkt, który mega pomógł mi w sytuacji kryzysowej jaką było spalenie nosa w majowym słońcu. M.in. dzięki niemu moja skóra bardzo ładnie się zagoiła. Nie pachnie za pięknie ale naprawdę działa świetnie. Do tego jeszcze tonik Have Some Tan. Nie dałam rady go zużyć całego, bo jednak czesto borykam się z problemem wyprysków związanych z cyklem miesiaczkowym. Więc nie chciałam sobie przy jego pomocy utrwalać śladów po tych zmianach. Niemniej przez ten czas co miałam okazję go poużywać, podobał mi sie. Raczej nie sprawiał problemów pokroju plam itd

Fresh&Natural-Olejek do ciała, Relaksujący, Lawendowy. Ten olejek używałam latami tylko celem masażu. Końcówkę używałam jako zwykły olejek do ciała i w jednej i w drugiej roli bardzo dobrze się spisywał.

Agamato-Pianko do mycia ciała i do mycia rąk. Obie miały lekko pomarańczowe zabarwienie więc brudziły mi zakamarki kabiny prysznicowej i umywalki. Ale poza tym pięknie pachną, są turbo miłe w użytkowaniu oraz nie wysuszają skóry.

Seysso-Pasta do zębów, szczerze mówiąc dziwna jest ta pasta. Bo niby jest przeznaczona do szczoteczek sonicznych ale jednak zupełnie z nimi nie współpracuje, albo ja czegos nie potrafię. Nie pieni się nie doczyszcza zębów.

FaceBoom-Mleczko tonizujące, pierwszy raz mialam do czynienia z tonikiem w takiej formie i bardzo mi się to podobało. Tonik ładnie łagodził, nawilżał i odświeżał skórę.

Stars from the stars-Pianka do mycia twarzy, niestety produkt okazał się zbyt mocny i wysuszał oraz podrażniał mi skórę.

Dr. Hedison-Krem CC, to już kompleta klapa.

Your KAYA-Żel intymny, świetny, juz mam kolejne opakowanie.

Fitokosmetik-Maseczka do twarzy w płacie, Efekt botoksu, Ziemniaczana. Niby ziemniak a naprawdę świetny produkt. Maseczka bajecznie tania a dajaca super efekty.

Zobacz post

Kolekcja kosmetykow do twarzy

Myślę, że już powoli przyszła pora na podsumowanie produktów do twarzy, które zamówiłam na krótko przed wojną. Postanowiłam wtedy zrobić wielki test rosyjskich kosmetyków. Zamówiłam wówczas produkty zarówno do twarzy jak i do włosów. Tych do twarzy było aż 17 sztuk!
Były to głównie maseczki do twarzy, część w płacie, a część klasycznie w saszetce pod postacią kremu lub kremożelu. Najbardziej z tego wszystkiego przypadły mi do gustu maseczki w płacie, a także seria Fito Vitamin, czyli maseczki w saszetkach. Te w płacie znałam już wcześniej za sprawą fantastycznej maseczki ziemniaczanej, która działa od razu, tworząc takie wrażenie, efektu instant. Wszystkie te kosmetyki świetnie się u mnie sprawdziły, maski dobrze trzymały się twarzy, niektóre z nich były lekko zabarwione wpadając w kolor swojego opakowania. Zapachy były świeże i przyjemne. Maski dobrze trzymały się twarzy, żadna mnie nie podrażniła, ani nie spowodowała wysypu niedoskonałości. Moja skóra bardzo dobrze na nie reagowała. Zdarzały się sytuacje, gdy znikały mi jakieś podrażnienia, czy zaczerwienienia, a rozwój jakiejś niedoskonałości został zahamowany.

Seria fito vitamin ujęła mnie swoją żelowo-kremową konsystencją, którą dużo prościej się nakłada oraz zmywa. Maseczki ładnie pachną i dobrze utrzymują się na twarzy, nie spływają co mogło by być mega uciążliwe. Do tego super działają, mocno odżywiają skórę, twarz zyskuje na wyglądzie, promienności i nawilżeniu. Najlepiej spisała się u mnie maseczka panthenol, którą użyłam na drugi dzień po nieudanej przygodzie z sorayą, która skończyła się podrażnieniami i to dość silnymi. Ta maseczka przyczyniła się do mega szybkiej regeneracji, do tego zdjęła zaczerwienienie, a także zakończyła uczucie ściągnięcia oraz pieczenie.

Maseczki z serii superfood spisały się nieco mniej. Zupełnie nic nie zrobiła maseczka bananowa oraz zielony detox, a co do pozostałych to działanie jest dość podstawowe, nic spektakularnego. Dlatego akurat do tej serii bym nie powróciła. Co prawda maski pięknie pachną i są lekko zabarwione pod kolor opakowań ale nic poza tym. Zielony detox jeszcze dodatkowo ciężko mi się zmywało. Jednak wolę serię Vitamin.

A odnośnie pomadki jeszcze nie mogę się wypowiedzieć, bo jej nie testowałam. To nastąpi pewnie za kilka miesięcy, bo mam do zużycia jeszcze dwie inne sztuki .

Także podsumowując, ogólnie jestem zadowolona z tych produktów. Są turbo tanie i łatwo dostępne przez Internet. Większość z nich mi się sprawdziła, natomiast ich ew. zakup pozostawiam Waszej decyzji, bo pochodzą one z Rosji. Ja osobiście więcej nie kupię i będzie mi serio szkoda, bo kilka z nich skradło moje serduszko, ale moi przyjaciele z Ukrainy jednak mają w nim więcej miejsca.

Zobacz post

Maseczki w płacie fitokosmetik

Przyszła pora na podsumowanie maseczek w płacie od Fitokosmetik! Są to bajecznie tanie, a jednocześnie skutecznie działające kosmetyki. Zostały mi jeszcze ziemniaczane maski do zużycia, ale je już znam, dlatego mam ich zapas, bo jestem zachwycona ich działaniem. Szkoda, że rodowód ich jest taki, a nie inny... będę musiała się z nimi pożegnać, a szkoda, bo są super!

Maseczki mają miłe w dotyku płachty, które dobrze przylegają do twarzy. Niektóre z nich np. niebieska, fioletowa czy pomarańczowa, mają esencje w kolorach odpowiadających opakowaniu. Esencje w wersji miodowej, ziemniaczanej i z zieloną herbatą są bardzie kremowe. Natomiast syberyjskie zioła i glinka są nieco bardziej żelowe.

Maseczki świetnie działają na moją skórę, jest po nich miękka, dogłębnie nawilżona i gładka. Do tego są wyciszone wszelkie podrażnienia, zaczerwienienia itd. Są chłodne, więc pięknie ściągają też wszelką opuchliznę.

Delikatnie pachną, ale są to subtelne zapachy, zupełnie nie przeszkadzają. Składy nie są w 100% naturalne, ale i tak są naprawdę bardzo dobre. Jestem zadowolona w zasadzie z każdej maseczki .

Zobacz post

Wielkie zamówienie kosmetyczne

Jak, że coraz więcej importerów rezygnuje z rosyjskich produktów, w tym również rosyjskich kosmetyków, postanowiłam zrobić mały zapas, zarówno tego co już znam jak i wypróbować nowe produkty. One i tak już zostały kupione, na pewno jeszcze przed wojną, a szkoda, by leżały na magazynie i się niszczyły lub co gorsza zostały wyrzucone. Importerzy będą musieli znaleźć teraz nowe produkty, więc to też będzie dla nich dodatkowy zastrzyk gotówki przed nadchodzącymi zmianami. A jak będę musiała się pogodzić z brakiem kilku ulubieńców i znaleźć im godnych następców, bo nie zamierzam kupować już rosyjskich kosmetyków po wywołaniu przez nich wojny w Ukrainie.

Najwięcej kosmetyków wzięłam z firmy Fitokosmetik, są to:

1. Maseczki z serii Fito Superfood:
- Nawilżająca, Aloes
- Oczyszczająca, Zielony detox
- Promienna skóra, Banany
- Odmładzająca, Goji
- Antyoksydacyjna, Acai

2. Maseczki z serii Fito Vitamin:
-, Promienna skóra, Witaminy A + E
- Odbudowa i ochrona, Panthenol
- Skuteczne odmładzanie, Koenzym Q10
- Intensywne nawilżanie, Kwas hialuronowy

3. Beauty Visage, Balsam do ust, Kolagenowy, Odmładzający

4. Szampon do włosów, Biała glinka, Wrażliwa skóra głowy

5. Maseczki w płachcie:
- Rewitalizująca, Syberyjskie zioła
- Wygładzająca, Niebieska glinka bajkalska
- Liftingująca, Aloe vera i zielona herbata
- Ujędrniająca, Miodowo jogurtowa
- Efekt botoksu, Ziemniaczana - tutaj zatrzymam się na dłużej, ponieważ dobrze znam tę maseczkę i uwielbiam ją! Ten kosmetyk kosztuje coś ok. 3 złotych, a jest mega skuteczny. Skóra po niej jest cudownie naprężona, gładka i sprężysta. Wręcz efekt WOW po maseczce za 3 zł. Nie przypuszczałam, że coś tak taniego może tak dobrze działać, bo zazwyczaj maseczki w płachcie są drogie.

6. Maseczki do włosów z serii Fito Vitamin:
- Efekt laminowania, Keratyna
-, Regenerująca, Kompleks lipidowy
- Odżywianie, Prowitamina B5

7. Krem henna, Wzmacniająca, Bezbarwna. Tak naprawdę tu nie ma ani grama henny, jest za to Cassia. Jest to zioło, które cudownie działa na włosy, wzmacnia, pogrubia i sprawia, że są mocniejsze. Miałam już kiedyś ten kosmetyk i byłam zadowolona z efektu. Włosy wydawały się grubsze i mocniejsze, nabrały takiej mięsistości. To co mi się podoba to fakt, że tutaj Cassia jest już rozrobiona w masce, także wystarczy tylko nałożyć. Konsystencja jest bardzo gęsta i wręcz brudząca. Może przytkać lekko odpływ .

Wzięłam również kilka rzeczy firmy Babuszka Agafia:

- Aktywne serum na porost włosów, Ziołowe. Jest to wcierka, która miałam dawno i bardzo dobrze wspominam. Ma ciemny kolor, koniecznie trzeba umyć ręce po jej wmasowaniu. A do tego ma ziołowy zapach, ale działanie jest ekstra. Miałam po niej piękny wysyp baby hairów.

- Mydło do włosów i ciała, Cedrowe - to będzie dla mnie nowość!

- Maska do włosów, Jajeczna. Tej maski jest mi mega szkoda, ponieważ jest bajecznie tania, a do tego niesamowicie wydajna i skuteczna. Włosy po niej nabierają blasku, takiej mocy, są jakby grubsze i mocniejsze. Uwielbiam efekt sypkości po niej, jest mega gęsta i ślicznie pachnie. Trudno będzie mi znaleźć dla niej zastępstwo.


Jest jeszcze jedna marka, jest to EO Laboratorie. Z niej wzięłam serum do włosów, Wzrost i zagęszczenie. Jest to bardzo ciekawa wcierka, o żelowej konsystencji, nakładana przy pomocy pipetki. Moja skóra głowy czuła się po nim świetnie! Była nawilżona i nie swędziała. Do tego faktycznie wcierka pobudziła wzrost włosów. Baby hairy u mnie gwarantowane. Będzie mi go bardzo szkoda .


Zobacz post

maseczki do twarzy w płachcie

Maseczki w płachcie są moja ulubioną formą maseczek do twarzy. Są zdecydowanie najwygodniejsze w użyciu, szkoda tylko, że nie ekologiczne. Ale z drugiej strony takie zwykłe maseczki do smarowania też są w takich małych saszetkach. Niemniej, miałam okazję przetestować ich już naprawdę sporo. Głównie staram się wybierać te o naturalnym składzie lub jak z jak najmniejsza ilością substancji, których unikam. Pośród ostatnich testów oczywiście pojawiły się te od koreańskiej firmy farmskin, które zrobiły na mnie wrażenie stopniem nasączenia, efektami zaraz po zdjęciu płachty, a także fantastycznie dopasowującymi się tkaninami. Wrażenie również zrobiły na mnie maseczki leaders, które dostałam do przetestowania od @Kamirai są one dość nietypowe. Wykonane są z takiego żelkowatego czegoś, co jest biodegradowalne. Niesamowicie dobrze trzymają się twarzy, można w nich robić dosłownie wszystko! Pod względem wyglądu bardzo ciekawa okazała się maseczka haruharu, której płachta jest czarna! Jest ona dobrze nasączona, ale już nie trzyma się twarzy tak dobrze jak poprzednio wspomniane. Największe wrażenie jeżeli chodzi o działanie na skórę zrobiła na mnie najtańsza maseczka ze zdjęcia, czyli Fitokosmetik - Maseczka do twarzy w płacie, Efekt botoksu, Ziemniaczana. Coś co kosztowało dosłownie chyba 3 czy 4 złote sprawiło, że skóra w momencie odmłodniała! Była tak sprężysta i gładka po użyciu, że aż trudno było w to uwierzyć. Maseczki od Soraya są również tanimi ciekawostkami, które są dostępne np. w Hebe. Jednak mają tę przypadłość, że pomimo naturalnego składu lubią czasem podrażnić.

Zobacz post

Maseczki do twarzy zużyte w październiku

W październiku zużyłam całkiem sporo maseczek do twarzy jak na mnie To się nie zdarza zbyt często, no ale mam takie zapasy, że trzeba mocno wziąć się za zużywanie. Oczywiście w granicach rozsądki, jedna tygodniowo, by nie stymulować zbytnio skóry, aby ta się nie zbuntowała .

Wszystko zaczęło się od zużycia Złotej Aralii od firmy Orientana, która po raz kolejny sprawdziła się rewelacyjnie! To było moje kolejne opakowanie, w dodatku powoli zbliżała się jej data przydatności do użytku, dlatego najwyższa pora było ją zużyć. Nie dość, że ślicznie wygląda na twarzy to jeszcze skóra po jej zmyciu jest cudownie odżywiona, nawilżona i sprężysta. Uwielbiam ten efekt, jest to jedna z niewielu maseczek, które dają takie świetne efekty przy używaniu.

Maska Aqua Shot Soraya - to już moje kolejne opakowanie, jest to maseczka typu "turbo nawilżenie instant"! Ma mega silne działanie nawilżające, silne do tego stopnia, że ponownie po jej nałożeniu na twarz odczuwałam pieczenie skóry w początkowej fazie. Jednak później, gdy minęło kilka minut ten efekt zniknął, za to pojawiło się uczucie świeżości i takiego specyficznego chłodu. Lubię tę maskę jeszcze dodatkowo rollować moim rollerem, jest bardzo mocno nasączona i w ten sposób staram się wtłoczyć więcej dobra do mojej skóry . Wszystko możliwe, że jeszcze ją kupię, jest dość uniwersalna.

Maska oczyszczająca Pusheen to tak naprawdę maseczka, która znajduje się na dziale dziecięcym w Rossmannie . Przez to płachta jest mniejsza i nie zakrywa mi całej twarzy , jednak nie przeszkadza mi to, bo to bardzo niewielki obszar. To małe cudo prześlicznie pachnie pomarańczką! Nie mogłam przestać jej wąchać, bardzo mi się ten zapach spodobał! Maska bardzo przyjemnie ukoiła skórę a także ją nawilżyła. Po zdjęciu skóra była gładziutka i miękka, do tego przyjemna w dotyku. Do tego jeszcze ten Pusheenek, które osobiście uwielbiam, ale ja mam wielką słabość do kotków

Ziemniaczana maska Fitokosmetyk, to kosmetyk, która kosztuje naprawdę mało, bo w granicach 3,50-4 zł co czyni ją chyba drugą najtańszą maseczką w płachcie zaraz po słynnej aloesowej masce z Lidla, którą już dawno wycofano. Jednak pomimo swojej niskiej ceny nie jest kiepskiej jakości, a wręcz przeciwnie! Bardzo ładnie przylega do twarzy i fantastycznie oddziałuje na skórę, która chłonie z niej odżywcze substancje. Po jej zdjęciu, skóra była nieco lepka, ale po dokładnym wklepaniu pozostałości to uczucie zniknęło. Maska ma w sobie wiele ciekawych ekstraktów i mam wrażenie, że one naprawdę świetnie się wchłonęły. Super rozświetlona i promienna cera, to efekt po jej zastosowaniu.

Zobacz post

Denko Październik 2021

⭐Denko 10/2021⭐

💚 Płyn micelarny Bielenda Eco Nature - sprawdził się bardzo dobrze poza momentem, gdy doznałam silnego podrażnienia skóry, wówczas mocno mnie piekł i miałam wrażenie, że zaostrza zmiany, więc musiałam go odstawić. Jednak gdy wróciłam po zażegnaniu kryzysu to już wszystko było w porządku.
⭐Ocena: 4/5

💚 Peeling Rozświetlająca Marchewka Naturolove - Cudowne odkrycie za sprawą pudełka "Naturalnie z pudełka" 👍
Pięknie się mieni na skórze, nawet kilka dni po wykonaniu peelingu, coś wspaniałego! Do tego ślicznie pachnie o dobrze peelinguje. Na plus również szklane opakowanie!
⭐Ocena 5/5

👎 Wcierka stymulująca, wasabi Hairy Tale Cosmetics - bardzo wierzyłam w to, że zadziała, jednak jedyne co stymulowała to wzmożone wypadanie włosów nie zmieniło się u mnie nic, ani dieta, ani stres tylko ta wcierka. Żywię ogromną nadzieję, że pozostałe ich wcierki wypadną lepiej! Niestety nie u każdego wszystko się sprawdzi :< Na plus niesamowita wydajność!
⭐Ocena 2/5

💚 Pianka do twarzy Biolaven naprawdę pięknie pachnie, a do tego doskonale oczyszcza i nie powoduje uczucia ściągnięcia skóry. Atomizer tworzy zwartą, gęstą piankę, którą bardzo przyjemnie się używało.
⭐Ocena 5/5

💚 Złota Aralia od firmy Orientana po raz kolejny sprawdziła się rewelacyjnie! Nie dość, że ślicznie wygląda na twarzy to jeszcze skóra po jej zmyciu jest cudownie odżywiona, nawilżona i sprężysta.
⭐Ocena 5/5

💚 Maska Aqua Shot Soraya - to turbo nawilżenie instant! Ponownie odczuwałam pieczenie w początkowej fazie po jej nałożeniu, jednak póxniej ten efekt zanikł, a zastąpiło go uczucie świeżości i chłodu.
⭐Ocena 5/5

💚 Maska oczyszczająca Pusheen to takie małe cudowności o ślicznym zapachu pomarańczki . Sama płachta nie jest zbyt duża, ale nie przeszkadza mi to. Bardzo przyjemnie ukoiła skórę a także ją nawilżyła.
⭐Ocena 5/5

💚 Ziemniaczana maska Fitokosmetyk, to maska, która kosztuje naprawdę mało, a do tego jest bardzo przyjemna w użyciu i daje efekt! Skóra po użyciu była przyjemna w dotyku, sprężysta, rozświetlona i nawilżona.
⭐Ocena 5/5

💚 Próbka kremu pod oczy Resibo - bardzo obiecujący kosmetyk! Skóra dobrze go tolerowała i była w dobrej kondycji.
⭐Ocena 5/5

⭐ Próbki Vianek: kremy BB niestety słabiutko, ten jaśniejszy kolor nawet dawał radę, ale 2 fatalnie, lubił mi zrobić ciasteczko na twarzy poza tym mocno się odznaczał. Reszta próbek niestety po terminie, więc zużyta do stóp, w każdym razie - stopy zadowolone

Zobacz post


Fitokosmetik Maseczka do twarzy w płacie, Efekt botoksu, Ziemniaczana

⭐ Ziemniaczana maseczka ⭐

Trzeba przyznać, że połączenie ziemniaka z kosmetykiem wydaje się być dość nietypowe, prawda? Jednak ta maseczka udowadnia, że to naprawdę może się sprawdzić. Przedstawiam Wam dziś ziemniaczaną maskę do twarzy w płacie od Fitocosmetic.

Co znajdziemy w składzie?

💧 Woda
🌱 Hydrolat z Szałwi Lekarskiej - wykazuje działanie oczyszczające, antybakteryjne, przeciwwirusowe oraz stymulujące cyrkulację limfy.
💛 Ekstrakt z korzenia imbiru - poprawia krążenie krwi, rozgrzewa, wspomaga walkę z trądzikiem i ŁZS.
🧡 Olej Rokitnikowy - przeciwdziała zmarszczkom oraz przyspiesza regenerację.
💛 Olej z kiełków pszenicy - zawiera mnóstwo witaminy E, doskonale nawilża i regeneruje.
🥛 Puder Jogurtowy - wykazuje właściwości kojące, nawilżające, zawiera wiele cennych dla skóry witamin i substancji odżywczych.
🥕 Wyciąg z korzenia marchwi - niezwykle bogaty w beta-karoten, kwasy tłuszczowe jak również 5 witamin A, B, C, E i F.
🥔 Mąka ziemniaczana - świetnie matuje tłustą cerę, nie zatyka porów, a także nie przesusza skóry, ma również działanie przeciwzapalne.
⭐ Koenzym Q10 - działa przeciwstarzeniowo, ochronnie i antyoksydacyjnie oraz przyspiesza odnowę biologiczną skóry. Poprawia jej jędrność, elastyczność i wzmacnia barierę ochronną.
💧 Kwas Hialuronowy - silne działanie nawilżające.
Zapach i konserwanty

Tytułowy ziemniak jest raczej daleko w składzie, jednak można w nim znaleźć wiele innych ciekawych składników, które fantastycznie działają na skórę. Płachta nie jest za duża, dobrze przylega do twarzy. Cera po jej zastosowaniu jest promienna, wygląda zdrowo, a skóra zrelaksowana. Nie podrażnia, nawet użyta po po peelingu, kiedy skóra jest na to podatna. Do tego cena jest fantastyczna (ok. 3,80 - 4,-), uważam, że żal nie spróbować!

Zobacz post
1