BodyBoom

Brązująca pianka do ciała BodyBoom, którą kupiłam na początku czerwca w Rossmannie na wesele siostry, bo wiedziałam, że w tym roku to się wcale nie opalę. Pianka ma po pierwsze piękne różowo złote opakowanie, wygodną w użyciu tubkę z przyciskaczką do wydobywania produktu i korkiem. Mamy tu 150 ml produktu w 97% pochodzenia naturalnego. Piankę nakładam rękawicą aby nie mieć potem pomarańcowych dłoni i paznokci. Ładnie pachnie, piankę dobrze się rozsmaorwuje i nie zostawia smug. Zaleca się aby po użyciu nie mieć ok. 12 h kontaktu z wodą. Produkt ładnie opala, ale niestety niszczy ciuchy, jak się spociłam to wieczorem zdejmując biustonosz zobaczyłam, że jest cały pomaraczowy od środka, na ramiaczkach, no wszędzie. Na szczęście się sprał, ale drugi raz boje się użyć tej pianki.

Zobacz post

☆ Pianka brązująca, BodyBoom.

Piankę ta odkupiłam ostatnio na forum od @Madzia0013, lubię kosmetyki brązujące i teraz takiego właśnie potrzebowałam wiec chętnie zabrałam się za testy. Produkt umieszczony jest w slicznie opakowanej tubce z pompką dozującą. Sama pianka ma lekko brązowy kolor o słodkim, przyjemnym zapachu. Świetnie rozprowadza się po ciele za pomocą dloni a także rękawicy do samoopalaczy. Szybko sie wchlania. Nie zostawia plam ani nieprzyjemnej warstwy na ciele. Po nalozeniu po kilku minutach skóra wydziela charakterystyczny zapach dla opalonej skóry. Po pierwszej aplikacji efekt zauważyłam po kilku godzinach, opalenizna jest bardzo leciutka i równomierna, w cieplym odcieniu. Jestem ciekawa jaki będzie efekt po następnych aplikacjach. Na chwilę obecną jestem zadowolona.

Zobacz post

Zbliżającą się impreza z okazji Dnia Kobiet sprawiła, że zapragnęłam nieco przyciemnić swoją skórę głównie na nogach. Jestem z natury bardzo bardzo blada, słońca latem raczej unikam, cały rok spf 50 na buzię. Więc chociaż na chwilę chciałam odmienić swój wygląd. Ta pianka na wizażu nie ma najlepszych recenzji dlatego wahałam się przed zakupem, ale dla mnie to strzał w dziesiątkę! Bo efekt opalenizny jest subtelny, nie jestem pomaranczką, a jedynie lekko muśnięta słońcem. Opaleniznę też można stopniować. Sam produkt, jego dozowanie i aplikacja są proste i wygodne. Co do trwałości jeszcze nie mogę tego określić, bo jestem po 3 aplikacjach i póki co wszystko się trzyma, nie robią się żadne plamy czy zacieki, a produkt wydaje się być wydajnym. Póki co oceniam go bardzo dobrze, wydaje mi się, że może być mało widoczny dla osób o przeciętnej jasności skóry, ale dla bladziochów będzie na prawdę okej.

Zobacz post

Kocham samoopalacze, to pewne! Używam ich przez okrągły rok, może z malutką przerwą na czas zaraz po urlopie . Obecnie jestem właśnie po urlopie, więc mam krótką przerwę, ale ten samoopalacz udało mi się przetestować na chwilę przed wyjazdem . Przetestowałam ją w ekstremalnym upale, wodzie z chlorem i tej słonej z morza . Sprawdziła się naprawdę świetnie! Nie robi smug, a sama aplikacja jest bajecznie prosta. Ja używam w tym celu rękawicy i bardzo polecam taki zakup, bo wiele ułatwia. Nie zauważyłam, żeby kosmetyk brudził ubrania, ale w przypadku tego typu produktów lepiej unikać jasnych rzeczy do czasu pierwszego prysznica . Na pewno jeszcze do niej wrócę, a i Wam bardzo polecam!

Zobacz post