L'Oréal

Farba do włosów L'Oreal Excellence Cool Creme kolor 6.11 Ultrapopielaty ciemny blond. Od razu wyznam, że nie jestem fanką farb tej marki ponieważ uważam, że są przereklamowane i zdecydowanie zbyt drogie. Co prawda doceniam wszystkie dodatki, które znajdziemy w opakowaniu, ale uważam je również za zbędne.
Tym razem wybrałam L'Oreal ponieważ spodobał mi się kolor. Zależało mi na oziębieniu odcienia na głowie. I od razu powiem, że moim zdaniem udało się to połowicznie. Tak moje włosy są mniej rudo-miedziane, ale jednocześnie nie są one w zimnym odcieniu.
W pudełku oprócz farby (butelka z aktywatorem + tubka z farbą) znalazłam mały szampon o niebieskim kolorze (tubka starczyła mi na dwa mycia), odżywkę niwelującą ciepłe tony (jak dla blondynek), rękawiczki oraz nakrętkę z grzebykiem do butelki. Włosy farbuję oczywiście sama w domu. Wypróbowałam tą nakrętkę, ale jakoś mnie nie powaliła.
Moja konkluzja jest taka, że szatynki/brunetki mają używać produktów dla platynowych blondynek i wtedy ich włosy również będą w zimnych tonach. Pomysł z jednej strony fajny, ale czy nie wystarczy po prostu kupić sobie niebieskiej odżywki? Czy trzeba wymyślać do tego całą nową linię farb? Moim zdaniem to czysty marketing...
ps. jak by ktoś się zastanawiał czemu używam farby 'blond' przy ciemnych włosach, to dlatego, że się troszkę na tym znam i wiem, że ciemniejsze odcienie u mnie wyjdą zbyt ciemne

Zobacz post