Evree

Po wakacjach zauważyłam, że mam bardzo zmęczone oczy i tworzą mi się takie duże wory pod oczami. Przy okazji zakupów w hebe, rzucił mi się w oczy właśnie ten krem pod oczy. Zaryzykowałam. Kupiłam. Mam wiele serum do twarzy, olejków, ale nie zauważyłam ich wpływu na moją cerę pod oczami. Nie byłam przekonana do firmy Evree, ponieważ mam od nich tonik i nie przepadam za nim. Jednak na Dragon Blood skusiłam się z pewną nadzieją, ponieważ obiecują że to silnie regenerujący krem pod oczy, dla osób prowadzących aktywny tryb życia. Ostatnio żyje ciągle w biegu, więc idealnie! Głównymi składnikami jest ekstrakt żywicy z draceny smoczej, masło morenga i ekstrakt z dzikiego wina, który dopiął moją decyzję do 100%. 😼 Po kilku systematycznych razach zauważyłam, że cera pod oczami jest nawilżona, bardziej jędrna i jaśniejsza. Wygląda to o wiele lepiej niż do tej pory. Kremik jest w świetnym opakowaniu, bardzo poręcznym. Pachnie pięknie i mogłabym go wklepywać pod oczy co chwilę. Wykonując taki masaż i styl aplikowania produktu, faktycznie zapewnia to odprężenie i relaks. Produkt jest wegański i testowany dermatologicznie. Nie uczulił mnie, wszystko ok, więc to godny polecenia kosmetyk.

Zobacz post