Mediheal

Na drugi ogień poszła maska MEDIHEAL N.M.F. Aquaring - jest to wersja nawadniająca. Ponoć hit tej marki, najlepsza i najlepiej sprzedająca się. Maska mnie średnio przekonała. Na pewno sprawdziła się nawodnieniem skóry, ale nie jakoś spektakujarnie długo, że np. efekt utrzymywał się następny dzień - oj nie. W sumie nie wykorzystałam tej maski do końca, bo trzymałam ją tylko 10min, bo akurat zrobiło mi się jedzenie. A normalnie trzymałam ją przynajmniej 2 razy tyle. Niestety maska po aplikacji na twarzy okropnie się lepi. Ja poszłam niedługo spać i resztki poszły po prostu w poduszkę. Zdecydowanie lepiej sprawdziła mi się poprzednia wersja - herbaciana. Maska była oczywiście bardzo mocno nasączona, że aż z niej kapało. Zostało mnóstwo resztek, które używałam przez kilka następnych dni. Jeśli chodzi o zapach pachnie z małą nutką męską, bardzo przyjemnie jak perfumy męskie.

Zobacz post

Maska do twarzy Mediheal, którą przywiodłam ze spotkania blogerek. Prawdę mówiąc nie wiem czy można ją kupić gdziekolwiek stacjonarnie, bo jeszcze się z nią nie spotkałam. Była to dla mnie całkowita nowość. Maska nie wyróżniała się niczym specjalnym. Nie zachwyciła mnie, nie zapadła mi w pamięć. Nie zauważyłam u siebie intensywnego nawilżenia, więc była małym rozczarowaniem. Znacznie lepiej sprawdzają się u mnie maski np. Hada Labo, więc raczej nie będę prowadzić poszukiwań tego produktu.

Zobacz post