Mediheal

Maska w płachcie Mediheal Meshpeel Brightclay. Jest to dla mnie kompletnie coś nowego, ponieważ jest to maska z glinką białą na tkaninie. Wow, pierwszy raz w ogóle mam styczność z takim wynalazkiem.
Przed maseczką według instrukcji z tyłu posmarowałam kremem brwi oraz usta. Płachta składa się z dwóch części : góry i dołu i jest w białym kolorze. Jest bardzo sucha jak na płachtę, bardzo delikatnie nasączona, wręcz wcale. Na buzi w miarę dobrze się dopasowuje. Trzymamy ją 50-60min i szczerze ja już po pół godzinie miałam ochotę ją ściągnąć, bo wydawało mi się, że spełniła swoją funkcję, ale myliłam się, bo po kolejnych minutach jeszcze bardziej przyczepiła się do buzi i czułam się dosłownie jak mumia. Minimalnie przeszkadza ten efekt ściągnięcia, ale godzina to nie aż tak wiele w porównaniu do tego jakie niesamowite efekty otrzymałam. Buzia była niesamowicie oczyszczona, ale przy tym nie wysuszona czy ściągnięta. Niektóre pory zostały usunięte, skóra jest matowa. Genialny efekt, detoks, jak po wizycie w SPA. Hit tego roku!
Ja nie lubię glinek w tubce, brzydko zastygają, trzeba zmyć, wszędzie jest brudno i trzeba się spryskiwać tonikiem, tutaj oczywiście nie. Mega polecam dla skór mieszanych, tłustych, myślę, że takie super oczyszczenie super zrobić raz na jakiś czas. Maska przy ściągnięciu nie boli, schodzi bez problemu.

Zobacz post