Płyn do dezynfekcji dłoni Flamingo, który dostałam kiedyś od siostry, a kupiła go w Primarku za 2,50 Euro. Zakopałam go głęboko w szafce i odnalazł się przy wiosennych porządkach, a jak wiadomo w dzisiejszych czasach bez dezynfekcji dłoni ani rusz, choć zawsze niezależnie od sytuacji lubię mieć przy sobie nawilżane chusteczki czy właśnie żel żeby móc odświeżyć dłonie. Ten żel zamknięty jest w plastikowym pudełeczku w uroczym etui z flamingiem. Całe etui pokryte jest dodatkowo brokatem, a że ja uwielbiam jak się błyszczy to jestem nim zachwycona. Z tyłu znajduje się przezroczyste okienko dzięki czemu widzimy ile jeszcze żelu nam zostało. I jeszcze ze strony technicznej świetną sprawą jest uchwyt za który możemy przyczepić żel do torebki czy szlufki paska, aby mieć go zawsze pod ręką. Buteleczka ma 35 ml pojemności i kryje w sobie żel o ładnym zapachu. Dla mnie to mieszanka truskawki i wiśni, bo zapach jest owocowy i taki słodko-kwaśny, ale naprawdę bardzo przyjemny. Jego zadaniem jest dezynfekcja, ale dzięki specjalnej formule również nawilżanie skóry. Jak dla mnie wspaniale oczyszcza i daje przyjemne uczucie czystości, a przy tym szybko się wchłania. Choć w pierwszym kontakcie wydawał mi się klejący to po całkowitym wchłonieniu nie czuć go na rękach, za to pozostawia odświeżenie ze słodkim zapachem. Świetnie sprawdza się na co dzień i jest bardzo wydajny, bo już maleńka kropla wystarczy na umycie dłoni bez wody. Jestem z niego bardzo zadowolona zarówno pod względem wizualnym jak i w działaniu. Polecam serdecznie !
Zobacz postPodobne produkty
