Dużo już pisałam na temat mgiełek Victoria’s Secret i w końcu nadszedł czas na balsam! Jest to mój pierwszy balsam do ciała VS z serii Temptation, dostałam go w prezencie i jestem po prostu w szoku jak duża jest ta tubka. Może 236 ml to nie jest aż tak dużo, natomiast samo opakowanie sprawia wrażenie ogromnej ilości. Właśnie jeśli chodzi o opakowanie, to jestem zachwycona i zakochana w tym „disajnie”. Piękne kolory, ombre ze złotymi wykończeniami. Aplikator jest dyskretnie ukryty, na klik i jedynym minusem jest to, że trzeba uważać, ponieważ produkt ma tendencje do zasychania w otworze przez co próbując wycisnąć, ostatecznie strzela w nas balsamem . Sam balsam przepięknie pachnie, owocowo, trochę słodko, a zapach ten roznosi się po całym pomieszczeniu i utrzymuje się na ciele cały dzień. Szynko się wchłania, nie pozostawia tłustej warstwy i fajnie nawilża. Nie ukrywam, jestem zadowolona i na pewno będę się czaiła na inne balsamy VS.
Zobacz postPodobne produkty
