Maybelline

Od dawna chciałam przetestować którąś z matowych pomadek Maybelline, a że dostałam na urodziny kartę podarunkową to Rossmana to postanowiłam wreszcie zaszaleć. Skusiłam się na odcień o numerze 10( dreamer), czyli jasny i delikatny kremowy róż.

Opakowanie jest proste i estetyczne , swoim kolorem nawiązuje do zawartości, dodatkowo jest małe i poręczne dzięki czemu mieści się w każdej kosmetyczce. Aplikator jest poręczny i precyzyjny , niezbyt twardy.
Konsystencja jest kremowa, łatwo rozprowadza się na ustach , ale w dotyku przypomina lakier. Uczucie lepkości pozostaje na ustach ok. 15 minut , przez co mam wrażenie ciągle zlepionych ust , ale gdy pomadka zaschnie całkowicie staje się niewyczuwalna.
Jest dość trwała , bez problemu wytrzymała cały dzień w pracy delikatnie się tylko ścierając , ale nie wyglądało to nieestetycznie. Trochę żałuję ,że nie postawiłam na ciemniejszy kolor , ale chciałam spróbować czegoś nowego .

Zobacz post

Pomadka matowa Maybelline New York, Super Stay Matte Ink, nr 10 Dreamer. Dostałam ją od koleżanki, ponieważ kolor jej nie pasował. Faktycznie kolor to jasny cukierkowy róż i wydaje mi się, że bardziej mi pasuje może ze względu na kolor włosów. Pomadka jest mega trwała można pić, jeść i nic się praktycznie nie ściera z ust. Po jakimś czasie faktycznie się ściera ale nie od razu. Konsystencja jest bardzo gęsta i wręcz klejąca. Niestety brzydko schodzi z ust, nie jest to równomierne jak przy innych pomadkach. Ale wiem, że jest to spowodowane przez to, że są gęste i zastygają dobrze na ustach. Pomadka pięknie pachnie, a zmycie jej płynem micelarnym to niezły wyczyn. Ogólnie pomadka mi się podoba ze względu właśnie na swoją trwałość, ponieważ można ją dłużej nosić bez żadnych poprawek. Jednak po ten kolor sięgam rzadko.

Zobacz post