Długo szukałam idealnego żelu do mycia twarzy aż w końcu znalazłam. Detyksykujacy żel do mycia twarzy Yoskine odkryłam niedawno i kupiłam go na internetowej aptece (chociaż w Hebe chyba też jest dostępny). Żel przeznaczony jest do każdego rodzaju cery i ja skusiłam się na niego ze względu na to, że moja twarz w tym okresie była mocno zanieczyszczona, a żel do mycia twarzy z Bielendy z serii Fresh Juice przyczynił się do tego, to postanowiłam sięgnąć po coś nieznanego i to był strzał w 🔟.
Produkt zawiera w składzie japońską alge głównie odpowiedzialną za detoksykację.
Żel ma wygodną pompkę, dzięki czemu dozujemy sobie produktu tyle, ile chcemy, ma bezbarwną, bezzapachową konsystencję, która nie przelewa się przez palce. Żel nie pieni się ale dokładnie oczyszcza twarz z wszelkich zanieczyszczeń. Po miesiącu używania zobaczyłam, że niedoskonałości znikają i co najlepsze, nie powracają! Żel nie wysusza buzi, nie podrażnia, ani też nie zauważyłam efektów nawilżenia. W swojej roli spisuje się idealnie
