Czas na recenzję prezentu od Mikołaja. Był to zestaw do pielęgnacji ust od marki 'frank body'. Dziś opowiem co nieco o błyszczyku Cherry Bomb. Dokładnie jest to wygładzający lip tint czyli 'farbka' do ust. Jest ona oczywiście wiśniowa, dokładnie wiśniowy jest zapach i kolor, smak jest po prostu słodki. Konsystencja jest mocno żelowa, gęsta i oleista. Usta po użyciu tego produktu są przede wszystkim błyszczące. Kolor tego produktu nie kryje, jest tylko różowym woalem na ustach. Mimo, że tint jest gęsty to usta nie są lepkie, raczej tłuste. Rzeczywiście wygładza i nawilża naskórek. Najlepiej działa w połączeniu z cukrowym scrubem z tego samego zestawu.
Błyszczyk zamknięty jest w ładnej białej plastikowej tubce. Ma ona zakrętkę i dziubek. Pojemność to 15 ml czyli całkiem sporo. Grafika na tubce jest bardzo fajna i nowoczesna. Może zabrzmi to głupio, ale widać, że nie jest to polski kosmetyk.
Co do mojej osobistej opinii to jest to przyjemny w stosowaniu kosmetyk. Używam go regularnie. Czy jest on niezbędny? No nie jest. Czy wart jest swojej ceny? Chyba też nie, bo za te pieniądze można mieć kilka całkiem przyzwoitych balsamików do ust. Czy jestem zadowolona, że go mam? Tak jestem. Jestem gadżeciarą kosmetyczną i bardzo lubię takie mało popularne cuda. Cieszy mnie to maleństwo w kieszeni, po prostu...
Zestaw 'Cherry Bomb Lip Duo' od marki Frank Body. Zupełnie nie znam tej firmy. Zobaczyłam te kosmetyki w Sephorze na promocji. W czerwonej strunowej saszetce mamy ukryte dwa kosmetyki: Scrub do ust oraz Tint w formie balsamu. Oba produkty mają wiśniowy aromat. Peeling do ust jest na bazie bardzo drobnego cukru. Błyszczyk zostawia delikatny różowo czerwony połysk na ustach. Jestem bardzo zadowolona i z przyjemnością zabieram się do testowania.
Zobacz post